Bar Bloody Valentine

Jestem Ane.Dla tych , którzy jeszcze nie znają miejscowej pokręconej Skrzypaczki.

Zachichotała.

mrugnęła do swojej imienniczki- Witaj Alice

Przesiadła się cicho do kąta. Patrzyła na resztę oraz słuchała uważnie, zapamiętując wszystkich imiona.

w tłumie odnalazł Scarlett. Podszedł do niej
Hej...
powiedział rozglądając się po twarzach zgromadzonych. Próbował zapamiętac jak najwięcej

* ale nudaa . * - pomślałam i wyjęłam aparat cyfrowy , by zrobić zdjęcia .

Hejka
kątem oka zauważyła sąsiadkę z któregośtam piętra. Wzięła Christiana za ręke i pociągnęła w kierunku kanapy
Chodź chodź ja ją znam
usiadła obok wampirzycy i uśmiechnęła się
Hejka, Scarlett jestem, i nie tylko, bo jakby nie było twoją sąsiadką tez jestem
zachichotała

usiadł w fotelu naprzeciwko kanapy i obserwował dziewczyny. Przy okazji zamówil po piwie

- Hejj wam . przywitałam się .
- jestem Eufrazja - przedstawiłam się podając rękę najpierw do Scarlett , a potem do nieznanego wapira .

Postanowiła wyjść z baru, pomimo trwającej imprezy. Poczuła nagły głód.

Christian
uśmiechnął się do Eufrazji
Skąd pochodzisz?? Imię takie niecodzienne...

Wyszła za Cressida. Chciała ją poznać.

Podeszła do Eufrazji :
Gdzie podziałaś Alexa ? Myślałam , że z tobą przyjdzie.
Popatrzyła na wampirzycę.
A Jas gdzieś się zmyła?

- urodziłam i wychowałam się we Włoszech .
- a ty ? - zapytałam , uśmiechając się szeroko .

Zauważyła wampirzycę siedzącą samą, na kanapie. Postanowiła zagadać. W końcu liczyła że kogoś tu pozna
-Cześć Joann. Jestem Alice. Mieszkamy w tej samej kamienicy.

- no właśnie nie wiem . - odpowiedziałam . podeszłam do Ane i pocałowałam ją w policzek na przywitanie .
- raczej przyjdą oboje . ale kiedy to nie mam pojęcia . ..

Ja mieszkam na moon street od zawsze.
wyjaśnił
Przepraszam, ale muszę leciec. Na razie scarlett
wyszedł

Mam nadzieję! Jestem tylko ciekawa czy Jas przyprowadzi Jamesa.
Powiedziała.

Na razie
pomachała za Christianem
To co...bawimy się!Jakoś tu tak....dziewczyńsko

- wątpię ... myślę , że nie będzie jeszcze w stanie .

Można powiedzieć , że babski wieczorek mamy
zachichotała.

No racza....w sumie dobrze. On to się chyba za dobrze w towarzystwie nie czuje, jak zauważyłam
stwierdziła wskazując na drzwi za którymi niedawno zniknął christian

no to co ??! .. muzyczka i na parkiet ! - to powiedziawsze zięłam za rękę Ane i Scarlett i pociągnęłam je na środek baru .

Nadal siedziałam przy barze... Prawie wszyscy przenieśli się na kanapy w głębi sali... Po cichu przysłuchiwałam sie ich rozmowie i rozważałam czyby do nich nie podejsc...
*Jakby nie patrzeć od niedawna jestem ich sąsiadką - pomyślałam i powoli zblizyłam się do grupki wampirów.
O czym rozmawiacie - zaczęłam jakbym tego nie wiedziałą, usmiechnęłam się.

Typ samotnika. Artystyczna dusza.
Zaśmiała się.
Oby tu Stana nie przywiało.

zaśmiała się i pobiegła za Eufrazją. Muzyka była nawet niezła, typowe barowe kawałki, więc już po chwili zaczęła tańczyc. Zauważyła podchodzącą nieśmiało wampirzycę
No chodź
pociągnęła ją na środek sali

hejj . jestem Eufrazja - przywitałam się z wampirzycą .

