Sklepy z ciuchami

Co jak co, ale zmysł estetyczny się posiada i nie każdy chce wyglądac jak kloszard ze śmietnika a więc voila! do wyboru do koloru, ubran markowych tych drogich i tych tańszych całe góry, doliny, wyżyny lalala

Chodziła bez celu po sklepach. Nudziło jej się, a może przypadkiem znajdzie coś ciekawego?

*wbiega zdyszana z 4 torbami ciuszków*
- Hej! No więc jestem. Jak Ci się nudzi to możemy ponudzić się razem - wybuchnęła śmiechem.

spojrzała na dziewczynę i zaśmiała się głosno
Ok no to nudźmy się
zachichotała

- Możemy z tej nudów urwać głowę mojemu "ojcu Vampajerowi"
zaśmiała się gorzko.

Twój stwórca?
*przyjrzała się wampirce uwazniej*

Ta , Niestety. Gdybym mogła dawno bym to zrobiła .
Powiedziała jednym tchem a jej twarz nie miała teraz żadnego wyrazu.

Przykro mi, że ci się nie udało.
wzruszyła ramionami
Ja tam swojego nie pamiętam...jakoś nigdy nie widziałam potrzeby tego odgrzebywac. Idziemy gdzieś indziej??

Okey . Możemy iść. A co do twojego stwórcy : Ja swojego nie szukałam . Sam mnie znalazł.
Z tego co zamierza zrobić wpadnie do mnie 15 o godzinie 16:02 . Rozłoży się na kanapie i bez celu będzie wpatrywał się w ekran telewizora. Mogę nie wrócić do domu. I tak zaczeka
Wzruszyła ramionami .

Siądzie przed telewizorem..gadasz o nim jak o zapijaczonym starym mężu...
zachochotała
Hm...no nie wiem...byłaś w Midnight tu w centrum?? Wczoraj byłniezły koncercik jazzowy, może dzisiaj też będą fajnie grac.

Nie, nie byłam .
Sięgnęła po telefon , który zadzwonił chwile po tym w dłoni.
Przepraszam , muszę odebrać .
* Nie! Nie będę siedziała w domu! Nie obchodzi mnie , że przyjedziesz! Dobrze wiesz , że mam Cie gdzieś i twoje głupie tłumaczenia mnie nie obchodzą. Jeśli myślisz , ze kiedykolwiek się zgodzę to jesteś w błędzie. PA! *
Z wściekłością zamknęła klapkę i cisnęła telefon do torebki.
To idziemy ?

Jasne. A więc-prowadzę
ruszyła jedną z alejek handlowych

(dobra to spotykamy się w midnajcie ;P

Doszła do wniosku, że musi pozytywnie podchodzić do życia. Zrobi dzisiaj sobie wieeelkie zakupy. A co , można poszaleć. Na pierwszy ogień poszły małe sklepiki na samym początku. Wyszła z nich po 10 min. Chyba mam spaczony gust- pomyślała- nic mi się nie podoba... - w oddali zobaczyła interesującą wystawę jakiegoś sklepu. Tam na pewno coś kupię...
Łażenie po sklepach zajęło jej godzinę. Nie dużo. Poszalała- kupiła 6 bluzek, każda w innym kolorze i 2 pary spodni. Zajrzała do drogerii i kupiła żel pod prysznic o zapachu czekolady. O, Empik! wiedziała, że nie wyjdzie z niego, nie pozbywszy się przynajmniej 200 zł. Kochała książki.

Był piątek wieczór . Eufrazja była głodna, ale na polowanie chciała pójść w nocy . Chodziła po sklepach bez celu.

Patrzyła na zwykłych ludzi i rozmyślała jaka ona byłaby teraz gdyby nie była wampirem .
Eufrazja zobaczyła małą kawiarenkę . Weszła do środka i usiadła w rogu. Zamówiła małą czarną i przyglądała się ludziom w kawiarni .
Nagle poczuła innego wampira . Odwróciła głowę i zobaczyła przez okno , że z Empiku wychodzi wampirzyca . Wbiła w nią wzrok . Dziewczyna spojrzała na Eufrazje ( widocznie też ją poczuła ) i ich oczy się spotkały . Eufrazja uśmiechnęła się . Zapłaciła i wyszła przed kawiarnię . Stała teraz przed innym wampirem i uśmiechała się do niego bez powodu .
Cześć przywitała się - Jestem Eufrazja .

