Willa Jasmin Armand

Heheheh duża ładna jak to willa (bardziej szczegółowo opisz sama

Wjeżdża się przez XIX wieczną bramę...... do willi prowadzi długa aleja po obu poboczach znajdują się wysokie klony. podjazd do domu jest długi i szeroki na 6 metrów. przed domem czeka mój majordomus James( wie kim jestem ale nie przywiązuje do tego uwagi zwłaszcza że jestem ciepła i bije mi serce) oraz 10 pokojówek. ale zamiast zatrzymać się przy drzwiach jadę do garażu gdzie czekają na mnie Hammer i porshe oraz harley dawidson. A ja siedząc w moim Mercedesie guardian zastanawiam się " dlaczego do licha nie mam wśród tych cudeniek M3 BMW...." parkuje i wysiadam i idę do drzwi gdzie czekają na mnie moi pracownicy. "wszyscy wyglądają tak świeżo......... aha trzeba dzisiaj iść na małe polowanie". Wszyscy witają mnie a ja tylko lekko się uśmiecham i i idę do drzwi. James otwiera je i wchodzę do wielkiej sali na końcu są schody. szybko idę po schodach wyłożonych czerwonym dywanem, ściany są pomalowane na biało na ścianach wiszą obrazy moich :przyjaciół" wampirów. ostatnio dodany obraz przedstawia Orła który właśnie prze chwilą złapał łososia. coś cudownego. obraz ma 5 na 5 metrów i właśnie na niego patrze idąc po schodach. choć willa ma 50 pokoi ja zajmuję tylko 4 pomieszczenia: Sypialnia w stylu arabskim, łazienka, gabinet i garaż. reszta jest dla moich przyjaciół, który często wpadają mnie odwiedzać.służba zajmuje 10 pokoi ale one są oddalone od domu z oczywistych powodów tylko James mieszka ze mną jako mój majordomus, ludzki przyjaciel i chyba mogę powiedzieć czasem towarzysz w łóżku.

Wracając do domu z bardzo interesującej wycieczki do miasta. nie zauważyłam czarnej BMwicy jadącej za mną. dopiero przy bramie... zrozumiałam kto mnie śledził wściekła, nacisnęłam pedał i silnik mojego porshe zawył i ruszył z miejsca w kilka sekund i 150 jechałam przez tą piękną aleję. pod domem zahamowałam w ostatniej chwili. szybko wysiadłam ....James już otwierał drzwi wejściowe a ja jak tajfun wbiegłam i sama zamknęłam drzwi z taką siłą że jeszcze 10 sekund echo trzasku było słychać. szybko pociągłam Jamesa ze sobą. w tempie mojego porshe wbiegłam na schody słysząc za sobą otwieranie drzwi. po kilku sekundach byłam w swojej sypialni puściłam Jamesa który był lekko zszokowany:
-co sie stało?- powiedział
-a jak myślisz kto tutaj przybył??- odpowiedziałam szorstko i dopiero teraz sie zorientowałam że prawie krzycze, wzięłam głębszy oddech, zamknęłam drzwi na klucz *ale to akurat głupota jak będzie chciał to i tak je zniszczy*- pomyślałam szybko zrzucałam z siebie ubrania, aż w końcu zostałam w samej bieliźnie. James patrzył na mnie ciekawskimi oczami:

- a ty co też ściągaj ciuchy mamy jeszcze trochę czasu zanim będziesz musiał iść na uczelnię a nie chcę zostac z tym idiota sama - powiedziałam i szybko rozebrałam go a potem weszliśmy pod kołdrę, i ja całowałam go z taką gorliwością jak bym nie widziałam go 10 lat. Międzyczasie przysłuchiwałam sie co dzieje na dole, ale gość poszedł do salonu i włączył telewizor

