Mała Farma Sastre

no wieć... po tym jak uciekłaś....chodzięł i postanowiłem odwiedzic Kate ostatnio nie wyglądała dobrze...i wyobraż sobie ze ona chciała sie zabić.....no wieć postanowiłem jej przeszkodzić.... no i złamała mi noe- pokazałem jej nogę- ale niedałem się i w końcu kapitulowała....ona zjadła ale sam po przemianie w wilka i przy złamanej nodze zapomniałem zjeść, a w sumie nawet głodny nie byłem.... no i poszliśmy na spacer... Ale Kate wyglądała jeszcze źle wieć ją wziąłem na plecy i zaniosłem do domu... dopiero tutaj przypomniałem sobie.... ze jestem potwornie głodny.....powiedziałem między łyżkami zupy...- Dzięki nie musisz........

- taa ... - wstałam i poszłam po schodach do pokoju .

padłem na kanapę i zasnąłem...koszmar z śmiercią mojej żony nie był miłym odpoczynkiem:
NIEEEEEE- krzyczałem.........

wyszłam z pokoju i stanęłam na schodach - co się stało ?! - krzyknęłam ,żeby go obudzić .

obudziłem się jeszcze bardziej zmęczony niż zasnąłem wstałem:
Nic..koszmar..- przeszedłem koło niej, cieszyłem się że była ale nie wiedziałem co zrobić...

stałam jeszcze przez chwilę w bezruchu , poczym wzięłam kurtkę i wyszłam na zewnątrz . Usiadłam na trawie i zadarłam głowę ku niebu by móc oglądać księżyc .

wykąpałem się, przebrałem się, też wyszłem, siadłem da schodach, co jakiś czas żerkałem na nią:
* Nie wybaczyłą mi ...ale musże spróbować..*
Camille co znami??- spytałem patrząc przed siebie...

odwróciłam do niego głowę i popatrzyłam mu w oczy :
- a co ma być ? - spytałam zaskoczona jego pytaniem .

no nie wiem , dlatego pytam........- powiedziałem szybko, na wydechu.....popatrzyłem na nią....

- a co chcesz , żeby było z nami ? - wiedziałam co odpowie .
* Powiedz to a odejdę .. * - myślałam . Zacisnęłam dłonie w pięści .

Żabyś była ze mną...choć po tym co ci zrobiłem zrozumiem jak nie bedziesz..- powiedziałem szczerze to Camille...

- chcesz .. być .. ze mną ?! - wybałuszyłam oczy .

czy to takie dziwne.??.- Spytałem.....- Powiedziałem że jesteś moim życiem....

- myślałam , że ty i Kate .. no wiesz .. - dobrze , że było ciemno , bo zarumieniłam się .

no pięknie...ktoś ma problemy a że jest kobieta to odrazu że z nią jestem...albo sypiam...świetnie...- powiedziałem lekko zdenerwowami...
* Ciekawe dlaczego tak pomyślała*
Camille , kocham ciebie, z toba ostatnio spałem i nie mam zamiaru tego zmieniać....no chyba że ty masz kogoś??- spytałem spokojnie i spojrzałem na nią..

- nie - spuściłam wzrok .

no to już chyba znamy odpowiedż prawda.....tylko proszę będę musiał pójść do Kate sprawdzić jak ona się ma. Nie chcę sie zmuszać, Ale chcę żebyś pposzła ze mną... nie wiem kiedy ale beedę musiał ją odwiedzić...- powiedziałem pewnie.....

- nie musisz mi mówić o swoich planach . - odwróciłam głowę od Sastre i zamknęłam oczy .

Ależ muszę...a wogólę to chcę...- podszedłem do niej i pocałowałem w usta....

Gdy Sastre mnie pocałował , tak jak przy pierwszym naszym pocałunku miałam motylki w brzuchu . Przewróciłam go i położyłam się na nim . Delikatnie , ale stanowczo zaczęłam całować jego usta i szyję .

pogłaskałem ją po włosach:
Kocham cię..- powiedziałem , podniosłem się tak żew siedzieliśmy i pocałowałem ja 1, 2, 3 raz w usta.....chciałem żeby poczuła ze zależy mi na niej............

