Bar Bloody Valentine

Cały czas przyglądała się sytuacji. Odgarnęła kosmyk włosów i popiła trochę soku.
W końcu nieśmiało podeszła do nieznajomej i spytała spokojnie:
- Cześć, jestem Nessie.

Lekko oszołomiona spojrzała na dziewczynkę.
Cześć, miło mi ja jestem Lourie.
Przechyliłam butelkę. Była już pusta.
Wybacz. Pójdę zamówić.
Powiedziałam lekko uśmiechając się do Nessi.

wpadła na chwile na drinka kierujac sie do baru

Wszedłem do baru i skierowałem się ku barowi. Usiadłem na jednym z krzeseł i zamówiłem whisky z lodem. Rozejrzałem się i zauważyłem kilka, na prawdę ładnych wampirzyc. Z reguły jestem bardzo nieśmiały więc czekałem, aż któraś do mnie podejdzie i zagada.

xd

zsunela się z barowego stolka zeby podejsc teraz do m. - mogę? - spytala upijając łyk ze swojej szklanki

Przyjrzałem się rudowłosej piękności.
-Witaj...
Odpowiedziałem, grzecznie wstając i całując ją w rękę.
-Matthew LaPusch, a Ty...?
Zapytałem się patrząc jej w oczy.

Przyszedł do baru, usiadł przy ladzie i zamówił sok. Nie przepadał za alkoholem. Odwrócił się tyłem do barmana na krześle i przyglądał się innym...

uśmiechnela sie pod nosem - Quarelle Adams. Co taki facet jak ty robi sam? - spytała siadając obok niego

Podeszłam do barmana i zamówiłam piwo. Spojrzałam na stojacego obok wampira.
Niezbyt dziś tłoczno...
Rzuciłam rozglądając się po sali.
Jestem Lourie.
Uśmiechając się wyciągnęłam do niego dłoń.

Nessie przytaknęła głową.
-Oczywiście. Poczekam tu, Laurie. - i popiła znowu swojego soku. Niedaleko siedziała koło niej para wampirów, więc postanowiła im się przyjrzeć do czasu, aż nie wróci wampirzyca.

Angel odwrócił wzrok na wampirzycę. Odwzajemnił uścisk.
- Jestem Angel. - rzekł, po czym powiódł oczyma po całej sali, zatrzymując je na Renesmee. Uśmiechnął się do niej i przywołał do nich na zachętę.

-Co to znaczy 'taki'?
Uśmiechnąłem się do piękności.
-Jego serce zostało złamane i szuka kogoś, kto mu je sklei...
Powiedziałem smutno, patrząc nadal w jej oczy.
-Masz piękny kolor oczu... Czekoladowe...Mhmmmm

- czuj się wyróżniony - powiedziała z uśmiechem i upiła drinka - dziękuję. naprawdę, niecodziennie spotyka się właśnie TAKICH jak ty - powiedziała

Nessie zarumieniła się, ale podeszła do nieznajomych i sie grzecznie xD przywitała.
- Renesmee Cullen. - powiedziała do Angela, a do Lourie puściła szeroki uśmiech.

-Nie powiem, zawstydzasz mnie Czym się zajmujesz? Studiujesz albo coś w tym stylu?
Zapytałem najgrzeczniej jak potrafiłem i uśmiechnąłem się szelmowsko.

Odwzajemniła uśmiech.
Jesteś z East Village prawda??
Spytała Angela, kojarząc skądś jego zapach.

nawet nie wiem ile ona ma lat wiec strzelam
- studiuję, filologie angielską - powiedziała poprawiając się na krześle - a ty? masz jakieś konkretne zajęcie? - spytała

-A szukanie miłości życia, też się do tego zalicza?
Zapytałem dławiąc się ze śmiechu.
<A może właśnie ją znalazłem?>
Pomyślałem i zapytałem Elle:
-Może masz na coś ochotę?

- Tak... - odpowiedział krótko, dodając- A wy? - skierował się do obu wampirzyc.

Ja również. A ty Nessi??
Uśmiechnęłam sie zachęcająco do dziewczyny.

- co Cię tak śmieszy? - spytała odstawiając szklankę na blat - Nie, chyba się do tego nie zalicza - uśmiechnęła się.

- Ja na Moon Street. Z pozostała rodziną... - rzekła i spojrzała na zegarek na swojej lewej ręce. Skrzywiła się.
- Wybaczcie, ale musze już iść. Ciotka gotuje dziś moje ulubione danie, nie chciałabym się spóżnić. Miło było was poznać. - i wprost wyparowała z baru do domu.

