Poddasze- mieszkanie Taylora Cartera

opisz krótko wygląd mieszkania blablablaxD

Mieszkanie w Bieli to chyba dobre określenie, wszystko jest białe..... Są  Różne Dodatki w odcieniach szarości i czerni, ale ściany , meble są białe.... Mieszkanie posiada 2 pokoje , 1 łazienke i malenki przedpokój z  salonem i kuchnia. ....Posiadam tez duże okno a raczej drzwi na niewielki balkon na którym stoi teleskop...

Wszedłem jako pierwszy do mieszkania, byłem spromny wiec luksusu raczej nie posiadałem..Prosze Wejdź...powiedziałem trochę speszony posiadaniem tak małego mieszkania, ale bedąc samotnym takie mieszkanie było w sam raz...

Weszła za Taylorem do mieszkania
bardzo ładnie mieszkasz
Megan rozejrzała się po pokoju
przytulnie tu
wampirzyca usiadła na kanapie zakładając nogę na nogę.

Byłem jak człowiek, wiec lodówkę miałem pełną... Czegoś się napijesz?... psytałem uśmiechając się, ściagłem marynarkę i zawieciłem na oparcu krzesła w maleńskiej kuchni... Piwo, wino, herbaty??.. popatrzyłem na Meg i serce przyśpieszyło, od dawna nie miałem takiego kontaktu z jakąkolwiek dziewczyną, denerowałem się lekko...

to może piwo
Megan uśmiechnęła się ciepło do Taylora.

Wziąłem oddech, wyciągnałem z lodówki piwo, które otworzyłem, sobie zrobiłem herbatę z rumem wróciłem do Meg... Prosze piwo.... dodałem, mogłem teraz lepiej się jej przygladnać, była bardzo śliczną wampirzyca, patrzac tak straciłem kontrolę nad sercem.....* Na pewno usyszałam głupie serce*... pomyslałem... niby przypadkiem gdy podawałem jej piwo dotknąłem jej dłoni..... Delikatna chodź marmurowo twarda... zeby ukryć zmieszanie uśmiechnąłem sie do Meg

Megan poczuła jak Taylor delikatnie musnął jej dłoń. Nieco zmieszana odebrała od chłopaka alkohol i upiła trochę jego zawartości.
masz jakąś rodzinę ?
spytała uśmiechając się uroczo do wampira.

Brata....powiedziałem, usiadłem obok niej, jej chłód był przyjemny dla mnie.... W sumie to od niego pochodzicie...powiedziałem popatrzyłem na nią intensywnie

czyli to on nas stworzył, tak ?
Megan popatrzyła gdzieś w dal. Przypomniały jej się chwile kiedy była jeszcze człowiekiem. Jedna niefortunna łza stoczyła się po jej marmurowym policzku. Megan szybko wytarła ją rękawem bluzki i popatrzyła przepraszająco na Taylora.

postawiłem kubek na stoliku, odwróciłem się do Megan i dokładniej wytarłem ślad po łzie....To ja przepraszam...powiedziałem, byłem tak blisko że jej zapach ...* musisz się kontorolować*... syczałem na siebie... moja dłoń mogła być dla niej obrzydliwa a to co chodziło mi po głowie to w ogóle, ale, tej akurat natury nie umiałem dobrze kontrolowac..

Dziewczyna popatrzyła głęboko w oczy Taylorowi. ( Nie był wcale taki zły, ale gdyby ją zranił ... nie chciała znowu cierpieć.. cierpieć przez mężczyznę.) Przybliżyła się delikatnie do jego ust i już chciała go pocałować, gdy w ostatniej chwili opamiętała się.
Odsunęła się od Taylora i upiła łyk piwa.

Przepraszam...wydukałem, szybko chwyciłem kubek, napiłem się herbaty...* Spokojnie nie znasz jej a ona ciebie, spokojnie* ...powtarzałem sobie ale nawet nie umiałem nazwać tego zo się ze mną działo...* Zauroczyła mnie*...pomyslałem....cały czas patrzyłem sie na nia ukradkiem..

przepraszam... powinnam już iść
Megan podniosła się z kanapy i ubrała na siebie czarną, skórzaną kurtkę.

Nie wiem jak, ale znalazłem się obok niej tak blisko że mogłem z łatwościa musnąc jej policzek nose.... Prosze zostan, jesteś pierwsza dziewczyną która.....urwałem....* która nie mysli o tobie jak o zbrodniarzu*... dopowiedziałem w myslach....ujałem jej twarz w dłońie i lekko pocałowałem, ten pocałunek dla mnie znaczył bardzo wiele, był najsłodszym pocałunkiem jaki kiedykolwiek obdarowałem dziewczynę....... Wiedziałem ze tym pocałunkiem mogłem przekreśliś swoje szanse jesli były jakieś szanse....

Megan odwzajemniła pocałunek, chociaż wiedziała , że nie powinna.
naprawdę muszę już iść..
dziewczyna podeszła do drzwi. Odwróciła się ostatni raz w stronę Taylora i nie mogąc się powstrzymać, w wampirzym tępię podeszła do chłopaka i namiętnie pocałowała go w usta. Uśmiechnęła się przepraszająco i wyszła z mieszkania wampira.

Pocałunek Megan dał mi nadzieję...popatrzyłem tesknie ale wiedziałem ze tak będzie dobrze... moje opanowanie szlak trafiło wybiegłem za nią najpierw na klatkę schodową potem przed kaniemice, nie było po niej śladu........ spojrzałem w niebo...* musze pomysleć, ale jutro odnajde ją..*... pomyslałem i wróciłem do siebie... osiagałem się jak mogłem..... w mieszkaniu dalej unosił sie zapach Megan....* Gdybym mógł go gdzieś zamknąć*.... rozmarzyłem się uchyliłem okno, chciałem cos wykrzyczeć ale powstrzyłałem się.... Uśmiechnąłem się.... siadłem na parapecie zacząłem rozpamietywac ten pocałunek...

Siedziałem nie wiem ile..... Dla takiego wampira to już się nie liczyło.... *?? czym był czas, dla mnie niczym*.....w końcu wstałem, wykąpałem się, przebrałem i wyszedłem na spacer.... tego potrzebowałem...

wróciłem do mieszkania..... Szybko rozebrałem się i położyłem..... cichutko i melodyjnie wymówiłem imie:... Megan.... uśmiechnąłem się do siebie i zasnąłem

Ubrałem się i poszedłem do kina, cały czas myslami błądziłem wokół Meg...