- przepraszam , że wyjechałam .. ale musiałam ... pomyśleć - spojrzałam mu głęboko w oczy .

rozumiem...takie wyznanie z moich ust...rozumiem...przepraszam.....- powiedziałem przepraszającym tonem........

wtałam z trawy i bez słowa weszłam do domu . Poszłam do kuchni i oparłam się o blat .

wstałem i poszedłem za nią:
Co jest???- spytałem,..........

- nicc .. - spuściłam głowe .

Camille...- podszedłem do niej ujołem jej twrz- Prosże powiedz.......ja nic o tobie nie wiem ...a chcę wszysatko wiedzieć, wszystko...proszę powiedz.....- powiedizałem troskliwie........

- nie wiem czy akurat to chcesz wiedzieć ... - spuściłam wzrok .

Powiedziałem wszystko......... to wszystko.......- powiedziałem szczerze, ale jej słowa świadczyły o tym że to co powie moze być najgorsza z najgorszych wieści..- Proszę....

- jaa .. ja poznałam kogoś we Włoszech ... - urwałam - ale to ciebie kocham ! ciebie - popatrzyłam mu głęboko w oczy .

patrzyłem na nią, zakuło ale no trudno przygotowany byłem na wszystko, prawie na wszystko:
I??...........

- on nic nie znaczył dla mnie .. byłam załamana i wtedy poznałam jego ... - łza potoczyła mi się po policzku .

Camille powiedz to co masz powiedzieć....- powiedziałem spokojnie choć domyślałem się co ona chce powiedzieć.........

usiadłam przy stole i schowałam twarz w dłoniach - Sastre , ja ... ja.. ja chciałam się zabić .. i wtedy on ... pocieszał mnie ... i jakoś tak wyszło , że no ...wiesz .. ja z nim .. ale on się nie liczy ! to był tylko jeden raz ... - kolejna łza potoczyła mi się po policzku .
Wiedziałam , że go ranię . On nie zasłóżył na takie traktowanie .

Zabolało...za bardzo zabolało............:
Camille.... to moja wina..to wszystko przeze mnie....- powiedziałem i zacząłem się cofać do drzwi......
* Za bardzo ją zraniłem miała prawdo......Ale to boli.............*

- przepraszam ! - rozpłakałam się .
* jak tylko wyjdzie .. *

upadłem na podłogę, straciłem siły, wszystko było rozmazane.....i bolało mnie wszystko.......zaczałem sam siebie ranić......drapać siebie..........zasłużyłem na śmierć....

- co ty robisz ?! - krzyknęłam . W kilka chwil byłam przy nim i przygwoździłam go do podłogi by nie mógł się ruszać .

przestań zasłużłem na kare.....- powiedziałem szczerze- to kara....

- zamknij się ! to nie ty zdradziłeś mnie , tylko ja ciebie ! jesli tu ktoś zasługuje na karę to tylko i wyłącznie JA ! - krzyknęłam .

Nie Camill to moja wina to ja ciebie zawiodłem , powinienem powiedzieć coi to dawno dawno temu, ale to boli.......a ty po prostu cierpiałaś nie mozesz winić siebie...... - mówiłem zdyszany nie chciałem się przemienić ale jeśli to miało tylko sprawić że ee jeszcze bardziej ukarany to chciałem zaryzykowac.......

- jeszcze raz tak powiesz ,a zrobię coś co naprawdę cię ukarze - wkurzyłam się .

co ty planujesz co??? - raptownie przestąłem się ruszać i spojrzałem na nią, mój wzrok był czuły ale też zły , chciałem zeby powiedziała to.......

- nic ... chodź idziesz spać .. - podniosłam go z podłogi .

Camille co chciałaś zrobić....- powiedziałem aręsz srogo....