wstałam po 3 godzinach * to mi było potrzebne*pomyślałam i popatrzyłam na James. szybko wyskoczyłam z łóżka i poszłam do łazienki,zdjęłam resztę ubrania i wzięłam prysznic. Nim sie zorientowałam James stał przy mnie i całował po karku:
- James, nie wiesz że teraz musisz się śpieszyć, masz sprawy na uczelni i umówiony jesteś z kumplami- mówiłam to ale cała drżałam od jego gorących pocałunków
- Koledzy nie zające nie ucielną, a z uczelnią też sobie poradze....- zaśmiał sie i znowu mnie pocałował
- wiesz co ale ja tez jestem dzisiaj umówiona poznałam fajną osóbkę dzisiejszej nocy i zaprosiła mnie do siebie- mówiąc osóbkę James skrzywił sie wiedział że chodzi o wampira:
... no i jeszcze ten bałwan na dole... wiesz co lepiej jeśli dizsiaj będziesz spać po za domem nie chcę żeby ci sie stała krzywda - powiedziałam woda lała ie sprumieniami po jego ramionach torsie brzuchu
- to ci mówiłem zmień mnie w wampira- powiedział a jego oczy zabłyszczały w tym monęcie
* o nie i co jeszcze* pomyślałam
- powiedziałam zapomnij o tym nie po zbawie cię życja, koniec kropka- zła na niego wyszłam z pod prysznica nie odwracając sie do niego. Szybko sie wytarłam i wysuszyłam sobie włosy. i wskoczyłam do garderoby....

nim sie zorientowałam James złapał mnie w talii i choć wiedział że mam większa siłę pozwoliłam sobie na chwileczkę zapomnienia, gdy sie obudziłam leżeliśmy na podłodze w garderobie
* ale dobrze że go wyłożyłam grubą miękką wykładziną* pomyślałam ale jak zobaczyłam która jest godzina to sie szybko podniosłam owinęła sie ręcznikiem szybko wzięłam prysznic, jak wyszłam do James patrzył na mnie z wyrzutem:
-Russz cie w samochodzie mam sukienkę i buty a i przynieś mi jakieś dobre francuskie wino i sam sie pośpiesz- powiedziałam z zdenerwowaniem i nutką przyjemności w głosie
w 15 minut James ubrał sie poszedł do samochodu, przyniósł mi sukienkę i buty. ubrałam sie w moją nową sukienkę kolory krwi,długa jedwabną z gorsetem. James oszalał podrzedł znowu do mnie ale tym razem odsunełam sie
- ty też się zbieraj -powiedziałam i musęłam palcem jego rozchylone wargi. odwrócił sie
* dobrze że dałam mu trochę miejsca u siebie tak to po rezydencji ganiałby w slipkach* zaśmiałam sie do siebie. rozczesałam falowane włosy, na usta położyłam błyszczyk i skropiłam sie perfumami Chanel 5 . James też sie przebrał i razem wyszliśmy z mojego pokoju. niestety na końcu schodów stał nie kto inny jak ALEX.
- Co to ma znaczyć uciekasz mi, chowasz sie z nim - popatrzył na Jamesa z nienawiścią- a to tego śpisz z nim, a co ja gorszy...- chciał coś powiedzieć ale mu przerwałam:
- co robię w swoim domu to nie twój interes po drugie przyjeżdżasz bez jakiegoś specjalnego powodu a więc rozumiem żeby nerwy mi popsuć. A James jest lepszy od ciebie bo jest człowiekiem. a jeśli jeszcze o czymś chcesz ze mną porozmawiać to zrobimy to jutro okey.- mówiłam to bardzo spokojnie. jużzeszłam na sam dół gdy nagle Alex warknął:
- Aha tak przy okazji stan osobowy mojej służby ma sie nie zmienić rozumiesz??- powiedziałam Do Alexa z gniewem w głosie. i wyszłam z domu James wziadł do samochodu ja zapaliłam silnik i szybko popędzilam na uczelnię gdzie Jamesa zostawilam , a sama szybko pojechałam do Eufrazji
* jestem j€żspóźniona,a niech to....*

Wracając do domu podjechałam po Jamesa na uczelnię:
- No i jak tam??- spytałam rozpromieniona

