Plac zabaw

-troszeczkę -wyciągnąłem przed siebie nogi , a ręce założyłem za głowę.

Rozłożyłam się na ławce kładąc głowę na jego kolanach - a kuku ! Czy Pan mnie widzi spod tego kapelusza ? - zrzuciłam mu kapelinder z głowy.

-ciebie nie da się nie zauważyć -uśmiechnąłem się zabójczo XD. A moja ręka powędrowała do głowy Ane , delikatnie głaszcząc jej włosy. Po chwili jednak opanowałem się i schowałem rękę do kieszeni.

-Podobało mi się - uśmiechnęłam się, po czym pocałowałam go namiętnie w usta. Zaśmiałam się na widok jego zaskoczonej miny. Wyglądał tak przezabawnie! (xDDDD)

Na początku siedziałem z otwartymi ustami , nie wiedząc co powiedzieć. Po chwili z powrotem zacząłem gładzić włosy Ane, a drugą wolną dłoń splotłem z jej.

Znowu zaśmiałam się dźwięcznie.
- Przykro mi, ale muszę się zmyć. Dawno nic nie "jadłam " - podniosłam się z jego kolan. Na pożegnanie pocałowałam go raz jeszcze i czmychnęłam w ciemność.

Westchnąłem smutno , po czym zadarłem wysoko głowę i utkwiłem wzrok w gwiazdach. Po paru godzinach tkwienia w bezruchu podniosłem się i ruszyłem w bliżej nie określonym kierunku.

Przyszła na plac, odrazu zajmując jedną z huśtawek. Ciekawe, co robi teraz ciotka... oO Albo Angel... O_____O Z tego, co zdążyła wyczuć, to powrócił. oO Nigdy go nie zrozumie. xD Chodzący wujek zagadka. Chociaż była starsza od niego, to i tak pozostanie dla niej najlepszym wujem na świecie. Wyjęła pod wpływem impulsu telefon i zaczęła pisać smsa do ciotki. Miała gdzieś, że ją nawyzywa, sponiewiera jak psa, ale ważne, że ją zobaczy i przeprosi zgodnie z własnym sumieniem, które nie dawało dhampirzycy spać po nocach. tak, Nessie śpi! xD Hah! xD
* Wróciłam i.... chciałabym cię przeprosić za swoje zachowanie.
~Nessie. "
Wiadomość wysłana. Wystarczyło tylko poczekać, a może odpisze.

Szłam jedną z alejek, wsłuchując się w stukot swoich obcasów. Myślałam cały czas co powiedzieć Nessie. Naprawdę nie miałam pojęcia, nawet jak zacząć tą rozmowę. Kiedy zauważyłam ją siedzącą na huśtawce ruszyłam w jej stronę. Oparłam się o słupek i patrzyłam na nią, starając się nie uśmiechać, choć cieszyłam się że wróciła i że się do mnie odezwała. Odgarnęłam kosmyk włosów z twarzy.- Cześć.

Odwróciła się w jej stronę, widząc Alice bez uśmiechu. No tak, mogła się tego spodziewać no bo kto w końcu chciałby się widzieć z osobą, która tak jej nagadała i w ogóle. Odchrząknęła, spuszczając głowę w dół.
- Przepraszam. - Wyjąkała, chowając twarz w dłonie i po prostu płacząc. - Jestem okropna, nie wiem, co mi wtedy strzeliło do głowy, przepraszam... - Próbowała się tłumaczyć, chociaż miała świadomość, iż jej to może nie ruszyć.

Westchnęłam cicho i skrzyżowałam ręce na piersi.- Ja też nie mam pojęcia. Wtedy i ty świrowałaś i ten dureń Angel. To naprawdę bolało.- Pokręciłam głową zrezygnowana. Na niego byłam naprawdę zła, może i przez to że czułam się trochę winna. Ale z Nessie było inaczej.- Ale nie jestem twoją matką, żeby prawić ci kazania i udawać obrażoną, żebyś była lepszym człowiekiem, bla bla bla...- Uśmiechnęłam się do niej.- Wybaczam. Co nie oznacza że wykręcisz się od dokładnej relacji z tego, co się działo kiedy nie było cię w NY. Gdzie byłaś i co robiłaś?!- Zapytałam wesoło, siadając na huśtawce obok.

Takiego obrotu się nie spodziewała, przewidywała najgorsze scenariusze. No, ale fakt, jej matką nie jest, żeby prawić tego typu kazania, że źle się zachowała
- Byłam we Włoszech, robiłam karierę swoim nienaturalnym kolorem włosów oO... - Odpowiedziała, trochę chichocząc.
- Tamci ludzie są okropni... T_T

We Włoszech?- Zapytałam zdziwiona, marszcząc czoło.- To przypadek że we Włoszech czy to specjalnie? - Zadawałam kolejne pytania.- No i co dokładnie tam robiłaś?- Uniosłam jedną brew, przyglądając się jej. Dalej się nie przyzwyczaiłam, ze wygląda już na dorosłą.

