Bardzo stary las

siedziałem cicho i spokojnie, wiatr szumiał, ptaki spiewały, gdy nagle usłyszałem odgłoś kuli zbliżającej się do nas, szybko znalazłem się obok Kate , chwyciłem ją mocno i zeskoczyłem na ziemię, schowałem się za drzewo
- Ericu, nie denerwuj się tak strzelałam tak na oślep- podezwał sie głos Alien.
- Alien , mówię nie i koniec!- powiedziałem otwarcie.

Drżałam. Trzymałam się mocno Erica. Oddychałam ciężko. Nie byłam w stanie nic powiedzieć.

Alien, czy ty myslisz ze ci uwierze??- spytałem i , wyszłem lekko za drzewa- Powiedziałem nie, wracaj do francji, podrów moją rodzine- powiedziałem bez emocji, schowałem się za drzewo- Kate, zmień się w wilka i uciekaj już-szeptałem jej do ucha.

Popatrzyłam mu prosto w oczy- Mam cię zostawić?!- wyszeptałam. Wiedziałam, że zacznie się ze mną kłócić, więc przemieniłam się i pobiegłam przed siebie. Zatrzymałam się w miejscu, w którym Alien nie mogła mnie już wytropić. Wytężyłam słuch i słuchałam co się dzieje.

Kate była bezpieczna, westchnąłem, potem furia mnie ogarneła jak nigdy dotąd, wiedziałem co się ze mną dzieje, zacząłem się przemieniać w Bestię. 3 minuty potem stałem sie nią wyszedłem za drzewa- A teraz Alien przedyskutujemy pewną prawdę!!- powiedziałem z niekształconym głosem.
Alien staneła jak wryta, patrzyła na mnie z przerażeniem
- tak Alien też umiem się przemienić- warknąłem głośno
- to dlatego w podziemiach...- uprwała
- Bo szanowałem ciebie, teraz już nie wiec zwijaj sie z miasta.- patrzyłem na nia z nienawiścią.

Uśmiechnęłam się. Nie miałam pewności co się dzieje, ale cieszyłam się że Eric się przemienił. Chciałam tam iść, ale stwierdziłam że pójdę, kiedy coś będzie nie tak.

Patrzyłem nqa nią intensywnie
- Alien znikaj- powiedziałem głosno, Wtedy poczułem że okrażają mnie, nie znałem terenu ale zaryzukowałem , z całych sił odpiłem sie od ziemi , w powietrzu cobaczyłem że jest ich dzisiaj 10-ro, siadłem na konarze drzewa
- Drugi raz nie dam się nabrać jesteś zbyt głupia żeby to pojąć- powiedziałem i zawyłem, zacząłem przeskakiwac z drzewa na drzewo, przyśpieszając , w końcu, znaklazłem sie za Alien
- A teraz moja droga zobaczymy ile ty zniesiesz- powiedziałem wściekle i wbiłem jej pazury w bok, druga łapą chwycuiłem ją pod gardło.- Przemień się no.= Zawyła z bólu.

Oddychałam ciężko. Czułam, że jest tam wiele wilków. "Jeśli zaatakują, pójdę tam.." postanowiłam odrazu.

Uśmiechnąłem się szyderczo, przekręciłem łapą wbita w bok Alien, zemdlała z bólu
- A teraz do wszystki, a raczej do reszty macie 4 godzinny aby wynieść sie z USA jeśli wrócicie, a wiem że tak nie bedę taki miły dla was,- powiedziałem , rzuciłem Alien w ichnią strone, wszyscy podbiegli wzieli ją, tylko Henry został, ukłonił sie w moją stronę z podziwem i poszedł za resztą .
- Narazie koniec,- powiedziałem do siebie i się połozyłem na ziemi

Kamień spadł mi z serca. Pobiegłam do niego ile sił w nogach.- Udało się!- przekazałam mu w myślach.

narazie tak, ale to nie koniec- powiedziałem, wiedziałem że zrozumiała, dalej byłem w skórze bestii ale sie bardzo kontrolowałem.

Wiem, że to nie koniec, ale i tak czuję się o wiele lepiej.- zawyłam radośnie.

bałem sią przytulić, nigdy wcześniej nie byłem Bestią- Kate poczekaj chwilkę musże przemienić sie spowrotem.

