Willa Ignis

Dowolnie opisz.

Na teren posiadłości wjeżdża się przez starą bramę ozdobioną żelaznymi liliami.
Gdy przez nią przejedziesz, twoje oczy ujrzą sosnowy zagajnik. Aby dotrzeć do willi musisz przejechać żwirową ścieżką. Po chwili twoim oczom ukazuje się okazała, dość nowoczesna budowla.
Budynek jest beżowy. Okna białe i duże. Aby wejść do domu, musisz otworzyć duże, barokowe drzwi. Gdy przez nie przejdziesz znajdziesz się w przestronnym, jasnym pokoju.
Jest to salon. Znajduje się tam kominek, nad którym wiszą obrazy i zdjęcia upamiętniające jej egzystencję. Na środku pokoju stoi biała kanapa, dwa fotele i akacjowy stolik do kawy.
W pokoju znajduje się także kredens wykonany z eg samego drewna co stolik.
Z tego pomieszczenia można dostać się do biblioteki, sypialni oraz pokojów gościnnych.
Biblioteka jest czarno-czerwona. Stoi tam wiele regałów wykonanych z ciemnego drewna. Są one zapełnione przeróżną literaturą. Niedaleko wejścia stoi biurko z mahoniu, a na nim jeden z najnowszych modeli notebooka. Natomiast w samym końcu pomieszczenia znajduje się skórzana kanapa i ława idealnie pasująca kolorystycznie do pomieszczenia.
Sypialnia. Tutaj znajduje się duże łoże z baldachimem, dosyć spora, barokowa toaletka, na której stoi mnóstwo rożnych szkatułek z biżuterią oraz flakoniki z perfumami. Z sypialnie możemy przejść do garderoby. Jest to podłużne pomieszczenie. Z boku znajduje się niezliczona ilość szaf i szafeczek z butami oraz ubraniami.

*Weszła do domu i pewnym krokiem ruszyła do biblioteki*
Hmm... Co by tu poczytac tym razem? Wroce do klasyki.. *wyjeął ksiazkę i usiadła na kanapie*

*odłozyła ksiązkę*
Dobra.. Ide sie pokreciec po miescie, moze małe polowanie? A moze lepiej sklepy..? *uśmiechnełą się do siebie i pewnym krokiem przeszła do garderoby*
Więc... Co by tu ubrać... *pociagneła nosem aby wyczuć zapach swojej ulubionej, czarnej, krotkiej sukienki* Tak.. To jest to. I jeszcze te czarne szpilki z cienką kokardką, do tego korale i perfumy.. tym razem Little black dress, Taaak.. idealne do tego stroju...*znow uśmiechneła się i ruszyła do garazu. Wsiadła do czarnego Gallardo Cabrio* No to wdrogę!

*wrocila do domu*
Ta samotność mnie dobija... Ide poszperać w necie, moze coś ciakawego znajde... *ruszyłą w storne bibloiteki*

<niepewnym krokiem zmierzała ku drzwi prowadzących do jej willi. Zapukała kilkakrotnie i czekała aż ktoś wyjdzie>

*ignis usłyszała pukanie wyszła i zobaczyła Elizabeth*
O! Elizabeth! Witaj. Zapraszam do srodka
*usmiechneął się i weszła do domu*

Jednak dobrze trafiłam <uśmiechnęła się>
Nie przeszkadzam?

Oczywiście że nie *uśmiecha się przyjaźnie*
Siadaj proszę*wskazuje na kanapę*
Napijesz się czegoś?

Hmm... Poproszę wodę.
Masz piękny dom <powiedziała z zachwytem i usiadła>

Dziękuję *uśmiechneła się i znikneła na moment, aby nalać gościowi szklankę wody* Prosze, oto woda *połozyła tacę ze szklankami i butelką mineralnej na stoliku* Oh! nawet nie wiesz jak bardzo jestem Ci wdzieczna za przyjęcie zaproszenia!

Nie miałam z tym większych problemów. Nie znam tu nikogo prócz Ciebie. Całymi dniami przesiaduje w domu. Więc... Cieszę się, że mogłam kogos poznać <usmiechnela sie>

Od jak dawna tu mieszkasz?

