Poddasze- Scarlett Frost

Łazienka i jeden duży pokój (empatia do ścianek działowych-wszystkie zostały wuburzone), ściany soczysto zielone, jako łóżko-fioletowy materac. Na ścianach mnóstwo obrazków i zdjęc własnego autorstwa, stare i nowe plakaty filmowe. Szafa, kilka krzeseł, regał i mnóstwo książek na nim oraz na podłodze.

weszła do domu i rzuciła się na łóżko. cały dzień chodziła po świecie gapiąc się bezmyślnie na ludzi,mimo to czuła się rześko i genialnie. Niedawno polowała, więc bez zdziwienia ujrzała w lustrze swój pogodny wyraz twarzy. Zastanawiała się co będzie robic przez całą noc. Pod tym wzgledem Nowy Jork oferował swoim mieszkańcom całe mnóstwo atrakcji, zawsze pozostawało też polowanie.
Po namyśle jednak rozłożyła wielki karton papieru, otworzyła kubeczki z farbami i zaczęła malowac. Postanowiła dzisiaj zostac w domu.

weszła do domu i siadła na wielkim materacu służącym jej za kanapę (nie wiadomo czemu zawsze miała awersje do normalnych mebli wypoczynkowych). Włączyła radio i rozejrzała się po poddaszu. Kolorowo bo kolorowo ale czegoś jej tu jeszcze brakowało

Bez problemu wyczuł wampirzy zapach (zresztą, oprócz niej chyba mało kto tu jeszcze mieszkał). Wszedł.

Spojrzała na niego i prychnęła
Chyba pomyliłeś adresy

Nie sądzę
usiadł na jakimś krześle.
Mówiłem, że cię odwiedzę

*zaśmiała się*
Ty to masz chyba jakieś spaczone pojęcie świata...chyba nawet bardziej spaczone ode mnie. Herbatki?

*przekrzywił głowę*
To znaczy?

No nie wiem tak mi się może zdaje
*wstała i wskoczyła na szeroki parapet niskiego okna. położyła sobie na kolanach poduszkę i oparła się o nią łokciami*
Jak na razie to mi się zdaje, że jak coś chcesz to musisz to miec od razu prawda? Czy nie?

Wcale nie
*pokręcił głową, zamyślił się i rozejrzał po mieszkaniu. Było...oryginalne*
Nie wiem jak to jest. Normalnie nie mam ochoty na znajomośc z kimkolwiek, a tu normalnie z tobą rozmawiam...nawet. No to pomyślałem, że będę miły.

*połozyła się na parapecie ze śmiechu*

*spojrzał na dziewczynę ze zniecierpliwieniem. Jeszcze nie zdarzyło mu się kogos rozśmieszyc, ale akurat nie taki efekt zamierzał osiągnąc*

*porechotała jeszcze trochę, ale widząc minę siedzącego pod ścianą wampira powstrzymała się*

weszła do domu i usiadła na parapecie z ksiązką w ręku. Zaczęła ją czytac

wszedł do mieszkania. Dopiero po chwili zauważył dziewczynę siedzącą na parapecie.
Hej
pomachał lekko ręką

podniosła wzrok znad książki
Puka się
rzuciła krótko i zeskoczyła z parapetu

usiadł na krześle
Nudziło mi się
wyznał szczerze

z powrotem przeniosła się na parapet. Po kilku minutach prychnęła śmiechem
Rozumiem, że teraz ci się nudzi mniej?
zapytała uśmiechając się szeroko. Wzięła książkę którą czytała i wsunęła zakładkę tam gdzie skończyła czytac. Za bardzo lubiła książki, żeby zaginac rogi stron, czy całe połowy kartek. Położyła ją koło okna

Ogólnie wolałbym rozmawiac, ale jeśli nie chcesz to możemy posiedziec
mruknął i rozejrzał się dokładniej po pokoju
Twoje?
wskazał na rysunki na ścianach

Westchnęła
Już wolę rozmawiac. Tak, są moje
wskazała palcem parę pożółkłych kartek
Niektóre już dośc stare...jak widac zresztą

Podszedł do ściany
Nie są złe
Przerzucił wzrok ze szkicy na dziewczynę
Nawet dośc dobre

Stanęła obok niego
Rozumiem, że się na tym znasz??
zapytała

Nie skończyłem żadnej szkoły artystycznej ani nic takiego, ale wiesz...
odchrząknął
Jako dziedzic dośc pokaźnej fortuny i członek arystokratycznej rodziny muszę inwestowac w wiedzę o sztuce, żeby nie było.
zastanowił się chwilę
Chociaż tak naprawdę mało się tym interesuję..