We Włoszech. Ale uwierz, było okropnie. Byłam modelką oO. - Odpowiedziała przerażonym tonem. Chodzący po wybiegu dhampir, a w nocy polująca na zwierzęta bestia w pobliskich lasach.Było na prawdę ciekawie.
- Specjalnie. - Bilet wykupiła dzień wcześniej.
- Nessie jako modelka. - Wstała i obróciła się zgrabnie, kończąc to ochem i achem. Widać było, ze to nie dla niej, że traktowała to jak zabawę.

Pokręciłam głową.- Modelka... no podziwiam cię za to. Ja bym tak nie mogła.- Wyszczerzyłam się. Prędzej zjadłabym wszystkie inne modelki i wyszła z budynku przed pokazem...- Ale cieszę się że wróciłaś. Przecież masz tu rodzinę i dom.- Przypomniałam jej.

Niby tak, ale dom już chyba stoi dawno pusty. Nie spodziewam się nikogo zastać. - Odpowiedziała wyraźnie smutna i odgarnęła włosy z twarzy.
- A tobie? jak się układało od tamtego czasu, spotkałaś kogoś? - jej oczy momentalnie rozbłysły.

Westchnęłam.-Oj, nie mów tak. Ktoś na pewno będzie, a jak nie to wróci, czuję to.- Puściłam do niej oczko. Byłam gotowa ściągnąć jakiegokolwiek członka jej rodziny nawet z drugiego końca świata.- A u mnie? Yyyy... No w sumie to wszystko w porządku, tak jak zwykle.- Stwierdziłam wesoło.

Zachichotała pod nosem z wyraźną irytacją.
- Yhhh mam nadzieję, że szybko ktoś wróci, bo sama nie dam rady... psychicznie. - A w podtekście miała być ta jedyna osoba: Aksel.
- Na pewno, jak zwykle? - Uniosła brwi pytająco i z wielkim wyszczerzem. Czuła od niej wilczą woń.

Nie martw się, wszystko jak zwykle się ułoży. No przecież zawsze się układa.- Zauważyłam. Huśtałam się lekko, patrząc na czubki butów.- Nooo... mówiąc jak zwykle miałam na myśli zupełnie dobrze.- Uśmiechnęłam się pod nosem, widząc jej minę. Przyszło mi na myśl że czegoś się domyślała po zapachu, ale stwierdziłam że to niemożliwe.- Jedyne co mnie wkurza to to, że dawno nie widziałam nikogo znajomego. Brakuje mi Lys, Ane, Ełi, Scar, Aleksa i całej reszty też. Dobrze że chociaż ciebie spotkałam.

Tak, mam nadzieję. - Dodała z uśmiechem, powoli bujając się na huśtawce.
Ja też się cieszę z tego spotkania, szczerze? To mi brakuje najbardziej jeszcze rodziców... - Powiedziała, ocierając łzy, płynące po jej rumianych policzkach. Nie, nie teraz. Jest już duża, nie może płakać.

Westchnęłam cicho.- Oj, Nessie nie martw się. Rodzice pewnie jak zwykle zajęci, ale pamiętają o swojej jedynej córce.- Poklepałam ją po ramieniu.- A może ktoś inny z twojej rodziny jest w Nowym Jorku? No i może Aksel szybko wróci?- Zapytałam z nadzieją w głosie. Przygryzłam wargę.- Albo pojawi się jakiś nowy, młody wampir.- Puściłam do niej oczko.

Popatrzyła na nią z zacieszem na twarzy i roześmiała się, ocierając łzy bluzą.
- Taa, na pewno. - Odparła i wstała z huśtawki.
- W każdym bądź razie, pójdę już do domu, muszę zobaczyć jak tam wygląda i w ogóle. - Cmoknęła ciotkę- tak, tak ją nadal będzie nazywać!- w policzek i poszła ludzkim tempem w stronę willi Cullenów już z nieco dobrym humorem.

Do zobaczenia.- Wyszczerzyłam się do niej. Hmmm... jakoś to "ciotka" mnie postarza... W każdym razie postanowiłam jeszcze chwilę tu posiedzieć. Liczyłam na to że jakieś wampiry jeszcze mieszkają w Nowym Jorku, a jak nie mieszkają to to straszne, bo nikt mi o przeprowadzce nie powiedział. Huśtałam się coraz wyżej, patrząc na niebo i myślałam o pewnym dobrze znanym mi wilkołaku, którego muszę o coś zapytać.
Po paru godzinach wstałam i ruszyłam przed siebie.

I... Doszłyśmy do placu zabaw? Pewnie tak, bo wydawało mi się że właśnie tutaj może być mała dziewczynka wraz ze swoją opiekunką. Rozejrzałam się.- Widzisz ją?- Zapytałam Ane.

- Tam jest - wskazałam palcem na małe dziecko , które obserwowało jeża pod drzewem. Podeszłyśmy więc do Ir i uprowadziłyśmy ją na Moon street XDDDDDDDDD Opiekunce szepnęłyśmy co i jak... Miała przekazać Eł , że Ir jest z nami. Nie chciałyśmy jej przeszkadzać w flirtowaniu ;<