-Wiesz... Ekhm...Jakby to...? Bo ja...Muszę lecieć... Ale... Chętnie jeszcze z Tobą pogadam tylko później, OK?
Wstałem z krzesła i pocałowałem ją w policzek. Potem podszedłem do drzwi i wyszedłem z baru. Było mi trochę smutno, że musiałem ją samą zostawić, ale no cóż...Musiałem lecieć.

- skoro musisz - powiedziała i odprowadziła go wzrokiem zamawiając kolejnego drinka i wyszła

Ja też będę się zbierać.
Dopiła piwo.
Muszę się przygotować do urodzin Eufrazji. Do zobaczenia sąsiedzie.
Uśmiechnęła sie do wampira i nie czekając na odpowiedź wyszła z baru.

weszłam do baru, Stev jak zwykle uśmiechnął się , też sie uśmiechnełam:
Piwo prosze...- Ale nim skończyłam piwo już czekało na mnie siadłam przy barze ....

piłam wolno, ze stevem flitrowałam dość długo, nagle dostałam Smsa. To August pisał że kupił mi dom i że właśnie w nim jest i mnie nie ma. lekko przerażana, zapłąciłam za piwo, potem pocałowałam strva w usta i poszłam na moon street...

Weszła do baru jak zawsze w tym samym celu. Usiadła przy jednym ze stolików wypatrując znajomych twarzy.

Pdeszła do baru i zamówiła szkocką. Przekręciła się na stółku i oparta plecami o blat obserwowała ludzkie zachowania.

usiadłam przy barze.poprosiłam o wódke z kolą bo lubie mocne alkohole ale w małych ilościsach i wypatrywałam znajomych twarzy

Dotarcie do BV zajelo mi... hmm... 5 sekund? Zawsze lubilem biegac.
Wszedłem niepostrzezenie dla ludzkiego oka. Przy barze siedziala Lourie. Z usmiechem na twarzy zmaterializowalem sie tuz obok i nonszalancko oparty o blat jedna reka "roztrzepalem' jej blond wlosy.
Co tam ?? owialo mnie jej zimne spojrzenie.

Spojrzałam na niego spod byka. A co ma być? Skrzywiłam się odwracając wzrok spowrotem w stronę przyciemnionej sali.

Hmm no nie wiem... moze z tesknoty za mna probowalas sie zabic... Zaproponowalem. Moj glos byl przepelniony nadzieja xD. Zawsze to cos ciekawego. zachichotalem, puscilem do niej oko. I zwiazanego ze mna.

Chcialbys rzucilam z sarkazmem. Ostatnio cierpie na syndrom NUDY. Nic tylko wszedzie nuda... w pracy nuda... w szkole... nuda... w domu nuda.... nawet tu nuda... Mówie ci .... przesrane... Upiłam troche ze szklanki. Nadal usilnie wpatrywałam się w bawiących się ludzi.

TO ty pracujesz?? i uczysz sie?? szturchnalem ja zartobliwie w ramie. Wow.. gdzie!? Mow mi tu zaraz.

Pracuje dorywczo... śpiewam, to tu , to tam, gdzie mnie zechcą. Ostatnio z przykrością muszę stwierdzić, że chyba nikt mnie nie chce. Odchyliłam głowę do tyłu i przymknełam oczy.A kilka dni temu dostałam się na Uniwersytet Nowojorski. Może jak skończe studia to będę miała więcej propozycji pracy...

I tobie sie nudzi... Mnie to sie dopiero nudzi.... W moim..."klubie"... wszystko kreci sie bez mojej interwencji, wiesz - powiedzialem szpanersko wpatrujac sie w paznokcie - ma sie od tego ludzi... A tak to nuda.... A, ale przeprowadzilem sie na EV, bedziemy sasiadami.

nudy i nudy momyslałam i poprosiłam jeszcze raz o wódke z colą

Dziłen Dobły popłosze o sprita
Co tam ??

Ohh jak miiilooo... powiedzialam z ironia. Nawet mnie nie odwiedziłeś żeby mi o tym powiedzieć...

Rozesmialem sie. Przeciez teraz ci mowie. Unioslem brwi. Czyzbys ty naprawde za mna tesknila??

Nieziemsko. Skrzywiłam się. Chodźmy się gdzieś przejść. RObi sie tłoczno.

Czemu nie. Wyciągnąłem 100$ banknot i podałem barmanowi płacąc za nas oboje. To co proponujesz??

Obojętnie. Wzruszyła ramionami. Byleby stąd wyjść.

JAk nie wiesz gdzie isc... to idz do parku. Zasmialem sie. Ja zawsze tak robie. Otworzylem jej drzwi. Panie przodem. Uklonilem sie wskazujac przejscie.