Dobrze...- odsunęłam się kawałek i poczekałam aż się przemieni. Sama zmieniłam się w człowieka.

dzięki- powiedziałem i powoli zacząłem sie przenieniać z powrotem w człowieka po 5 minutach , wreszcie się przemieniłem- ufff..

Podbiegłam do niego i uwiesiłam mu się na szyi.- Bałam się o ciebie..- wyszeptałam. Zamknęłam oczy, ściskając go jeszcze mocniej.

Kate , Alien mnie nie zabiła a ty chcesz to zrobic- powiedziałem na wydechu, ale równie mocno ją uścisnąłem- Kocham cię.

Roześmiałam się.- Przepraszam.- pocałowałam go w policzek- Ja ciebie też kocham.

nie przepraszaj, tylko uważaj- powiedziałem i pocałowałem ja w usta,- no to co takie coś trzeba oblać, u ciebie czy u mnie?? choć nie u mnie pustka.

Chodźmy do mnie.- Uśmiechnęłam się i przytuliłam się do niego jeszcze raz.- Ale może lepiej chodźmy tam w wilczej postaci, co?- zapytałam go.

pocałowałem ja w usta- Gonisz- skoczyłem i byłem już wilkiem biegłem co sił w łapach

-Osz ty!- krzyknęłam i przemieniłam się w wilka. Biegłam za nim, zaczynałam go doganiać. Zawyłam wesoło.

* i tak mnie nie złapiesz* przesłałem jej i popędziłem ile tchu w płucach, w stronę domu Kate.



( Pisz w domu )

Poszedłem jednak do bardzo starego lasu, poszedłem, nie raczej biegłem jak oszalały * chyba nie nadaje się na Mężczyznę dla Kate* pomyslałem i położyłem sie na niewielkiej polance w środku boru. niem sie zorientowałem , zasnąłem jako wilk....

Obudziłem się o swicie zmarzniety lekko, podczas snu zmieniiłem sie w człowieka * Uroki wiosny* pomyślałem goszko, obok mnie leżała Frotka i Pluto, przeciągłęm się, ich widok dodawał mi otuchy, wstałem , odszedłem od nich kawałek i zmieniłem się w wilka, wróciliśmy do mojego domu.

Biegłem jak oszalały twarze moich ofiar nawiedziły mnie to nie były wampiry, czy źli ludzie to były kobiety, które kochałem i które zabiłe,m....

Przemieniłam się i pobiegłam za nim. Nie byłam w stanie go dogonić. "Eric, wiem co czujesz... Poczekaj, zatrzymaj się na chwilę..." przekazałam mu w myślach. Cały czas podążałam za nim.

przemieniłem się raptownie - Kate nie wiesz, ciebie zmuszono, ja robiłem to z własniej woli, gwałciłem je i zabijałem, jestem obrzydliwy,- powiedziałem- w czasie pełni jestem nie wyrzyty, płodny i wogółe, Alien dlatego chce mnie mieć, jestem dla niej stworzony, dosłownie, jakby na miare, jej krzywdy nie moge zrobić, reszta kobiet to inna historia. przeklety los...- mruczałem...,

Podbiegłam do niego i przemieniłam się.- Mnie nie zmuszono. Mogłam od razu uciec, a ja go zasztyletowałam. A ty nie do końca robiłeś to z własnej woli. To było przez pełnie. Wiem, że to było straszne, ale nauczyłeś się to powstrzymywać. W czasie tej pełni wszystko było w porządku. Nie cofniesz czasu. A Alien w końcu da ci spokój...- powiedziałam cicho.

Kate ty nie rozumiesz, ja byłem świadomy, niczego nie próbowałem powstrzymywac, myślałem że taki jestem i koniec, Tess była moją perwsza dziewczyną, do tej pory pamiętam jak zmieniłą się w wilka a ja - urwałem...- ...a ja ja chwyciłem i zgwałciłem, oczywiście nie wszystkie umierały, niektóre kilka dni jeszcze żyły, niektóre przeżywały i uciekały, ale ty nie wiesz co było jak miałem ludzka dziewczynę czysta, i ona.......- urwałem.......

