willa Josette Shakespeare

w pierwszym poście krótko (albo długo, jak wolisz) opisz jak wygląda dom

Stara willa gotycka pełna uroku. Wokół domu piękny zadbany ogród i basen. Wewnątrz barokowe wyposażenie, znajduje się tam również biblioteka, w której Josette spędza większość czasu. Sypialnia:piękne łoże z baldachimem, ściany w kolorze czarno-czerwonym.

Ściany domu pokryte były pięknymi malowidłami, wytworne meble- sofy, krzesła i stoliki stojące na marmurowej posadzce.

-E cześć Pomyślałam, że Cię odwiedzę no i... jestem. Mam nadzieje, że nie przeszkadzam. Co robimy?

Cześć!!!- wrzasneła
Jak miło Cię widzieć , nie miałam gościa od.....bardzo dawna.Możemy urządzić sobie domówkę. Jestem za sprowadzeniem chippendalsów.
To będzie niezapomniana noc- powiedziała, po czym zaczęła kręcić się w kółko

-Ok jestem za Zabawa górą!

Zaczęła się kręcić z Josette.

Możemy się bawić całą wieczność, czasu nam nie braknie- Josette była dzisiaj w wyśmienitym nastroju, zabawa z Eudoksją sprawiała jej radość. Zarzuciła bita i razem z Eudoksją bawiły się w rytmie Systemu.

Eudoksja zbiegła po schodach do kuchni, znalazła w lodówce bitą śmietanę.

-Chcesz się bawić No to do dzieła.

Eudoksja zaczęła oblewać Josette bitą śmietaną.

-Smakowita zabawa!

W sumie nie tylko Josette na tym ucierpiała- ściany, ogólnie cały pokój wyglądał trochę marnie.

-Eeee, przepraszam, ale się nie przejmuj! Od tego mamy ludzi.

Jak bawić się to na całego-powiedziała, wyjęła z lodówki tort czekoladowy. Oderwała kawałek i rzuciła nim w Eudoksję.
To jest dopiero jazda!-wsadziła sobie głowę w tort.
Mniamuśny- Josette próbowała wyobrazić sobie smak czekoladowego tortu.Po mozolnym wysiłku przypomniała sobie.

-No to teraz wyglądasz, jak lukrowa panienka- zaśmiała się Eudoksja.

Lukrowa panienka dobre sobie- Josette śmiała się jak nigdy dotąd.
Dobrze, że nie jestem śmiertelnikiem, bo bym się zesikała- podbiegła do łazienki i przyniosła kosz na bieliznę. Ubrała go sobie na plecy.
Wojownicze żółwie ninja- wrzasneła, podbiegła do Eudoksji i wsadziła ją do kosza na bieliznę i zafundowała jej podróż formułom 1(za bolit robił kosz na bieliznę).

-Josette zabijesz mnie! Ups. Chyba jednak nie- zaśmiała się.

Śmierć na pewno Ci nie grozi. Może tak wymiana bolidu, bo nawet Kubica ma nowy- Josette poszła do piwnicy i przytaszczyła sanki, po czym zjechała ze schodów.
No teraz to jest F1 wsiadaj i zapinaj pasy. Ups pasów nie mamy.

-Winko i filmy zawsze.

To na początek proponuje" Drogę bez powrotu" tylko muszę znaleźć telewizor i DVD- Josette pobiegła na strych.
O kurde mam - próbowała znieść telewizor. Skończyło się to tak, że razem z telewizorem skulała się.
Szybkość ponad świetlna. Dobra jestem.

-No i co teraz? Może przeprowadzka do mnie- Eudoksja zrobiła przyjazną ciukę- mam dobry telewizor, ale winiacza zabieramy Twojego!

O kurde trochę się rozwalił, ale to się kropelką sklei i będzie gitara. Zresztą w salonie mam lepszy

-To dawaj tu kropelkę będziemy kleić.

Josette przyniosła klej. Zaczęły naprawiać i przy okazji się trochę pokleiły.

-Ups. Chyba zrąbałyśmy to do reszty. Salon będzie ok. Zabieramy manatki.

Ale narobiłyśmy ambarasu,skoczę tylko po winko i możemy oglądać- Josette pobiegła do piwnicy i wzięła skrzynkę wina, ale nie byle jakiego tylko 100letniego.
No to zapraszam do salonu

Oglądając filmy Josette całkowicie straciła poczucie czasu( wampiry za bardzo nie liczą się z czasem, mają go aż nadto i nie muszą się martwić, że im go braknie)
Dobra dość tego, muszę iść pod prysznic- wzięła swój ulubiony żel i poszła.

-Oki skoro musisz

-Skoro tak to ok.

Eudoksja poszła za Josette. Wlazły do kabiny. I ups była za ciasno dla nich.

-Josette! Kolejna usterka w Twoim domu. Rozjebałyśmy kabinę

-Normalnie bardzo śmieszne. Tak to jest jak się dwie dupy próbują do jednej kabiny prysznicowej wcisnąć. Ok ja się ubieram, bo z mycia nici...

Eudoksja pozbierała swoje rzeczy i ubrała się.

-Masz basen? O fajnie.

Josette prowadziła.

-Wow duży masz ten domeczek.

Robi wrażenie co nie?- dotarły do basenu, Josette wrzuciła Eudoksję.
Uwaga skaczę na bombę!

Eudoksja podniosła się. Posklejane włosy oczywiście w nieładzie, mokra sukienka także przedstawiała marny widok.

-Heh. Tylko nie wskocz na mnie.

Josette wzięła rozpęd i... wpadła w pobliskie krzaki. Eudoksja zwijała się ze śmiechu.

-Chyba źle oceniłaś odległość od basenu

No cóż czasami zawodzą mnie moje oczy- Josette wskoczyła do basenu(ale tym razem się jej udało)

Właź do wody

Eudoksja skoczyła na bombę. Josette była teraz już cała mokra.
Pływały i dokuczały sobie i dużo się śmiały.

Nie ma to jak orzeźwiająca kąpiel- Josette wyszła z basenu i owinęła się ręcznikiem.
Muszę teraz dać odpocząć moim starym kościom - położyła się na leżaku.

Eudoksja też wyszła z basenu. Położyła się na trawie pod jednym z drzew.

-Wiesz co Josette? Chyba się tutaj przekimam pod tym krzaczkiem.

To kimaj. Zresztą mam dużo łóżek więc możemy iść. Chociaż dawno nie spałam pod gołym niebem.
Czegoś mi tu brakuje- Josette poszła po winko.
No teraz mamy wszystko.

Eudoksja popatrzyła na nią jednym okiem.

-Zrobisz ze mnie alkoholiczkę! Daj jakieś szkło, bo nie będę pić z gwinta.

Wiesz, że stawiasz mi poważne zarzuty? A kieliszki już przyniosłam - Josette nalała wino i podała Eudoksji
To nasze zdrowie, trochę lipny toast ale trzeba za coś pić.

-Lipny? Chyba honorowy i bardzo wzniosły Za nas to wszyscy powinni pić!

-Jebać to... za coś trzeba pić- Eudoksja wychyliła kolejny kieliszek, po czym położyła się na plecach i obserwowała, jakże zresztą ciekawe, gałęzie drzewa, pod którym próbowała się przekimać.