Sale kinowe

Z trudem opanowałam się, by nie jęknąć, gdy poczułam dotyk jego gładkiej dłoni.
W to nie wątpię Uśmiechnęłam się blado i zbliżyłam do niego swoją twarz, by po chwili pocałować go namiętnie.

Moja dłoń pozostała na jej udzie gładząc je, natomiast druga ręka powędrowała na jej plecy , tym samym przybliżając nas do siebie jeszcze bardziej.
Ktoś za nami znacząco odchrząkną. Odwróciłem się do osoby, która miała czelność nam przeszkodzić i spiorunowałem ją wzrokiem.

To co z tym innym miejscem? spytałam cicho, nadal ledwo nad sobą panując. Oplotłam mu ręce na szyi jeszcze bardziej się w niego wtulając.

-jeśli chcesz, to możemy gdzieś iść... -popatrzyłem jej prosto w oczy.

Jeśli chcę?? spytałam robiąc smutną minę. Chyba miałeś mi coś... wytłumaczyć... i to dokładnie... wyszeptałam mu do ucha, nadal oplatając go dłońmi.

Nie odpowiedziałem , tylko podniosłem Lys tak, że oplotła mnie swoimi nogami i wyszliśmy z kina.

Przyszedł do kina z Alice cały czas trzymając ją mocno za rękę, żeby mu czasami nie uciekła z wrażenia. Podszedł z nią do kasy.
- Na co chcesz iść? Komedia romantyczna, Horror... Thriller... Wybieraj. - uśmiechnął się.

Hmmm... Najchętniej poszłabym na horror, ale jeśli wolisz komedie romantyczne...- zachichotałam.- Ale ty wybieraj, mi to w sumie obojętne.- uśmiechnęłam się.

- Jak sobie życzysz, tylko nie wiem czy będę mógł skoncentrować się na filmie obok takiej dziewczyny... - dodał, odwracając wzrok, nadal nie szczędząc Alice uśmiechów.
Nagle jakiś krzyk wyrwał go z amoku.
- Panie, kupujesz Pan te bilety czy nie? Inni też się spieszą na seanse. - odpowiedział mu jakiś facet z tyłu. Ten zmierzył go wzrokiem zabójcy, jakby chcąc pozbawić go ubrania dla śmiechu. Odwrócił się do kobiety.
- Dwa bilety na Nieproszonych gości. - i z powrotem spojrzał na Alice. Wziął bilety i poszli do sali... sali numer 5.

Och, skoncentrujesz się...- uśmiechnęłam się i usiadłam w fotelu. Film się zaczął. Teraz to ja nie mogłam się skupić. Co parę minut spoglądałam w stronę Angela. Myślałam nad tym wszystkim.

Spojrzał na Alice.
- Co tak patrzysz? Brudny jestem, czy co? - zachichotał po cichu.
Po chwili dodał
- Wiem, ze jestem przystojny, wiem. -odparł i zagapił się w ekran.

Uśmiechnęłam się i pokręciłam głową.- Przepraszam, już nie będę się patrzeć...- powiedziałam cicho i wlepiłam wzrok w ekran.

Zerknął na nią z powrotem.
- A co, jeśli ja lubię jak na mnie patrzysz tymi twoimi oczami? - spytał, przybliżając się do jej twarzy, będąc zaledwie z trzy cm od jej ust.

"Wiedziałam! On chce mnie zabić! Sprawdza czy wampir może zejść na zawał..." pomyślałam. Spojrzałam w jego oczy. Zbliżyłam moją twarz do jego i delikatnie pocałowałam jego usta. Natychmiast wyprostowałam się i popatrzyłam w ekran.

- Jak dla mnie możesz nigdy nie kończyć.... - powiedział, dalej wpatrując się w Alice.
" Wiem, że słyszysz moje myśli, nie bój się mnie ponownie pocałować. Jeśli tego nie zrobisz, sam oto zadbam."

Przygryzłam wargę.- Angel... Jesteś pewien że my powinniśmy.... Bo.....- spojrzałam mu w oczy.- Czy ty coś naprawdę do mnie czujesz?- zapytałam od razu.

Uniósł brwi i odpowiedział z uśmiechem.
- Nie skrzywdzę cię, nie mam do tego tendencji. Spokojnie. - pocałował ją lekko i czule w usta.
- A ty co czujesz?

Przygryzłam wargę.- Wiem tylko tyle że chyba nigdy nie czułam się lepiej...- powiedziałam cicho. Mój oddech dziwnie przyspieszył. "Zawał...?" pomyślałam natychmiast.

- Ja także... - ponowił pocałunek, jakby się z nią drocząc nimi.
Spojrzał na ekran, światła zaczęly się zapalać.
- Chodżmy gdzieś. - wziął Alice za rękę i cały czas zerkał na nią podczas drogi do wyjścia z kina.
Potem.
- Gdzie teraz, milady?