James był zmęczony* ciekawe co on robił w nocy* pomyślałam i z zaciekawieniem spojrzałam na niego:
- No co poszliśmy do baru popiliśmy parę drinków, potem wróciliśmy i zagraliśmy w jakieś gry na komputerze- powiedział patrząc na mnie
- A to ciekawe..... studenci mają wole i nie idą na imprezę do jakiegoś akademiku...- powiedziałam patrząc na niego
- Ja bez ciebie nigdzie sie nie ruszę- powiedział i pocałował mnie w ucho.
do willi już nie rozmawialiśmy. Gdy weszłam do rezydencji nagle uderzył mnie zapach krwi, wściekła weszłam do salonu i odkryłam że mój gość postanowił zabawić sie w domu ze swoimi ofiarami:
-Co to ma być??- spytałam wściekła
- Jak to co posiłek, nawet jeszcze coś zostało dla ciebie.- powiedział i pusicił mi perskie oko.
- Czy ty oszalałeś ja mam tutaj służbę, jak niby im to wyjaśnię-powiedziała ale już trafiłam cierpliwość
- zaraz po sobie posprzątam- powiedział niewinnym głosem .
Ale zanim co kolwiek jeszcze powiedział odwróciłam sie od niego podeszłam do Jamesa który stał jak wryty w drzwiach:
- i co chciałbyś być taki jak on?- zapytałam z powagą w głosie, ale zanim odpowiedział chwyciłam go za rękę. Wtedy przed nami stanął Alex i zawarczał:
- Dlaczego to robisz? przecież wiesz że mnie to tak denerwuje? On jest tylko posiłkiem jak każdy zwykły człowiek a jeśli nie to dlaczego go nie zmienisz??- powiedział przez zaciśnięte zęby
- A dlaczego mam to zrobić?? Opanuj się jesteś u mnie no chyba że mam zadzwonić do Maxa, nie będzie szczęśliwy jak sie dowie co ty robisz..- powiedziałam z lekkim rozbawieniem Wiedziałam że na samo wspomnienie Maxa odpuści
- Tak a Max wie że śpisz z człowiekiem znając jego poglądy tez nie będzie zadowolony...- Popatrzył na mnie z po łba.
- Ale z innych powodów niż ty...- przerwałam, ominęłam go i poszłam do sypialni, szedł za nami cały czas warcząc:
- chcesz się podlizać mi to usuń te zwłoki za nim wstanę- powiedziałam głosem pełnym słodyczy.
weszliśmy to sypialni i spędziliśmy tam 6 upojnych godzin po czym James musiał iść na uczelnie ale nie chciał mnie fatygować.A ja wstałam ubrałam się i zeszłam na dół,po zwłokach ani śladu nie było a ALEX SIEDZIAŁ NA SOFIE I CZEKAŁ NA MNIE:
- Dlaczego mnie nie chcesz?-wywalił
- A dlaczego miałabym ciebie chcieć?- zapytałam
- Bo jestem wampirem czystej krwi... i ....- zająknoł się
- no własnie jesteś i powinieneś wiedzieć że mnie zraniłeś a ja nie jestem Sarą do mnie powrotu nie ma jak się mnie zrani rozumiesz, ale nie o tym chciałam rozmawiać za kilka godzin przyjadę z koleżanką i masz być grzeczny , jasne|??? - powiedziałam
- Okey wszystko dla ciebie- uśmiechnął sie smutno..
i tak do 15 siedzieliśmy patrząc sie na siebie, po czym poszłam na góre, umyłam się,przebrałam w wygodne ciuchy ipojechałam do Eufrazji

Pędziłyśmy do willi 2oo na godzinę żadna policja nas nie zatrzymała. patrzyłam sie na Eufrazję czy czasem jej nie przeszkadza taka prędkość po 10 minutach byłyśmy na miejscu. James już czekał. nie wyglądał jak na co dzień. popatrzył na mnie z pytaniem w oczach. szybko wysiadłam :
- Tak to moja koleżanka Eufrazja, ta u której byłam wczoraj - powiedziałam uśmiechając sie.

Miło mi jestem Eufrazja . podałam rękę Jamsesowi szeroko się uśmiechając .

James popatrzył z lekkim szokiem ale pocałował Eufrazję w rękę po czym wskazał nam schodu do głównych drzwi. gdy już byłyśmy przy drzwiach otworzył je młodo wyglądający Wampir o złotych włosach i brązowych oczach:
- Witam panie..... Jestem Alex....- powiedział i podszedł do Eufrazji:- a ty skarbi to kto??- zapytał

Alex był bardzo przystojny , ale chyba zbyt śmiały . najpierw popatrzyłam na niego potem na Jasmin a potem znowu na niego . jestem Eufrazja . miło mi .