Mieszkam tu jakieś sześć miesięcy...

Pół roku... Czy tu są jakieś miejsca gdzie mozna odpoczac od codzienego, nudnego zycia? Jakies rozrywki, bo jhak narazie, jedyna moja rozrywka tutaj byla moja własna biblioteka...

Szczerze mówiąc nie mam bladego pojęcia. Moje jedyne miejsce "rozrywki" to ta knajpka, w której się spotkałyśmy.

hmm.. to moze kiedyś umowimy sie na wspolny wypad na miasto. Przydałoby sie poznac okolice. Co ty na to?

Jak najbardziej jestem za. Mimo, że jesteśmy wampirzycami przeciez mozemy pojsc na jakies zakupy, prawda? <zasmiala sie radosnie>

No to kiedy się wybieramy? Kiedy masz trochę czasu wolnego *zapytała z nieukrywaną radością*

Kiedy tylko masz ochotę. O każdej porze dnia i nocy. Nie jestem zajęta niczym konkretnym.

No to moze jutro? ok 19 ?? *zapytała radosnie*

Mam pomysła, zapoluje sobie dzisiaj na szczura i to nie na byle jakiego.Jedynego w swoim rodzaj, szczura z gatunku kanalizacyjnych.
Nagle z studzienki kanalizacyjnej wyłonił się szczur w paski. Josette rzuciła się w pogoń. Zaliczając kilka gleb w końcu go złapała.
Mam cię o kurde gdzie ja jestem. Przepraszam mogę skorzystać łazienki,trochę się wybrudziłam.

*Ignis zdezorientowana popatrzyła na obca wampirzycę* taak.. jasne. Trzecie drzwi po lewej... *z opanowaniem wskazała własciwy kiedrunek*

Bardzo ci dziękuje, musiałam się trochę odświeżyć a tak przy okazji jestem Josette a ty?

Oh.. nie ma sprawy... Ja jestem Ignis. Miło Cię poznać *uśmiecha się przyjaźnie do wampirzycy*

No to ja już nie przeszkadzam, jakbyś się kiedyś nudziła to zapraszam do mnie do domu.
Mam nadzieje, że do zobaczenia- Josette pożegnała się z Ignis.

Dziekuje... Ty też wpadaj cześciej. *Ignis uśmiechneła się i pomachała do odchodzącej Josette*

*po wizycie poszłą się przebrać. Czarne jeansy, czarna tunika i zdecydowanie- czarna kurteczka. Włosypostanowiła tylko lekko podkręcić. szybka zmiana makijazu. Dodatki, na ktore sie zdecydowałą, to małe kolczyki z białego złota i czarne, połyskujące korale. Jeszcze tylko odrobinka perfum i była gotowa*
To moze wpadnę do baru? A moze poprostu znow pojadę przed siebie. A z resztą? po co samochod. Dziś się przejdę...
*Wzieła torebkę i wyszla*

Josette postanowiła odwiedzić niedawno poznaną wampirzycę.
Mam nadzieje, że nie przeszkadzam. Chyba mnie pamiętasz?Może kiedyś przejdziemy się gdzieś razem, albo zapolujemy na szczury?

Witaj! Jasne ze Cie pamietam!
Z chcecia wybiore sie grześ z Toba! Co powiesz na zakupy? Od tak dawna sie na nie wybieram ze w koncu wypadaloby pojsc:)

To kiedy się wybieramy? Moze odrazu? *usmiecha się przyjaniue*

Po co marnować czas, a w sumie mamy go sporo. To chodźmy- Josette uśmiechnęła się na samą myśl o zakupach.