Witaj- powiedziała- Miło cię poznać. Ja mam na imię Alice- przekładając torby do jednej ręki , drugą wyciągnąwszy do wampirzycy. Podobały się jej zdumiewająco jasne oczy Eufrazji. - Co cię sprowadza do Nowego Jorku? chęć przeżycia czegoś nowego?

Z piskiem opon zatrzymałam się przed centrum
" co za kundel ...... Jak on tak mógł' pomyślałąm. zaczełam wysiadać z samochodu.
" Ty głupia a okulary przeciw słoneczne, chcesz żeby wiedzieli kim jesteś" zganiłam siebie No tak zaraz ktoś by zauważył że oczy mi się świecą z głodu.
" Co to ja miałam kupić aha tak suknia balowa... Tylko nie czarna... Ale w sumie dlaczego???
Jak to James ujął: "Pokojówki zastanawiają się dlaczego nie ubierasz sie w czerwone albo złote albo jasno brązowe rzeczy tylko w czerń biel Granat Fiolet i szare?"
"Odpowiedz im że to nie ich zakichany interes płace tyle i nie wymagam od nich zbyt dużo jak na ten zarobek!!!!"
okey rozumie ale się nie wściekaj tylko tym razem kup coś ładnego i innego koloru No to do dzieła"
Szybko weszłam do sklepu, przeszłam obok dziewczyny która właśnie rozmawiała przez telefon
" hm..... Czyżby inne wampiry a to ciekawe jeszcze nikogo tutaj nie znam... "ale szybko uciekłam tak aby się nie zorientowały że przechodziłam obok nich.Zatrzymałam się jednak blisko
" Klub Midnight może tam znajdę swoją ofiarę czemu nie??" pomyślałam i uśmiechnęłam się do siebie. poszłam trochę dalej
[/b] Przez cały dzień nie wyczułam ani jednego a teraz 3 w ciągu 10 minut.....ale niespodzianka ciekawe gdzie mieszkają??" " kolejny wampir ..... to jest centrum handlowe dla wampirów czy co?" pomyślałam :
[b]"no nie i kolejna wampirzyca, co to zlot...." pomyślałam lekko zirytowana. Szybko weszłam do najbliższego sklepu z eleganckimi sukienkami. Sprzedawczyni była taka świeża taka miękka taka opalona i tak ładnie pachniała że głód po prostu uderzył mnie w żołądek
" Poczekaj pójdziemy do klubu może coś upolujemy" pomyślałam. Sprzedawczyni była tak miła że w ciągu dziesięciu minut pokazała mi całą kolekcję najnowszych sukienek.
-"A może ta?" zapytała w końcu czerwona na twarzy bo nie zdecydowała się na żadną a przede mną leżała cała góra sukienek.
- " tak ta może być a teraz moja droga skocz do obuwniczego i kup mi jakieś buty do tej sukienki... - Powiedziałam bardzo spokojnie... międzyczasie do sklepu przyjechała szefowa. Szefowa już miała coś powiedzieć ale pokazałam CZARNĄ KARTĘ Kredytową i nic nie zrobiła tylko gestem pokazała że ma mi wszystko podać co tylko mi się za chce
wciągnęłam powietrze głęboko dwa zapachy zniknęły, czyli poszły sobie. w tym czasie moja przemiła sprzedawczyni wróciła z parą butów. Sukienka czerwona ( krwisto czerwona) a buty czarne
- To się spodoba Jamesowi...- Powiedziałam cicho mimo to usłyszała:
- Przepraszam czy czegoś jeszcze sobie pani życzy....- i lekko się uśmiechnęła
- nie dzięki.. Ale na pewno częściej będę do was wpadać... bardzo fajny sklep , polecę też go innym...- uśmiechnęłam się ukrywając kły które zaczynały się wyrywać do ataku.
Szybko zapłaciłam i uciekłam ze sklepu......w takim tempie się poruszałam że chyba nikt mnie nie zauważył. wsiadłam do porshe, zapaliłam silnik i wystartowałam do domu......

Eufrazja uścisnęła dłoń Alice .
no cóż . moja historia nie jest dość długa . Eufrazja wyszczerzyła zęby do Alice . może dasz się zaprosić na kawę ? jeżeli nie chcesz zrozumiem ... przepraszam , że się narzucam, ale jestem nowa i nie znam tutaj nikogo ... Alice patrzyła teraz na posmutniałą twarz Eufrazji .

