Cmentarz Soho

Odepchnęła się od nagrobka i kopnęła go prosto w krocze.
- Oł , soraja ... Nie mam cela - usprawiedzliwiła się. Usiadła na murku.

Nie mogla dluzej sie przygladac, miala zamiar zaatakowac. W skupieniu zaczela przygladac sie wszystkim wilkom pokoleji.

Odwróciłem się do wampirzycy, która dopiero teraz się pojawiła (Emily). Rzuciłem się na nią warcząc. Złapałem ją za rękę, zrywając z niej duży kawałek skóry.

-Co tu sie wyrabia...-szepnęła, znów ODCIAGAJĄc wilkołaki od wampirów za pomocą telekinezy.

zawyłem żałośnie, ale ból motywował mnie do działania, po chwili wstałem i rzuciłem się na nią tak że spadła z murku na ziemię wbiłem jej kły w ramię do kości:
*Soraja myślałem że spakujesz lepiej* pomyślałem i się wycofałem troszeczkę.

- Małpa - syknęła na wilczyce , która zadawała ból Angelowi.
- Kochana , ładnie to tak ? - zeskoczyła z muru i trzasnęła ją w klatkę piersiową.
- Nessi ! do domu! - krzyknęła głośno - Inaczej nakabluję Alice !

-ty chyba sobie żartujesz- powiedział do Kate i ugryzł ją w szyję. Potem szybko znalazł się drzewie i z powrotem runął na ziemię, wprost na wilczycę.

Warknęła z bólu. Miała ochotę rozszarpać go. Zapominając o bólu kopnęła go w brzuch co sprawiło, że ten się przewrócił i uderzył łbem o kant nagrobka.
-Masz za swoje!
Warknęła do wilka.
Potem spojrzała na swoją rękę, ale nie przejęła się raną za bardzo.

Vanesssa pojawił się obok Renesmee.
-Cześć. Nie powinno Cie tu być.-rzekła, obserwując wszystko.

-Wy chyba śnicie. To jest lepsze niż Włatcy Móch. OO - krzyknęła, skacząc z drzewa na drugie bardziej wysokie. - Vanesso, mówię ci. xD

podbiegłem do Wampira, uderzyłem go w rzebra z całej siły , kilka poszło od razu... Sam wampir poleciał kilka metrów do tyłu....

-Ren...Jak ci się cos stanie...

Ty krowo!- warknąłem. Podniosłem się z Ziemi. Polało się trochę krwi, ale szybko wróciłem do walki. Z rozbieu uderzyłem o wampirzycę. Wbiłem jej pięść do brzucha. Rozszarpałem jej nogę.

- Van , weź ją stąd! - warknęła chwytając się za rękę.
Przewróciła teatralnie oczami.
- Pesku spadaj na drzewo dropsy turlac - usmiechnęła sie do niego i westchnęła.
- kręci Cie to ? - mrukneła i trzasnęła w niego masywnym nagrobkiem - ups... chciałam mocnej!

Spojrzał na swoja klatkę i rzekł spokojnie do kundla:
- Zabić to sobie możesz pchłe na swoim ciele! - podbiegł szybko do wilka i zadał mu cios sporym kawalkiem nagrobku.

Podniosłam się wyjąc z bólu.- Dzięki Sastre.- uśmiechnęłam się. Podeszłam do wampira i rozszarpałam mu nogę, żeby nie dał rady na niej stanąć. Skoczyłam na niego przygniatając go do Ziemi.

Wampirzyca kiwnął głową i znalazła sie obok Renesme.
-Chodź. Nie buntuj sie bo i tak i tak Cię stąd zabiorę.

*nie ma za co* - pomyślałem i zobaczyłem małą wampirzyce, parsknąłem śmiechem...wskoczyłem na nagrobek przygladając sie walce, szukałem Wampirzycy (Ane)....

//Ren chodź do mnie xD

- Nie , nie , nie! - zaczęła jak superniania - za karę , kochana Wilczyco usiądziesz na swoim tyłku i przemyslisz co zrobiłaś - usmiechnęła się do niej szeroko i odepchnęła ją. Rzuciła biedną wilczyce w kąt cmentarza.
- karny dla lejdi blondyny na 3 minuty !

Rozzłościła go, psując calkiem dobry humor. Zadał jej cios w policzek, po czym wziął na ręcę i zainicjował znowuż ból, jak tylko mógł. Następnie podbiegł do Emily i pomógł jej wstać, po czym uderzył Erica wyrwanym konarem drzewa.

wyskoczyłem do góry i spadłem na Wampira (Angela) Z impetem wbijają go kila centymetrów w ziemię:
*Masz*

Wycia doprowadziły ją do cmentarza. To co tam zobaczyła... siało zgrozą... ale.... kto by sie przejmował. Widząc pobratymców w potrzebie czym prędzej zmieniła się w wilka i ruszyła na pomoc.