ALex patrzył na Eufrazję i nie mógł odwrócić wzroku:
- Hej zachowuj się kretynie!-zawołałam wychodząc za Eufrazji:- Choć tędy moja droga - i po prowadziłąm ją do salonu wskazałam kanapę a sama usiadłam na fotelu.

rozbawiło mnie zachowanie Alexa , ale opanowałam się . rozejrzałam się po pokoju . - masz piękny dom . potym zdaniu popatrzyłam najpierw na Jasmin a potem na Alexa i uśmiechnęłam się do niego zalotnie .

-dzięki ...Ale dla mnie za duży- powiedziałam
- to może jasie tutaj przeprowadzę- Zapytał szczęśliwy Alex
-Chyba bym cię wtedy spaliła na stosie- powiedziłąm patrząc sie na niego.międzyczasie James podszedł do mnie i musnął moje ramię, alex zobaczył to i nie wytrzymał , warknął i skoczył na Jamesa aby go ugryść. wtedy to ja Szybko podbiegłam do Alexa i kopłam go w brzuch tak mocno że wylądował w wielkiej sali:
- miałeś się zachowywać- popatrzyłam na niego ma moje oczy zapłoneły szkarłatem
- Ppppppprzepraszam....... ale nie mogę znieść że on może ciebie dotykać a ja nie - powiedizłą podnosząc sie
- wiedziałam ze to nie będzie dobry pomysł- teraz zwróciłam sie do Eufrazji , w głosie dalej było słychać nutkę zawodu:
-Lepiej pojedźmy do baru może on potrzebuje wolności -powiedziałam i pokazałam na Alexa:- ale i tak zadzwonie do Maxa żeby wiedział jaki jesteś nie wychowany

tttak. lepiej chodźmy zamyśliłam się * hmmm teraz wiem , że u Alexa nie mam szans . on woli Jasmin * posmutniałam i wyszłam przed wille .

- Alex rusz sie z tej ziemi bo znowu oberwiesz? Co sie stało Eufrazja?? - popatrzyłam na nią i zobaczyłam że posmutniała
- James zostań tak będzie lepiej - powiedziałam lekko sie uśmiechając i znowu popatrzyłam na Eufrazję

nic nic ...... to co idziemy ? Eufrazja odwróciła wzrok w inną stronę .

- Okey- powiedziałam i wsiadłam do Auta i popędziliśmy do baru blood Valentine

tymczasem JA pędziłam do wlli:

* ta atmosfera mnie przytłacza,Alex tak nagle zmienił upodobanie, a może wreszcie sie zakochał. Eufrazja wydawała sie taka podekscytowana tym że Alex na nią zwrócił uwagę że nie mogłam zostać *- ucieszyłam sie szczerze.
*Odkąd pamiętam Alex był opuszczany przez inne kobiety, nie żeby nie był przystojny, tylko zawsze było jakieś ale... zasłużył sobie na szczęście w końcu żyje 200 lat ile można czekać na miłość* pomyślałam ale nagle posmutniałam * może powinnam zadzwonić do Maxa i spytać czy mogę Jamesa zmienić, ale nie tyle go opuści. nie chę tego.* poczułam jak moje bijące serce rozrywa sie na połowę. chwyciłam telefon wyszukałam "Max" i nacisnełam dzwoń. Podniósł słuchawke:

-Słucham Jasmin? powiedział silnym basowym głosem
- Wiesz co jest u mnie Alex, nie martw sie nic sie nie stało? powiedziłam pośpiesznie
- Jak to nie ten smarkacz uciekł z domu. zabrał BM i co pojechał sobie do ciebie!!!!- krzyknął do słuchawki
- Spokojnie myślę że narazie nie będzie mi aż tak przeszkadzać.....- powiedziałam
- Co masz na myśli??- dopytywał sie Max spokojniejszym głosem
- Poznał kogoś i wygląda na to że ma dobre działanie na Alexa - powiedziałam
- Jak to ....??.....- powiedział a w głosie rozpoznałam szok
- Zobaczysz ją na kolacji..Wiec na razie sie uspokój-
-a ...a ....a ..... czy ona jest Czystej krwi??
- Od kiedy martwią cie takie sprawy, co?? nie wiem ale jest śliczna i Alex jest nią zainteresowany wiec chyba to się liczy.- powiedziałam i dosłyszałam nutę gniewu w swoim głosie
- pamiętaj że Sara , Klara i inne go rzuciły... wiec jestem pełna podziwu dla niego ze sie nie załamał.
- no to fakt. Okey. no to do zobaczenia
- Pa pa- powiedziałam i nacisłam przycisk koniec
Byłam już pod domem

*Tak te wszystkie historie Sara, Klara, Jane to były pomyłki. Potem Te brednie że chce mnie to już szczyt szczytów.Ale Eufrazja wygląda na zainteresowaną, a to dobrze rokuje* Uśmiechnełam sie do siebie
* Aha i jeszcze będę musiała pogadać z Maxem o Jamesie......* Ale gdy go tylko zobaczyłam wszystko już odpłyneło byłam w innym świecie... odpłynełam Ta noc należała do nas..................

Noc była upojna dawała wiele przyjemności, Rano zorientowałam sie że Alex nie wrócił co rokowało jeszcze lepiej. Mieliśmy pół dnia na przygotowanie wszystkiego cale szczęście że wczoraj po tym jak wyszliśmy James sie zaczął tym zajmować. Zostawiłam wszystko w rękach Jamesa on wiedział co jest najlepsze na takią kolacja a ja sie udałam do Gabinetu i, gdzie leżały odpowiedzi na zaproszenia.
* Zadzwonie do Maxa....... Wiem wiem jest wcześnie ale on i tak sie nie położy*
wziełam telefon , wystukałam numer, odebrał ten sam basowy niski głos:
- Halo ?- powiedział
- a to tylko ja Jasmin.
- Dlaczego nie zadzwonisz z komórki?
- A tak jakoś?? wiesz mam pytanie, prośbę.....,jak zwał tak zwał - powiedziałam jąkając sie
- W czym rzecz, Ty możesz zawsze prosić wprost jesteś dla mnie jak córka - powiedział
- Rzecz w tym że chcę Jamesa zmienić w wampira- powiedziałam to tak szybko że nie wiedziałam czy usłyszał
- Aha to tutaj jest problem- powiedział nagle smutniejąc
-Tak ...- odparłam nie pewnie
- Widzisz wstępując to tego klanu musiałaś wiedzieć że my tak łatwo myślnie nie tworzymy nowych wampirów....- mówił powoli
- tak ja wiem ale Jamesa znam od urodzenia znałam jego ojca, dziada, pradziada, ja wiem że prosze o coś bardzo wręcz nie możliwego, Ale dzisiaj w nocy zdałam sobie sprawe z tego że kocham
- Tak a jeszcze miesiąc temu mówiłaś że to zwykła fascynacja- Max powiedział z ironia w głosie
- Przepraszam do czego ty pijesz?? -powiedziałam gniewnie
- No cóź on i tak nie będzie ciebie godny.......wiesz że nie.....
- A to co za uwaga- *szczyt bezszczelności*- pomyślałam
- a taka że jesteś z książecego rodu, twoja krew jest starsza ode mnie, nie znam tak starego wampira jak ty. a na dodatek jesteś wolna i nie założyłaś nowego klanu- powiedział
- no i co do tej pory nie było nikogo z kim bym chciała założyć ten nowy klan- powiedziałam a w moim głosie było słychać sarkazm
- na do datek jesteś bardzo specyficznym wampirem, nie wiemy co sie stanie kiedy kogoś ugryziesz..... nie możemy ąz tak ryzykować
- A czy ja powiedziałam że to ja mam go ugryść....- powiedziałam cała płonąc z gniewu
- no nie....-odparł spokojnie- Jasmin zostaw to na potem porozmawiamy po Kolacji , obiecuję.
- okey ale jak nie dotrzymasz słowa wiem gdzie ciebie szukać...- powiedziałam i na powrót mój głos stał sie spokojny i opanowany
- no tak ty mnie znajdziesz nawet w najglębszym piekle. - Zaśmiał się do słuchawki
- no to to kolacji..
-no to pa- odłożyłam słuchawkę
Resztę czasu do południa spędziłam na otwieraniu poczty i liczeniu gości
* I tak zawsze ktoś przyjdzie wiecej* pomyślałam z ironią patrząc na listę gośći
[b]

