- Ehm... Mam coś na twarzy, brudne włosy, coś z moim ubraniem jest nie tak?- mruknęłam do Erica. Czułam na sobie wzrok innych ludzi. Nie denerwowało mnie to, ale dziwiło. "No chyba że jednak jakiś kruk nasrał mi na włosy...." przeszło mi przez myśl. Uśmiechnęłam się lekko.- Kotku, może pójdziemy już do domu?- zapytałam. Nic nie zjadłam odkąd Eric się wyprowadził, więc burczało mi w brzuchu, a nie spałam już jakieś 3 dni, przez co miałam worki pod oczami.