Z calej swojej sily uderzyla Sastre w brzuch, wilkolak odlecial na pare metrow.

Widząc następną wilczycę, warknęła podirytiwana i walnęła ja w brzuch, wgniatając w nagrobek. (Cornelię)

*Cornelia* pomyślałem, wyczułem jej zaqpach *dzięki* poczułem kopnięcie, poleciałem wstałem i zawyłem wścielke , rzuciłem się na wampirzycewbijając jej pazury w brrzuch..........

Pchnął Sastre na drzewo i spróbował skontrolowac jego emocje.
* Sam nie dam rady wszystkim, przydałaby się Alice... * Spojrzał na wilka , który przez chwilę wydawał się tak jakby w letargu i uderzył pięscią w jego twarz.* Ciężki, skubany, do kontroli*
- Vanessa! Egzystujesz jeszcze? - rzekł szybko do wampirzycy, pomagając jej wstać.

Warknęłam, czując niesamowity ból. Nagle minął. Podbiegłam do niej (Ane) i rozerwałam skórę na jej szyi. Ugryzłam ją natychmiast w rękę którą od razu urwałam.

-Dzięki...
Jęknęła.
Podbiegła do Erica i kopnęła go w twarz. Następnie złamała mu rękę i nogę.
-Ty skur****u!! Mnie się tak nie traktuje!!
Wrzasnęła i wzięła jakiś nagrobek i trzasnęła nim w głowę psa.

spostrzegła Jakiegos wampira(Angel) czającego się nad Sastre. Nie czekając rzuciła sie na niego. Przygwożdziła go do ziemi a następnie wtopiła zęby w jego ramie, powodując spore uszkodzenia.

wbiegła na cmentarz i odrazu żuciła sie na pierwszego lepszego wilkołaka.wbiła sie mu paznokciami w rękę i zaczęła ją rozcinać.potem wbiła mu się w szyję.brubowała wydrapać mu oczy ale wilkołak był zbyt agresywny...

-Tak. Dzięki.
Z pomoca telekinezy wgniotła Cornelię i Sastre w ziemię. Odłamki kamieni i drewna zaczęły wokól niej wirować.

Z jej gardla wydostal sie jek. Wsciekla za rane na brzuchu zlapala Sastre za reke i zucila nim o nagrobek, ktory pod sila i ciezarem wilkolaka pekl.

Pisnęła wijąc się z bólu po ziemi.
- Wredna ... MA- ŁPA! - wysyczała resztką sił.

-no to pieski lepiej uciekajcie krzyknęłam
i tym razem skuteczniej zaczęłam prubować wydrapać twmu psu oczy

Wydał z sibie grożny ryk i lewą nogą kopnął wilczyce<Cornelie> w brzuch.
- Tak sie nie robi, ty przeklęta bestio! - odrzucił ją na bok z wielkim impetem i usiadł na niej, gryząc w ramię.
- Oko za oko, ząb za ząb. Hmm. w tym przypadku... Ramię za ramię.!

wstałem i potężnie Zawyłem wszystkie wilki i wampiry na 30 sekund zatkały uszy, wyłem dalej intensywnie jak nigdy.

Obolała i pogryziona nieświadomie przemieniła się w człowieka.

Jeszcze raz kopnęła go i krzyknęła:
-To co końcu robimy?!

przestałem na chwilę ale znowu zacząłem, jeszcze GŁOŚNIEJ I INTENSYWNIEJ

Zatkała uszy i wkurzona, za pomoca telekinezy Sastre uderzył w kilka drzew, łamiąc je po drodze. Zamarła słysząc kroki.
-Ktoś tu idzie!-krzyknęła.

Wstał z ziemi i się wzdrygnął. Pokiereszowany jak nigdy.No super. xD ^^

Poczuła ulge, Wampir wstał z niej pozwalając jej oddychać. Wzięła kilka głębszych wdechów i spróbowała się podnieść.

Chciala sie odsunac troche od wyjacego wilka, jednak gdy przestal z pomoca Vanessy odetchnela. Mimo tego nadal obserwowala dokladnie by nic nie uszlo jej uwadze.

Szybko skoczyła na jakieś drzewo.
*No nareszcie...*
Pomyślała i zmyła się z cmentarza...