No to ruszajny! Tylko.. Musisz mnie zaprowadizć bo jeszcze zabardzo nie znam okolicy.. *Ignis przygryzła wargę zerkając na wampirzyce*

No to w drogę

*po długiej nieobecności Ignis wraca do domu i kieduje swoje kroki do sypialni. Tam pada na łóżko i zamyka oczy*
miło było znów go zobaczyć. Ale najwyzszy czas by znow zacząć życie tutaj. Może wybiorę się do miasta? Taak.. tylko trzeba się przebrać *Ubrała brązową tunikę i czarne jeansy, rozpuściła włosy i założyła brązową opaskę.* Okej, nei bede się dziś za bardzo stroić. Komu w droge temu czas *szepnela i ruszyła w stronę wyjścia*

*wpadła roztrzęsiona do domu* Nie błagam.. oby to nie była prawda... *rzuciła się do telefonu, i spazmatycznie wykręciła numer tel. swojego przyjaciela*
-Janek? Janek to ty?! Co się dzieje, czy to prawda?! To co przeczytam w liście?
*w słuchawce usłyszała kojący głos swojego-niemalże- brata:
-eh.. Niestety tak. Ten kundel *wywarczał przez zęby Janek* rzucił się na niego. Ale już jest dobrze. Nic mu nie jest.
-No to może niech przyjedzie do mnie na jakiś czas? On jest przecież dla mnie jak Ojciec! *Ignis powoli uspokajała się. Czar głosu Janka działał.*
-haha.. Zapomniałaś ze także i mój. Tak samo jak i Marthy... *wypowiadając to imię wyciszył głos, oczekując reakcji Ignis*
-Tak wiem że i Twój. A ją mogłeś sobie darować... Wiesz dobrze że nie uznam jej jako siostry, nie po tym.. nie po tym co zrobiła.. Janku. Obiecaj mi, że dobrze się nim zajmiesz. Postaram się jak najszybciej przyjechać.. Ale najpierw muszę załatwić tu kilka spraw...
-Ignis.. Nie traktuj jej tak.. Przecież wiesz.. -urwał- Obiecuje. Zajmiemy się nim dobrze. Wiesz o tym.
-Tak, wiem że mogę na CIEBIE liczyć.
*Zakończyła rozmowę przesyłając pozdrowienia dla swego ojca, a następnie- spokojniejsza- udała się do łazienki, aby wziąć gorący prysznic*

* Weszła do domu. Wydał się jej dziwnie pusty* Witam z powrotem *pomyślała i ruszyła w stronę łazienki wsiąść ciepły prysznic. To ją uspokajało. W tej chwili bardzo tego potrzebowała. W głowie miała mętlik spowodowany osoba niejakiego Alana Notta. Po prysznicu- czas na relaks. Wygodne łóżko i muzyka... Tak. Tego jej teraz potrzeba*

* Wstała z nad biurka znajdującego się w jej pracowni i udałą do łazienki. Zimny prysznic dobrze jej zrobi.
Po kąpieli przebrała się w czerwoną sukienkę do kolan oraz półbuty na obcasie- dobrała do tego delikatne srebrne dodatki- wisiorek oraz kolczyki, po dodaniu kilku kropli ulubionych perfum, wsiadła w samochód i ruszyła przed siebie*

* wpatrywała się uporczywie w otwartą szafę, co chwila przerzucając coś*
No nie ma.. nie ma... *mruczała pod nosem* No nie mam się w co ubrać... To wszystko jest tak przytłaczająco ciemne. Czarne, szare, brąz, ciemny jeans, ciemne, czarne.. granat.. *zaczęła wliczać przerzucając ubrana z jednej sterty na drugą*
Chyba czas na jakieś zakupy. No ale przed zakupami przydałoby się coś zjeść *pomyślała* nie za ciekawie by było, gdybym rzuciła się na apetyczną obsługę...
*Zdziwiła się że tak lekko podchodzi do sprawy polowań. Jeszcze jakiś czas temu nie do końca potrafiła to zaakceptować- uśmiechnęła się do własnych myśli. Wybrała z szafy ciemne rurki i brązową bluzkę z delikatnym dekoltem.*
No to na obiad.. *mruknęła i ruszyła w stronę wyjścia*

*weszła do domu obładowana torbami, ruszyła do garderoby układac nowe nabytki*

*Miała już dość siedzenia w domu. Wzięła kluczyki i ruszyła w miasto*

Wróciła do domu dziwnie hmm.. zmęczona (?) ze swoich wojaży.
Zapragnęła napić się diabelsko mocnej kawy- ruszyła więc w stronę kuchni.