Nagle ktoś chwycił mnie za ramiona. szybko podniosłam sie i zorientowałam sie że to Alex:
- Zwariowałeś?- spytałam
- Tak- powiedział -i zaczął sie śmiać na cały głos
- Co cię opętało? - pytałam zaciekawionym głosem
- Nic. Tylko już zaczynam kumać co ty czujesz do Jamesa - powiedział uśmiechając sie szczerze.
- czyli co?? - zagaiłam ale tak zeby mój głos nie wyrażał zainteresowania
- No wiesz...... miłość... zakochanie.... fascynacje.- powiedział i przewrócił sie na podłogę a na jego
twarzy pojawiła sie mina świadcząca o tym że sie rozmarzył.
- Serio.... no proszę a już myślałam że mały Alex nigdy sie nie ustatkuje - powiedziałam do uśmiechając
sie a w głosie słychać było szelmowską nutkę.Alex szybko wstał i podszedł do mnie, swoją ręką rozczochrał
moje włosy, ja w odpowiedzi na ten 'brutalny atak' Dźgnełam go palcem w brzuch.w tym momencie wszedł do gabinetu James aby sprawdzić co się tutaj dzieje i stanął jak wryty, z jego twarzy wyczytałam że zachowujemy sie jak rodzeństwo ,a nie jak stateczne wampiry.Alex szybko podszedł do niego rozczochrał mu włosy i zanim zareagował James
puścił się biegiem na górę, do swojej sypialni
- Yyyyyyyyy........ Co się jemu stało? - zapytał James.
- Nic..... Widzisz czasem miłość na nas spada jak grom z jasnego nieba. Powiedziałam i puściłam mu zalotny uśmiech
- A właśnie nawiązują to tematu wampirów......to co ze mną postanowiłąś zrobić?- zapytał z lekką nudą rozdrażnienia
- O co ci chodzi zapytałam? - spytałam z zaciekawieniem w głosie
-A o to czy zostane wampirem czy nie? - powiedział a w jego głosie było słuchać gniew. odwrócił sie co strasznie
mnie zraniło
- Dlaczego chcesz nim zostać?- spytałam i podeszłam do niego i objełam go mocno w pasie
- Bo chcę być z toba na wieki.... - odparł krótko
- no cóż złóż podanie w trzech egzemplarzach, do tego dodaj 3 zdjęcia to sie zobaczy. - powiedziałam, tłumiąc śmiech,
ale wiedziałam żezerka na mnie z nad ramienia.
-oooo... a Wiec to tak - powiedział szybko sie obrócił chwycił mnie w talii i uśmiechnął się szelmowsko:
- Wiesz potrafisz być straszna... Jak możesz mi to robić.... Ty mój wampie...
- A ta jakoś samo- powiedziałam, pociągnełam Jamesa do siebie i zamknęła za nim drzwi......

podjechałam pod bramę domu Jasmin i zatrąbiłam .
* no szybko Jas * .- popędząłam ją w myślach .