Westchnęłam. Tak bardzo miałam ochotę mu powiedzieć "zapomnij o tym" ale i tak wiedziałam że nigdy nie zapomni.- Ja... Wiem co to dla ciebie znaczy. Ale teraz już nie jesteś takim samym potworem. Nie zmienisz przeszłości, musisz z tym żyć. Ale ważne jest to że teraz się zmieniłeś. Teraz w czasie pełni nie... nie robisz tego co robiłeś.- powiedziałam patrząc mu w oczy. Podeszłam bliżej i przytuliłam się do niego.

- Taaa bo chowam się w piwnicy, ranie się i doprowadzam do skrajnego wyczerpania, a na dodatek mój do mam ogromny teren wokół żebym żadnej kobiety nie mógł dotknąć, baa kobiety nawet Pluto wziął Frotke ode mnie, jestem potworem, byłem potworem i bedę potworem do końca świata. a zapomnieć sie nie da- wypływał ze mnie żar, brud, gniew i wszystko co negatywne, ironia, sarkazm,dosłownie wszystko...

Tak, chowasz się w piwnicy. Ale to działa. Nie dotknąłeś żadnej kobiety w czasie pełni. Tylko to się liczy. Eric, jedyne co jestem w stanie powiedzieć to to, że byłeś potworem, ale już nim nie jesteś. Gdybyś był potworem, nie powstrzymywał byś się w ogóle.- powiedziałam cicho.

jestem, byłem i bede- powiedziałem z sarkazmem- kochasz gorszą istote niż te przeklęta wampiry?? czy to nie straszne??- spytałem z ironią w głosie

Prychnęłam.- Nie, to nie jest straszne. Nie widzę w tym nic strasznego. Nie jesteś już potworem i wierzę w to że nim nie będziesz. To że byłeś... Każdy z nas popełnia błędy. Niektóre pamięta się przez całe życie, ale nie możemy cofnąć czasu, więc trzeba nauczyć się z tym żyć.- powiedziałam patrząc Ericowi w oczy.

jasne....- powiedziałem przytuliłem się do niej- przepraszam za to że kochasz mnie, przepraszam za to że ja kocham ciebie.

Przepraszasz za to że mnie kochasz?- zapytałam patrząc mu w oczy.

tak Kate, bo kocham cię jak wariat i gdy siedziałem w piwnicy zrozumiałem że zrobiłem ci krzywde , ze co bedzie jeśli pewnej pełni zawiasy nie wytrzymaja i ja.......... i póje.........- zacząłem się jąkać....silniej ją przytuliłem- kocham cię aż za bardzo jestem zbyt głupi żeby odejść i zbyt tępy......- powiedziałem po chwili milczenia...

Przytuliłam się do niego.-Przed tym kiedy cię poznałam, chciałam popełnić samobójstwo. Gdyby nie ty, w końcu bym to zrobiła. Kocham cię, to ty nadajesz sens mojemu życiu. Nie martw się, w czasie pełni będziemy bardzo uważać. A ja nie mogę bez ciebie żyć.

Eh.. Zabójcza ta nasza miłość- chciałem rozluźnić trochę atmosferę, delikatnie podniosłem jej głowę i pocałowałem- kocham cię..

Uśmiechnęłam się.- Ja ciebie też kocham.- wyszeptałam mu do ucha. Pocałowałam go namiętnie.- Może wrócimy już do domu?- zapytałam cicho. Byłam już zmęczona, nie zmrużyłam oka już od niecałych 2 dni.

do ciebie czy do mnie??- spytałem, ale ruszyłem w stronę swojego domu




( Ale jaja a gdzie zakupy ?? XDDDDDDDD)

Mi to obojętne.- powiedziałam i złapałam go za rękę.


(Haha... zastanawiałam się wcześniej nad tym... powiedzmy że zakupy w domu leżą xDDDDDDD)

no to do mnie- powiedziałem, i ruszyłem żwawiej do swojego domu...

(pisz u mnie )

Weszla zaciekawiona do lasu. Byl stary i ogromny. Nigdy tu jeszcze nie byla. Wdrapala sie na pobliskie drzewo i zaczela obserwowac okolice.