Hmmm... A gdzie chciałbyś iść?- zapytałam wpatrując się w jego oczy.

- Nie chcę się narzucać... ani zachowywać się jak jakiś palant, ale może.... - spojrzał na nią uwodzicielsko i przyciągnął do siebie.
- U mnie akurat widzisz jest bagno... hydraulik i zazdrosne koty... - zachichotał.

Roześmiałam się.- No tak...to jest pewnie ciekawy widok, ale może jednak pójdziemy do mnie?- zapytałam wesoło.

- Ok. Zechcesz wsiąść na swego rumaka? Plecy ma oczywiście z metalu, wiesz, nowa technologia. To jak? - obrócił się do niej plecami i lekko schylił, aby wampirzyca mogła wskoczyć. Na prawdę mu się podobała, urocza i inteligentna, wie czego chce...

Gdyby nie ta whisky pewnie bym tego nie zrobiła...- mruknęłam i wskoczyłam mu na plecy, mocno obejmując jego szyję. Pocałowałam go w policzek.- No to chodźmy.- uśmiechnęłam się.

Przytrzymał ją rękoma i popędził w wampirzym tempie do mieszkania Alice..


// Pisz już w mieszkaniu, zacznij, proszę cię. xD

Kupiła bilet i dużą pakę popcornu. Miejsce z samego tyłu, film- czy to ważne. Oglądała. Tak po prostu.

Żeby przemyśleć to co Meg zrobiła w barze , musiałem sie skupić, w kinie mogłem sobie na to pozwolić, kupiłem bilet na stary niemy film....... Wszedłem na salę , kilkoro ludzi było, siadłem na miejscu, zamknąłem oczy i zacząłem rozmyślać..... w myślach widziałem widziałem Meg..... uśmiechnąłem się do siebie....

Po dwóch godzinach siedzenia w kinie na niemym filmie, znudziły mnie na tyle że wyszedłem, udałem sie do części wilków do parku....

Wszedłem do kina, kupiłem bilet na jakiś krwawy film, do seansu miałem jeszcze czas, siadłem przed salą i myślałem....

Seans krawych filmów mnie nie zawiódł...... Ale 4 filmy gdzie w pierwszej scenie ginie połowa obsady to lekka przesada.... Wstałem z fotela, z miną lekko zniesmaczona i szybko wyszedłem z kina, zdałem sie tym razem na moje nogi.....

Weszliśmy do kina. Uśmiechnął się do wampirzycy i zapytał -To na co idziemy?

W sumie mi to obojętne. Ty wybierz. Tylko żebyśmy siedzieli gdzieś w końcu sali, nie daleko wyjścia.- Powiedziałam cicho, patrząc na Vana.

-A czemu tak? -zapytał ze wzmożonej ciekawości. -W każdym razie, ja wybierałem miejsce, to ty wybierasz film...

Bo jestem za bardzo głodna na to, żeby siedzieć bardzo blisko ludzi.- Szepnęłam.- A wolisz horrory czy komedie? A może sensacyjne?- Zapytałam.

-Mogą być horrory. -odparł z uśmiechem.

No dobra.- Uśmiechnęłam się i podeszłam do kasy. Wzięłam bilety na film "udręczeni" który grali w kinie.- Chodź.- Pociągnęłam go za rękę w stronę sali.- Aaaaa... Chcesz popcorn?- Zapytałam wesoło.

Stanął w kolejce po niego i wrócił z popcornem i dwiema colami. -Tobie też kupiłem. -powiedział wesoło wciskając jej cole do ręki.

Zaśmiałam się.- Dzięki.- Poszliśmy do sali i usiedliśmy na naszych miejscach. Film jeszcze się nie zaczął. Spojrzałam podejrzliwie na popcorn.- Mogę spróbować?- Zapytałam wesoło.

-Oczywiście. -powiedział wesoło i postawił popcorn między fotelami.

Przyglądnęłam się kukurydzy. Po chwili wrzuciłam sobie trochę do buzi i przełknęłam.- O ble!- Wydałam z siebie dziwny dźwięk.- Już nigdy więcej nie będę eksperymentować z ludzkim jedzeniem.- Obiecałam sobie.

Zaśmiał się. -Czyżby ci to nie smakowało? -zapytał pół żartem.

To jest naprawdę okropne.- Stwierdziłam. Wtedy zaczął się film. Uśmiechnęłam się i wlepiłam wzrok w ekran.

Również oglądał, jak co chwila czyjeś organy wylatują poza ciało.

Zachichotałam cicho. Ten film był beznadziejnie nierealny. No bo kto tak masakruje zwłoki...

Spojrzał na nią. Chyba miała większe doświadczenie w masakrowaniu zwłok niż ci z filmu. Odwrócił wzrok w stronę ekranu i pociągnął łyka coli.