Sklepy z ciuchami

Znalazła szybko ową sukienkę. Udała się do kobiety sprzedającej w butiku. zapłaciła i wyszła.
- Już wcześniej ją mierzyłam. - uśmiechnęła się - czyli będę dekoratorem wnętrz?! łał! - wrzasnęła i pociągnęła za sobą Eufrazję w stronę Ikei.

weszłyśmy do Ikei . Ane odrazu wzięła się do roboty . sklep wypełniał nasz głośny śmiech . gdy tylko chciałm odpocząć siadając na kanpę , wampirzyca odrazu podbiegała i ciągnęła mnie dalej twierdząc , że : nie ma czasu do stacenia !

weszłyśmy na dział sypialnie .

Ane była w siódmym niebie. Uwielbiała zabawy w dekoratorkę. W końcu była dekoratorem wnętrz. Zacierała ręce gdy taka fucha wpadała w jej łapki.
Gdy przeszły do działu "Sypialnie" od razu rzuciło jej się w oczy białe łóżko. Było całkiem ładne. Ane szperając w swojej mózgownicy szybko dobrała dekoracje i detale do sypialni Eufrazji. Zasłony , firanki, wazonik, obraz , stolik , szafkę nocna , lampkę , szafę i takie tam . Znalazła nawet pasujący Dywan i stos poduszek.
- Nie wiem jak my się zabierzemy - zachichotała.

hmm .. no zobacz ilu tu facetów ... oni tylko czekają , aż dwie piękne i nieporadne kobiety będą potrzebować pomocy . - uśmiechnęłam się szeroko .

- Nie , chodzi o to , że moje porsche kipnie przy tych dodatkach. - westchnęła i przerzuciła włosy na prawe ramię - Trzeba będzie poprosić o dostawę do domu - zaśmiała się.

dobrze , ale teraz słonko umebluj mi salon . - uśmiechnęłam się i poszłam do działu " salon "

- Okey - uśmiechnęła się i wyciągnęła kartkę papieru. Brązy - powiedziała po czym znalazła boską kanapę. Dobrała do niej poduszki z kwiatowym wzorem. Stolik do kawy i dwa fotele znalazła bardzo szybko. Wzięła się za firanki i oświetlenie.
Po 30 minutach stwierdziła , że już wszystko mają.

jeżeli to wszystko , to możemy iść - stwierdziłam . stanełyśmy w kolejce do kasy .

Zapłaciły i zamówiły dostawę do domu Eufrazji na 18.00. Wyszły z Ikei i udały się do kamienicy wampirzycy.

Uśmiechnęła się. "No to mam to, co chciałam". Wyszła ze sklepu obładowana torbami.

Udało się, a myślałam, że nie dojdziemy, bo też tu jeszcze nie byłam- Josette i Ignis weszły do sklepu.
Muszę sobie kupić jakieś sukienki, najlepiej czarną i czerwoną- ruszyły w stronę sukienek.

Weszla do Centrum Handlowego i od razu skierowala sie do najblizszego sklepu.
-potrzebuje nowych jeansow-wymamrotala do siebie przebierajac szybko miedzy wieszakami.

Gdy znalazla poszla do przebieralni a pozniej do kasy...

Josette znalazła prześliczną czarną sukienkę na ramiączkach, do kolan. Na dole sukienki znajdowała się śliczna koronka. Porwała ją szybko i udała się do przebieralni.

Allice stanęła przed przebieralnią, wyczuwając w niej znajomy zapach. Josette? co ty tam mierzysz? pokaż się - zawołała z entuzjazmem

Przydałoby się odświeżyć garderobę...
Uśmiechnęła się 'złowieszczo' do swoich myśli.
Weszła do pierwszego sklepu i zaczęła przeglądać ubrania powieszone na wieszakach. Niestety nie znalazła nic ciekawego, więc przeszła do następnego sklepy. Tam dopiero zaczęło się dziać. Szał zakupów dopadł Emily. Ze sklepu wyszła obładowana torbami, z nowymi ubraniami.
-Cudownie!
Powiedziała sama do siebie i uśmiechnęła się szeroko.

Josette wybiegła z przebieralni, uściskała Alice
Cześć super, że przyszłaś pomożesz mi wybrać. Co o niej sądzisz?O kurde- Josette zauważyła, że nie ubrała się i stoi w samej bieliźnie.
Zaraz wracam - tym razem przyszła ubrana
I jak?

Wow... wyglądasz czarująco! kupuj tą kieckę ! - powiedziała Allice. Sama poszła grzebać między wieszakami

O, mam coś- uniosła do góry wieszak z ciemnozieloną suknią, bez pleców, która by mogła dosyć oryginalnie wyglądać, kontrastując z włosami Allice. Szybko wpadła do przymierzalni. Wyszła z niej obracając się i spoglądając na Josette. - Co myślisz? oryginalnie, ale mi się podoba.

Weszla do pierwszego sklepu.
-czas na kupno czegos nowego-pruknela do siebie z zadowoleniem, juz wypatrujac jakis ciuchow.
Po paru godzinach ''latania'' po sklepach, z wielkim rogalem na twarzy wyszla obladowana torbami.

Josette oniemiała z zachwytu.
Super w niej wyglądasz.

zapłaciły przy kasie i z uśmiechami na twarzach wyszły ze sklepów. Allice poszła do domu Josette, bo zdawało się jej, że jeszcze tam nie była.

może tutaj??- pokazałem na witryne sklepu.