zaśmiała się
Doceniam szczerośc.
przygładziła jeden z rysunków odstających od ściany
Czy wy, bogate, arystokratyczne, a więc zapewne czystej krwi wampiry możecie się zadawac z takimi maluczkimi jak ja?
uśmiechnęła się złośliwie

Nie jesteś czystej krwi??
Uniósł wysoko brwi
Nie...nie sądzę, żeby to było złe.
stwierdził
Muszę iśc na razie
wyszedł

Ehe ehe cześc
kiedy za wampirem zamknęły się drzwi opadła na materac. Akurat czystośc krwi i pochodzenie nie było ważne. Prychnęła

Scarlett jesteś ?
Zapukała i zapytała szeptem.
Muszę z kimś pogadac bo zwariuję

weszła do mieszkania i usiadła na parapecie. Oparła głowę o szybę i zaczęła obserwowac ludzi na ulicach. Widok, chociaż nieco przysłonięty przez niedaleko stojące drapacze chmur był przepiękny.

zeskoczyła z parapetu, złapała płaszcz i wyszła z domu

wszedł do mieszkania scarlett. omiótł wzrokiem mieszkanie i zauważywszy dziewczynę uśmiechnął się
Hej. Jak po imprezie?

spojrzeniem pełnym chłodnej wyższości skomentowała brak manier wampira.
Było świetnie...to znaczy nie wiem jak było kiedy wyszłam, w każdym razie kiedy ja tam byłam było świetnie. Za to ty wyszedłeś bardzo wcześnie

wzruszył ramionami
Nie cierpię imprez z dużą liczbą ludzi. Hałasu też nie lubię. krótko mówiąc- imprezowicz ze mnie żaden.
oparł się o ścianę
Idziemy gdzieś??

Hm hm...
zastanowiła się
Zależy co proponujesz

Do spirita?? Nie wiem...Gdzieś
zastanawiał się głośno

niech będzie spirit
wstała, założyła płaszcz i wyszła

wyszedł za scarlett

weszła do mieszkania i zajęła stałe miejsce przy parapecie. Wygrzebała spod sterty poduszek i innego badziewia parę ołówków i kartek i zaczęła mazac po nich co tylko jej przyjdzie do głowy

wskoczyła do domu wyszczerzona do ucha do ucha. Przeczytała ogłoszenie o imprezce u Ane. Oczywiście zamierzała na nią iśc, po ostatniej zabawie w bloody valentine raczej nie próbowała utrzymac stałych kontaktów z wieloma swoimi pobratymcami co teraz, zważywszy na to, że Christiana gdzieś wsiąkło, bardzo by jej się przydało.
Wywaliła stertę nowych ciuchów z toreb na materac i zaczęła między nimi przebierac. Nie miała za bardzo pojęcia w co się ubrac.

narzuciła na siebie jedną z nowych sukienek, rurki i szare kalosze. Narzuciła jeszcze płaszcz i wyszła się przewietrzyc

weszłam na poddasze Scarlett i zapukałam . czekałam aż wampirzyca otworzy mi drzwi .

siedziała na parapecie z ulubionym paskowanym kubeczkiem po brzegi wypełnionym herbatą, bo po zaparzeniu odechciało jej się pic. Usłyszała pukanie. Zeskoczyła i przemierzyła pokój w kilku krokach aby tworzyc drzwi.
Eufrazja??
ucieszyła się
Ale co ty....Wchodź!
zaprosiła dziewczynę do środka

Witaj kochana- podeszłam do dziewczyny i ucałowałm ją w policzek.
Przebierz się , pójdziemy do Villa Rosy - powiedziałam śmiejąc się . - A po drodze zgarniemy Ane , bo siedzi w BV . -

Posłusznie zaczęła zmieniac wytartą multikolorową sukienkę na szarą tunikę, getry i karmelowe marszczone kozaki. Przy wkładaniu butów zastanowiła się co to właściwie jest Villa rosa, ale stwierdziła, że to nieważne. Lepsze cokolwiek od siedzenia w domu.
Ok, jestem gotowa
usmiechnęła się szeroko, wzięła płaszcz i razem z Eufrazją wyszły z jej mieszkania

weszła do mieszkania, zdjęła płaszcz i stanęła na środku. Tak, zdecydowanie była ze swojego lokum zadowolona. Przytulnie, bez niepotrzebnych udziwnień. Uroczo. Usiadła na materacu, wygrzebała ze szkicownika kilka kartek i zaczęła szkicowac.

weszła do domu, zrobiła sobie herbatę i rzuciła się na łóżko. Popijając parującego earl greya zaczęła przeglądac Vogue'a