* Jak miło* powiedziąłam leżac na śpiącym Jamesie. Mimo chodem sprawdziłam która jest godzina
* !6 jeszcze 4 godziny do imprezy ale znając Maxa pewnie przyjedzie sprawdzić jak to wszystko wygląda* pomyślałam. Podniosłam sie delikatnie i z sunełam sie z Jamesa * Ciekawe czy to te nasze pocałunki go wykończyły czy też ta poprzednia noc* uśmiechnełam sie i szybkim miękkim krokiem udałam sie do swojej sypialni wziełam kąpiel w ogromnej wannie w kształcie muszli. potem szybko rozczesałam włosy ale tym razem wpiełam w nie spinkę w krztałcie róży z rubinami
* wyśmienicie* pomyślałam,potem ubrałam tą czerwoną sukienkę którą mialam u Eufrazji na urodzinach i te same buty:
* O wybrana. James jest po prostu nie możliwy...* uśmiechnełam sie. trochę nałożyłam pudru rozświetlającego, nie żebym potrzebowała ale wiem że Max lubi jak świeci mi skóra.no i ten krwawo czerwony błyszczyk na ustach.* pomyślałam. teraz podeszłam to wieszaka gdzie wisiały Jamesa rzeczy wybrałam jego ulubiony grafitowy garnitur ale za miast krawata dopasowałam muszkę * Idealnie, ale jeszcze czegoś brakuje....* do kieszonki na piersi wsadziłam Czerwoną jedwabną chusteczkę. *no i teraz będzie idealnie*. odwróciłam sie i zobaczyłam Jamesa stał jak wryty:
- Co to ma być?- zapytał zaspany
- Jak to co idziesz na przyjęcie....- powiedziałam
- Ja z Tobą ale co powiem służbie...- zająknął sie
-Dzisiaj nam pomagają wampiry z najniższej kasty, każda rodzina przysłała 5 wiec dała mojej służbie wolne, ale ty to inna bajka..prawda- popatrzyłam na niego za zasłony rzęs
- aha... no dobra tylko czy mi sie nc nie stanie- zapytał
-to teraz zacząłeś sie martwić o swoją skóre a tyle lat jesteś ze mną. powiedziałam
no.... tak...racja
- ubierz sie i zejdź.... - powiedziałam i zeszłam na dół. Alex już tam czekał. Wyglądał niesamowicie....
* no chłopak się postarał* pomyślałam i puściłam mu oko

nagle usłyszałam pukanie, ale za nim się zorientowałam Alex już otwierał drzwi
-Witaj Eufrazja- Powiedział przysięgłam że prawie śpiewał jej imię
- Cześć- też powiedziałam i puściłam do niej oko ale chyba nie zauważyła mnie...
*hm....miłość ma swoje prawa*pomyślałam

Witajcie ! - przywitałam się . - no i jak ? - obróciłam się w koło własnej osi .

- Świetnie- i puścił jej oko....

-rzeczywiście, pięknie wyglądasz...- powiedziałam do Eufrazji

poszłam do salony i tam pokazałam żeby szli Alex i Eufrazja.
pod ścianami w Wielkiej sali stały stoły na których było jedzenie i picie.Jakaś świnka, jakieś szaszłyki, wina najlepszych marek oraz kilka butelek świeżej krwi

poprowadziłem Eufrazje do salonu za Jas.
*ona piękniejsza jest dzisiajod Jas* pomyślałem i przygryzłem wargę bo sobie uświadomiłem że przecież ona czyta w myślach

wy również wyglądacie pięknie - stwierdziłam .
a do Alexa puściłam oko .
o której przybędą goście ??? - spytałam sie Jas .

- Zaraz powinni być- powiedziałem i ugryzłem się w język
*Cholera Jas nie lubi jak sie odpowiada* pomyślałem

-dokładnie- powiedziałam a w moim głosie było słychać irytację.
nagle otworzyły sie drzwi:
- Są już goście -powiedział James.
wziełam go pod ramię i w 4 poszliśmy do sali gdzie miał być Bankiet. James był niespokojny..... ale nie pozwałał sobie na to abym dostrzegła to po jego minie.ALex tez dobrze sobie radził. w ciągu !0 minut Sala zapełniłasie wAmpirami i czytej ktwi i nie. Wszyscy świetnie sie bawili...* Gdzie jest Max* pomyślałam

stałam pod ścianą i sączyłam wino , nagle podszedł jeden z wampirów : - Dzień dobry , jestem Max , a pani ?
- Eufrazja , miło mi . - odpowiedziałam grzecznie .