Ja Lysette - uśmiech prawie nie odklejał mi się od twarzy - miło wreszcie mieć jakichś znajomych.

Powiem wam...
zachichotała próbując jednocześnie w miarę przekrzyczec muzykę
Że jest nieźle

Jestem Ane.
Uśmiechnęła się do nowej.
Pobiegła z Scarlett i Eufrazją.
Całkiem , całkiem
Teraz we trzy tańczyły na środku sali.
Ta reszta to jakaś taka sztywna , no nie?!

Gdzie podziała się reszta?? z tego co wiem jest nas tu dużo więcej - zagaiłam do Scarlett

masz rację Ane .. too co .? wyciągamy ich na środek ? - uśmiechnęłam się łobuzersko .

Słysząc wampirzyce podeszła chichocząc
Wcale nie taka sztywna!
I zaczęła podrygiwać do rytmu

Hah...no nie wiem gdzieś się wypowietrzyli, ale i tak jest krejzi
wzruszyła ramionami

oo hej . Eufrazja jestem . - przywitałam się , szeroko się przy tym uśmiechając .

Jeszcze przez chwilę tańczyła z dziewczynami... Potem ruszyła do baru i zamówiła kolejną porcję jinu z toniciem, wciąż uważnie przerzucała myśli towarzyszek upewniając się, że nie musi się ich obawiać..

Ale tak Krejzi , że krejzi czy krejzi ?
Droczyła się ze Scarlett.
No i jedna mądra!
Rzuciła w strone Alice .
Jestem Ane. Miło mi .

Nie musisz czytać mi w myślach.
Rzuciła w stronę wampirzycy przy barze.
Wiem co myślisz, słyszysz, widzisz, czujesz i gdzie się znajdujesz. Nie musisz się nas bać.
Wiem tez co powiesz , co zrobisz. Wiem więcej niż Ci się wydaję.
Uśmiechnęła się łobuzersko.
Znam przyszłość, przeszłość i teraźniejszość.
Wszyscy gapili się na nią jak na głupią.
Wzruszyła ramionami.

też gapiła się na Ane jak na głupią. Po chwili zachichotała i wzruszyła ramionami
Ane moja droga czy chcesz o tym porozmawiac??

.Nie zdziwiła mnie przemowa Ane... w końcu zanim ją wypowiedziała pomyślała o tym... Uśmiech rozświetlił moją twarz. Odwróciłam sie do dziewczyn.
Skoro wiesz co zrobie to pewnie wiez ze mam zamiar przyprowadzić dwóch towarzyszy... i jak widzę nie masz nic przeciwko temu... Louis i Santi również mają ochotę was poznać - zakończyłam śmiało. I wyszłam po znajomych.

Spojrzała na Scarlett jak na głupią.
A po co?
zrobiła minę wariatki.

miałam ochotę zrobić coś szalonego .
* juuż wiem . *
porosiłam barmana o zestaw karaoke . wlazłam na scene i podłączyłam sprzęt .
no witam wszystkich . - wszyscy mi się teraz przyglądali . - chciałabym rozkręcić trochę to impreze ... proponuję karaoke . - gdy to powiedziałam włączyłam muzykę i zaczęłam śpiewać .

O mój ty świecie....
odwróciła się w kierunku sceny na której właśnie produkowała się Eufrazja

Wskoczyła na scenę za Eufrazją.
Będę robiła za chór .
Zachichotała i zaczęła wtórować Eufrazji.

Wiedząc że jestem spóźniona na imprezę w Bloody valentine jechałam jak na wampira spóźnionego przystało....

zahamowałam z takim impetem źe Alex o mało nie wyleciał przez szybę przednią:
- Szybko- powiedziałam do Alexa
- No odpowiedział i wysiadł

szybkim krokiem podeszłam do drzwi Baru poprawiłam sie. i otworzyłam drzwi, weszłam, jako że nie miałam najlepszego humoru poszukałam jakiegoś wolnego kąta i tam przysiadłam.Ściągłam okulary i patrzyłam na otoczenie. Alex stał i sie rozglądał do okoła, chyba wyszukiwał Eufrazji.
* Takiemu to dobrze* pomyślałam