Pomost na jeziorze

Zamyśliłam się.- Przychodzę do parku codziennie. Zawsze siedziałam na ławce koło jeziora, ale dzisiaj przyszłam tutaj. A ty?- zapytałam.

- ja od niedawna , ale teraz staram się spędzać tu każdą wolną chwilę ... - zamknęłam oczy .- należysz do sfory , prawda ? - otworzyłam oczy i popatrzyłam na Kate .

Tak, należę do sfory. Chodź dawno już nie widziałam żadnego wilkołaka. Nie wiem gdzie wszystkich wywiało...- zamyśliłam się.- No a ten park jest cudowny. Najpiękniejszy w całym Nowym Jorku.- powiedziałam z uśmiechem.

- też tak myślę - usmiechnęłam się -Sastre siedzi w domu i pewnie się o mnie martwi . Może przyjdziesz do nas ? - uśmiechnęłam się zachęcająco .

Jesteś pewna że będę mile widzianym gościem?- zapytałam wprost- No wiesz... może chcecie sami spędzić trochę czasu... Widziałam, że coś was łączy...- mówiłam niepewnie.

- powiedzmy - wyjasniłam .- chodź ! - usmiechnęłam się . złapałam ja za ręke i pociągnęłam w stronę domu .

Wbiłam buty w ziemię.- To nie jest dobry pomysł. Mówię ci. A będą jeszcze inne okazje, żeby się z wami razem spotkać. A teraz może wyruszymy na miasto? Albo pójdziemy do mnie?- próbowałam ją odciągnąć od tamtego pomysłu.

- uhm ... dobrze - podniosłam jedną brew - to gdzie chcesz iść ? - spytałam podejrzliwie .

A ty? Mi to obojętne.- powiedziałam szczerze i uśmiechnęłam się do niej.

- tak naprawdę to nie mam pojęcia - zastanowiłam się - możee Centrum Handlowe ? - zaproponowałam .

Uśmiechnęłam się.- No dobra. Może kupię jakieś fajne ciuchy. Ostatnio mam ich coraz mniej. Wszystko przez te nagłe zamiany w wilki.- westchnęłam, i poszłam razem z Camille w stronę centrum handlowego.

usiadłam na pomoście i tępym wzrokiem obserwowałam szybujące ptaki nad spokojną taflą jeziora . Ściemniało się . Nie miałam zamiaru wracać do Alexa . Chciałam spotkać kogoś ciekawego .

Sophie juz od dawna miała nadzieje, że pozna kogoś nowego... A to miejsce na pewno nadaje się, żeby wszystko przemyśleć... Odpocząć... [b]A co to za wampir? pomyślała.

nie mogłam tak bezczynnie siedzieć . Wstałam i ruszyłam do BV .

szłam wolno, ten ślub, to wesele, wszytko mnie przytłoczyło...za dużo jak dla mnie, jeszcze ja... miałam w niedługim czasie pójść w ich ślady...., doszłam do parku w którym spotkałam Olivera, podeszłam do jeziora, na pomoście siadłam.......patrzyłam na wzeszły księżyc.........

Szliśmy wolno alejkami. Sastre jeszcze kulał, a ja powoli traciłam siły.- Usiądźmy na pomoście.- Zaproponowałam. Zauważyłam wampirzycę siedzącą w naszym parku. Cicho warknęłam. Siadłam z daleka od niej i zaczęłam wpatrywać się w jezioro.

rozpoznałem ją natychmiast to była ta Istota jak miałem w zwyczaju nazywać mieszańców:
Kate Czujesz??- spytałem patrząc na Kate

Dziwny zapach... Co to może być?- zapytałam go z ciekawością w głosie.

ona nie jest 100% wampirem.... a na dodatek zadaje się z jednym z naszych...To mieszaniec- powiedziałem cicho....

moich uszu doszło słowo .........Mieszaniec- odwróciłam sie i doznałam szoku, na pomoście siedziały wilki, wyczułam to. Jednym znich był ten kundel z którym biłam się.....prychłam cicho i wróciłam do oglądania księżyca.........