Nie narzucasz się . Z chęcią poznam kogoś nowego. Kawy nie pijam, ale do kawiarni możemy iść- Uśmiechnęła się i podążyła w stronę kawiarni. Usiadły przy stoliku. - Opowiedz mi coś o sobie. Skąd pochodzisz? - zaciekawiona wpatrywała się w nowo poznaną wampirzycę.

no cóż . pochodzę z Włoch . tam się urodziłam i wychowałam . jestem wampirem czystej krwi . uśmiechnęłam się do Alice . a ty skąd pochodzisz ?

zachamowałam z piskeim opon na parkingu przed Centrum handlowym . chodziłyśmy po sklepach długo . wkońcu trafiłyśmy do sklepu na 2 piętrze .
na wystawie znalazłam ślicznę sukienkę . razem z Ane wskoczyłyśmy szybko do przymierzalni . Ane też znalazła coś dla siebie . wkońcu ja kupiłam : czarną suknię , do kosek ,z rozcięciem do uda, bez ramiączek i z wszytym gorsetem .
muszę to mieć ! jęknęłam . nie patrząc na cenę pobiegłam do kasy ....
- i jak ? zapytała Ane wychodząc z przymierzalni .
- wyglądasz ślicznie ! odpowiedziałam
- no to mamy już sukienki mówiąc too , poleciała, a raczej pofrunęła do kasy

- o kurczę zobacz która godzina . pokazałm godzinę na zegarku . - zróbmy tak . odwiozę Cię do willi , a ja pojade do Jasmin i pomogę jej w przygotowaniach , a ty przyjedziesz na umuwiona godzinę czyli 19 . może być ? zaproponowałam .
- jasne zgodziła się Ane .

wsiadłyśmy do auta . odwiozłam Ane, a sama pojechałam do Jasmin .

No cóż, ja urodziłam się w Anglii, Ojciec był Anglikiem, matka meksykanką... wychowywałam się na dwóch różnych kontynentach . Gdy miałam 18 lat, zostałam przemieniona w wampira. Jednak mój stwórca zniknął po 100 latach i zabrał mi wszystkie wspomnienia. Od tej pory szukam go chcąc zapytać dlaczego... - popatrzyła smutno przez szybę kawiarni patrząc na wszystko i na nic zarazem. -Ile już lat chodzisz po tej ziemi?

Czekaj ?! To ja tez jestem zaproszona ?
Jej mina przypominała minę Stana gdy ten nic nie rozumiał z bełkotu Ane. Ane często mówiła niezrozumiale.
Zapłaciła za Kreacje i spojrzała spode łba na Eufrazje.
I ja nic nie wiem ?!

weszła do ch z ogólnym zamiarem poszerzenia swojej garderoby o jakieś ciekawe ubranka. Szczerze powiedziawszy marzyły jej się jakieś urocze botki w oryginalną kratkę od Burberry'ego, ale nie za bardzo mogła sobie na nie pozwolic. Minęła firmowe sklepy baaaaardzo drogich marek i poszła dalej. Wiedziała, że w sklepach sieciowych też można znaleźc mnóstwo oryginalnych i niepowtarzalnych rzeczy.

wyszła z centrum obładowana reklamówkami i torebkami z logo przeróżnych sklepów. Wiedziała, że równie dobrze te kilka zwiewnych tunik, sukienkę, czarne rurki, botki w takim samym kolorze i parę szalików które wprost uwielbiała jako dodatek do wszystkiego mogłaby przepakowac do dwóch takich torebek, ale cóż. Tak obładowana czuła się bosko niczym Carrie z Seksu w wielkim mieście po wyszukaniu na wyprzedaży najnowszych najpiękniejszych szpilek manolo blahnika.
Ciągnąc za sobą siatki udała się w kierunku metra.

"No to czas na zakupy!" Alice przemierzała właśnie centrum handlowe, w poszukiwaniu jakiejś ciekawej sukienki "dzisiaj impreza u Ane, a ja nie mam w co się ubrać"- pomyślała. Stwierdziła że dzisiaj może sobie zaszaleć- miała przy sobie swoją ulubioną kartę kartę kredytową. Weszła do pierwszego lepszego sklepu, od razu zauważając krótką, fioletową sukienkę, z dużym dekoltem. "Hmm.. to coś dla mnie"- stwierdziła. Sukienka leżała na niej świetnie, więc Alice w szybkim tempie podeszła do kasy, i wyszła ze sklepu ze swoją "zdobyczą". No tak... teraz jeszcze tylko buty... Poszła do swojego ulubionego sklepu z butami, gdzie wybrała śliczne szpilki, pod kolor sukienki. Miała już wszystko, więc wypadła ze sklepu, i pognała w stronę wyjścia, aby jak najszybciej znaleźć się w domu.

