Zamiast wrócić do siebie, pojechałem do Jas, a tylko dlatego że tam czułem jej obecnośći byłem zbyt skołowany tym że wracam do NY. Gdy wszedłem do domu odrazu poczułem, człowieka i to nie jednego ale kilkoro. * służba* pomyślałem, ale to co zastałem w salonie wywołało u mnie szok. Na kanapie w salonie siedział nie kto inny jak James, ten sam który uciekł od Jas ten sam który zadał jej ból. Zły na niego minołem salon poszłem na górę, torbę rzuciłem obok łóżka sam połozyłem sie na łóżku zastanawiając sie co ja do jasnej cholery tutaj robie.