No to zagadajmy!- wyszeptałam wesoło. Wstałam i usiadłam blisko pół wampirzycy.- Cześć.- powiedziałam z uśmiechem.

Popatrzyłam naq wilczyce jak na ufoludka:
No tak .....cześć- wybaknełam , zerknełam na tego z tyłu za nią....wiedziałam ze wie kim jestem.....

nieznacznie kiwnąłem głowa, na znak że się witam........nie byłem pewny jak ona może zareagować....

Co cię tu sprowadza? To raczej dziwne miejsce na spacery dla wampirów...- wiedziałam że wtykam nos w nieswoje sprawy, ale miałam nadzieję że poznam ją trochę. Skoro chodzi z naszym...- Mam na imię Kate.

siadłem koło Kate .... miałem ją na oku.....

No tak...wampiry sie tutaj teraz dość często zapuszczają.....ładnie tutaj macie i cicho... można pomyśleć..- powiedziałam ........

Westchnęłam- To chyba najpiękniejszy park w okolicy. Nawet CP nie jest aż tak ładny.- uśmiechnęłam się i popatrzyłam na jezioro.- Przepraszam, wiem że nie powinnam pytać, ale czy coś cię łączy z jakimś wilkiem?- zapytałam. Wiedziałam, że najprawdopodobniej wampirzyca wkurzy się i odejdzie ale zaryzykowałam.

zmieszałam się
Tak - powiedziałam cicho.....- Z Oliverem Ryanem....

wiedziałem- powiedziałem cicho.....jakby do siebie...

Zdziwiłam się trochę.- To fajnie... że Olivier sobie kogoś znalazł...- uśmiechnęłam się. Nie wiedziałam co powiedzieć.

no tak... powiedziałam nie pewnie......widziałam że Wchodzimy na grząski temat: Kate i ty tam wiecie co dzieki za pogawętkę obiecuję ze jeszcze się spotkamy ale jestem zmęczona miałam trudny dzień .... pragne iść spać.... wiec chyba pozwolicie mi odejść stą??- spytałam nie pewnie.....

No jasne. Mam nadzieję że się jeszcze spotkamy. Pa.- pożegnałam ją.- Sastre, wracamy czy zostajemy?- zapytałam go.

Przyszedłem do parku i skierowałem się nad jezioro . Zobaczyłem Jas , Kate i Sastre .
- proszę , proszę - uśmiechnąłem się . - to teraz tak wyglądają śluby ... ?

ucieszyłam się na jego widok, podbiegłam:
Cześć... nie do nie ślub tylko, powrót do ciebie...wiecej nigdy .....taki ślub to mordęga dla państwa młodych i reszty... - powiedziałam i przytuliłam się do niego...

Kate myślę ze najlepiej edzie jak wrócimy...nie wyglądasz jeszcze zbyt dobrze..- powiedziałem troskliwie, podniosłem się, kate wziąłem na barana: Oliver witaj, stary..- powiedziałem ucieszyłem się na jego widok....

- Cześć bracie - uśmiechnąłem się . Schyliłem się do Jas i namiętnie pocałowałem .

mniam.......- powiedziałam, i bardziej wtuliłam sie w Olivera....

- chodź do domu - wziąłem Jas na ręce i poszliśmy do domu .

Zobaczyłem jak odchodzą, też odwróciłem się i poszedłem do Kate...

usiadłam na pomoście i wpatrywałam się w księżyc .

węch zaprowadził mnie do parku kundli i ku swojemu zdziwieniu zobaczyłem :
Eufrazja, co ty tutaj robisz......- spytałem przejęty....

- siedzę .. - odpowiedziałam spokojnie .

czy nie miałaś iść do koleżanek???- spytałem , usiadłem koło niej......

- Ane mnie zostawiła ... - uśmiechnęłam się
- a co ty tutaj robisz ? - spytałam .

yyyyyyy.....ja.........- powiedziałem jąkając się- no cóż.....pomyślałem ze może czas poznać chłopaka Jas...