*Ignis chodzi po sklepach bez celu*
ehh... Zakupy. To chyba jednak nie był dobry pomysł. Co prawda, te czarne rurki i beżowy sweterek z dekoltem sa sliczne... Ale nie mam nastroju do zakupow.. Pojade sie przebrać i zapolować.. *usadął na ławeczce i zamysliła się* Po co się przebierać? Moze najpierw troche poigram ze swoja kolacja.. Tak dawno juz tego nie robiłam... Pewnie dlatego ze dawn osama nie byłam na polowaniu. No coż, najpierw sprawde co tu mozna złowić, a poźniej wybiorę.. *Ruszyła w stronę swojego samochodu*

Weszła razem z Bellą do centrum handlowego. - No, to szał zakupowy czas zacząć! To co może najpierw do tego sklepu?- wskazała dobrze wszystkim znany H&M, i weszła do środka. Od razu zaczęła szukać czegoś fajnego.

Razem z Alice przeglądala wieszaki poszukując czegoś ciekawego.
- To jest śliczne! - powiedziała pokazując turkusową tunikę. Wyszykała 'S'.
- Zaraz wracam. - usmiechnęła sie jeszcze do swojej towarzyszki i ruszyla w strone przymierzalni. Szybko zalozyla owa rzecz.

Alice zaszalała- znalazła spódniczkę w kratę, bluzkę, nową bluzę i kolejne już dżinsy. - Ja też pójdę to przymierzyć- poinformowała Bellę, i szybko przymierzyła wszystkie ciuchy. Pasowały jej więc szczęśliwa podeszła do kasy. - No to lecimy dalej!- powiedziała z uśmiechem, i weszła do kolejnego sklepu z ciuchami.

potrzebuję... nowe jeansy. może Levi's .? - zapytała Bella.

Ok, chodźmy.- Alice idąc znalazła ten sklep, i weszła do środka.- No, tutaj to na pewno znajdziesz dżinsy.- uśmiechnęła się- może te?- pokazała Belli ciemne rurki.

świetne. - usmiechnęła sie - i mój rozmiar. Biorę... A Ty..? Też jakieś chcesz..?

Hmm.. Chyba nie. Już mam tyle par dżinsów, że już nie mieszczą mi się w szafie. To co, idziemy gdzieś jeszcze?- zapytała.

do nike. potrzebuje nowe buty do tanczenia... Tak dawno teog nie robilam, a stare mi sie juz nie podobają - uśmiechnęła się.

Ok. Chodźmy.- wyszły ze sklepu, i przeszły do kolejnego.- No to co, wybieraj. Ja chyba nic stąd nie potrzebuję.- uśmiechnęła się do Belli.

Po chwili wybrała. Biale buty do kostki, z zielonym znaczmkiem nike.
- No... to mam wszystko. Gdzie teraz..? - zapytała.

Możemy iść. Nie byłam tam jeszcze.. - powiedziała.

"Czasami można trochę pieniążków przepuścić"- zaśmiała się i postanowiła zaszaleć. Wpadła do jednego ze sklepów. "Bielizna"

Zaparkowała i razem z Eufrazją wysiadły z samochodu. Ruszyły do centrum handlowego.
Ane chciała zapatrzyć się w nowe ciuchy. Znudziły jej się . Chciała również wpaść do empiku i przeszukać nowości.
- Co tam u Ciebie ? - zapytała cały czas się uśmiechając.

u mnie świetnie . nareszcie spotkałam się z Alexem . - uśmiechnęłam się . - a u ciebie ? - spytałam i puściłam oko do wampirzycy .

weszłyśmy do sklepu z bielizną .

- Eufrazjo , bez podtekstów proszę - zachichotała - normalnie , żałuję , że z wami nie zostałam. Louis wybył na polowanie i nie wraca.
Uśmiechnęła się do niej i wlazła za wampirzycą do sklepu.

ohh .. to mogłaś do nas wrócić . - odparłam i wzięłam przyjaciółkę pod rękę .
w butiku kupiłam dwie pary ekskluzywnej bielizny .

- Mogłam mogłam. Nudziłam się jak mops - zaśmiała się i wyszła razem z przyjaciółką.
Szły teraz w kierunku znanego włoskiego butiku.
- Wejdziemy ? widziałam tu sukienkę ... bardzo ładna i miałam zamiar kupić ją ostatnio ale się spieszyłam .
Uśmiechnęła się i pchnęła drzwi.

dobrze , ale potem pójdziemy do IKEI . chcę przemeblować mieszkanie i prawde mówiąc chciałam zdać się na ciebie . - uśmiechnęłam się promiennie do wampirzycy .