- może być . - weszliśmy do sklepu . - ale ja nie wiem czego potrzebuję - szepnęłam w stronę Sastre . Ekspedjętka przyglądał się mi . * super !pewnie sobie myśli : co za bezguście do przyszło ?! * - obejrzałam się w lustrze . spuściłam wzrok . wyglądałam idiotycznie .

Eksprdyjętka podeszła:
potrzebulejmy wszystkiego dla tej pani- pokazałem Camille Ekspediencce...
Dobrze prosze pana- uśmiechneła się i poprosiła z sobą Camille...

- zdaje się na pani rękę - powiedziałam szybko .

6 kwadransów później , 16 torb z różnymi różnościami, wychodziliśmy z sklepu, Uśmiechałem się szczerze:
To co teraz kino??- spytałem wesoło.....

- może być kino - powiedziałam zdyszana .

no to kierunek kino- powiedziałem uśmiechnięty i udaliśmy się do kina....

Sophie nie czuła się w tym nowym miejscu zbyt pewnie... Czy znowu spotka ją to samo? O nie! Znowu o tym myśle! A przecież tyle razy obiecałam sobie, że to koniec. Czas najwyższy zacząć nowe życie. Wiedziała, że musi przestać ciągle się zastanawiać, co by było gdyby... Włóczyła się trochę po okolicy i wtedy przyszedł jej do głowy pewien pomysł: Że też wcześniej o tym nie pomyślałam! krzyknęła. Zakupy! To była rzecz, która zawsze poprawiała jej humor. Pojechała do centrum handlowego. Kiedy tylko weszła do środka, od razu poczuła ten smród. Znowu te pijawki. Czy one na prawdę muszą być wszędzie? Postanowiła jednak, że to nie zmieni jej humoru. Swoje pierwsze kroki skierowała do sklepu obuwniczego. Od razu zauważyła te szpilki. Aż krzyknęła z zachwytu: Takie o jakich zawsze marzyłam! Jakaś ekspedientka podeszła do niej z pytaniem, czy może jej w czymś pomóc, jednak Sophie odpowiedziała tylko krótko i trochę niegrzecznie: Już znalazłam to, czego szukałam. Te buty to było jej marzenie. Czerwone, lakierowane szpilki-wiedziała, że będzie dobrze w nich wyglądać. Szybko zapłaciła za nie i poszła poszukać sukienki. Bardzo chciała, aby jej pierwsza wizyta w klubie zrobiła wrażenie. Sophie miała nadzieję, że w ten sposób będzie jej łatwiej poznać nowe osobniki jej rasy. A wiedziała, że kilku z nich kręci się tu po okolicy.

weszłyśmy do centrum
- to gdzie najpierw ? - spytałam

Uśmiechnęłam się.- Hmm.. No nie wiem. To może tutaj.- Pociągnęłam Camille do pierwszego, lepszego sklepu z ciuchami, nie patrząc nawet na jego nazwę. Zaczęłam szukać jakiś fajnych ciuchów. Od razu zauważyłam odjazdowe dżinsy rurki, spódnicę, i wspaniałą letnią sukienkę w kolorze wiśni.- I jak? Znalazłaś coś fajnego?- zapytałam, patrząc na wieszaki.

- oczywiście - trzymałam w ręku złotą , świecącą tunikę , ciemne rurki , czarną, krótką marynarkę , żółtą spódnicę w czerwone, wliekie kwiaty i fioletową koszulę . - chodź do przymierzalni - usmiechnęłam się .

Ok.- powiedziałam, i poszłam w stronę przebieralni. Po chwili przymierzałam już sukienkę, która tak bardzo mi się podobała. Popatrzyłam w lustro. Leżała na mnie idealnie.

wyszłam z przymuerzalni - biorę wszystko - uśmiechnęłam się .

Ja też.- uśmiechnęłam się, i poszłam w stronę kasy. Szybko zapłaciłyśmy, i wyszłyśmy ze sklepu.- Idziemy gdzieś jeszcze?- zapytałam.

- chodźmy do tamtego klubu - wskazałam głową , bo ręce miałam zajęte .

No dobra.- Poszłam z Camille w stronę klubu.

Weszłyśmy do Centrum handlowego, trochę moje samopoczzucie wzrosło, ale tylko minimalnie...odrazu skierowałam nas do sklepów z ciuchami.....

Weszłyśmy do pierwszego sklepu.- Amy, podoba ci się to?- zapytałam podnosząc śliczną tunikę w fioletowym kolorze.

uśmiechnełam się szczerze:
Sliczna- powiedizałam ucieszona.....

No to świetnie.- powiedziałam, i podałam jej ją.- Coś jeszcze ci się podoba?

zobaczyłam i zabrałam parę jeansów, sukienke, 2 bluski, spódniczkę krótką, i Czarna skórzaną k€rtkę:
To wszystko..- powiedizałam do Alice uśmiechnieta....

No to fajnie.- Uśmiechnęłam się.- Idziesz przymierzyć?- zapytałam ją.

okey - wskoczyłam do przymierzalni, wszystko pasowało, ubrałam fioletową tunikę i jeansy i kurtke:
I jak ??- spytałam Alice...