nie wiadomo skąd koło mnie i Eufrazji wyrósł Max:
- A wiec to ona- spytał sswoim niskim basowym głosem
- Skąd o niej wiesz?- spytałem
- No cóż Jas ma niezwykły dar mówienia o dobrych wiadomościach.......- Max upił łyk wina
- Ale się nie myliła Jesteś śliczna- Powiedział z powagą maX
popatrzyłem na Jasmin z Furią w oczach, a ona tylko mi oko puściła
- moja droga a teraz opowiedz mi coś o sobie, muszę poznać osobę która tak zbawiennie działa na mojego syna- powiedział uśmiechając sie
- Max co ty.....- powiedziałem i wstrzymałem oddech- to znaczy tato!!
- no mów moja droga......- powiedział zachęcająco Max

Zobaczyłam Alexa a koło niego potężnego, ciemnowłosego Maxa
* aha chyli tutaj jest.... Rozmawia z Eufrazją* powiedziałam uśmiechnełam sie i poszłam do gości aby Maxowi nie przeszkadzać

no cóż . jestem Włoszką . urodziłam i wychowałam się we Włoszech . jestem wampirem czystej krwi .. no ii zastanowiłam się , czy powinnam to mówić , ale przekonałam się ... kocham pana syna to wypowiedziawszy obdarzyłam Maxa najładniejszym uśmiechem na jaki było mnie stać .

po tym jak to powiedziała poczułem że wszyscy znikli z tej sali i tylko jai ona tam jestesmy:
- Aha......no to się ciesze ten mój alex to nie miał szczęścia....- przerwałem mu_
- Tato porozmawiamy później - chwyciłem Eufrazję za rękę i już miałem udac sie do mojej sypialni kiedy Jasmin zatarasowała mi droge:
- a to co dezercja?? nie ładnie tak- powiedziała z Szelmowski uśmiechem
- Jas proszę przeproś gości ode mnie to znaczy od nas - powiedziałem i nim zdąrzyła coś jeszcze do dać pędziłem do mojej sypialni. gdy weszliśmy do niej puściłem Eufrazję:
- Czy możesz powtórzyć coś powiedziała maxowi?- Zapytałem w szoku

Tak Alex . Kocham Cię . jesteś jedynym męzczyzną , przy którym czuję się bezpiecznie . - powiedziałam to i uśmiechnęłam się do Alexa .

poczułem że zaraz eksploduję, taki nadmiar szczęścia mógł grozić zawałem jeśli byłbym człowiekiem.
- Ale ty tak serio serio serio??- dopytywałem sie Eufrazji nie wierząc we własne szczęście

taak , tak serio seriooo . - dalej się uśmiechałam .

zrobiło mi sie 'gorąco', ściągnołem marynarkę i koszulę i usiadłem na najbliższym fotelu
* Ona mnie kocha....kocha i ja ją też....* pomyślałem za nim sobie przypomniałem że przecież ona czyta w myślach

wiesz .. chyba będzie lepiej jeżeli pójdziemy teraz do gości . - powiedziałam to z uśmiechem na twarzy , bo usłyszałam myśli Alexa .

- no dobra - powiedziałem, ale jakoś misie nieśpieszyło aby sie ubrać.W końcu gotowy ujołem jej dłoń i poszliśmy na dół. Impreza w najlepsze sie rozkręciła. Jas krzątała sie z taką gracją między gośćmi że nie chciałem jej przeszkadzać, ale fakt ja tęz po części byłem gospodarzem, więc podjąłem swoje obowiązki:
- Witam Mario!-odezwałem sie do najbliższej wampirzycy
- Oh Alex, jak miło cię widzieć...- popatrzyła na mnie ap potem rzuciła ciekawe spojrzenie na Eufrazję
-To jest Eufrazja....- przerwałem *w sumie jak ją nazwać moją Dziewczyną, Kobietą mojego życia* pomyślałem zakłopotany

Witaj . miło mi cię poznać Mario . - wyciągnęłam rękę w przyjacielskim geście do wampirzycy .

- no prosze...Czyżbyś próbował sie ustatkować?? - powiedziała wesoło Maria
- No może- Odparłem nonszalancko
- Wiesz co Mario muszę do innych gości ...wybacz jak starczy czasu to wrócę i pogadamy dłużej - powiedziałem
i tak chodziliśmy od gościa do gościa aż mi w gardle zaschło jeśli to możliwe, wieć poprowadziłem Eufrazję to stołu z alkoholami:
- Ty też chcesz??- spytałem Eufrazję