Bar Bloody Valentine

Praprababcia! moja Jasmin!
Rzuciła się na nią i ścisnęła jas bardzo mocno.
Jak tam James hmmm?
Podekscytowana patrzyła na wampirzyce. Jej oczy były teraz ogromne.

- Ja jestem Santi - zblizyłem się do nowej - chyba nikt nie zdążył nas sobie przedstawić. Spojrzałem karcąco na Lysette. Zazwyczaj to ona wprowadzała mnie do toważystwa.

miło mi Jasmin- popatrzyłam nie pewnie, *Ostatni pokaz w Barze nie był najlepszym*- pomyślałam cierpko

Kelner przyniósł alkohol i postawił na stoliku.
- Oho i zaczyna sie zabawa - powiedziałem - poprosimy jeszcze o dodatkowy kieliszek.
Puscilem oko do Jasmin.

dzięki.....-odpowiedziałam z zawadiackim uśmiechem - A James już lepiej o wiele lepiej dzisiaj spróbował dziewicy, był zachwycony....- uśmiechnełam sie szeroko

Lysette po chwili zerwała się i wybiegła z baru... spojrzała na mnie tym swoim wzrokiem, ktory mowił "nawet nie proboj isc za mna"
Nie to NIE... w koncu zabawatrwa ;P
- To jak?? po kolejce??- spytałem sie unosząc butelke.

dla mnie bomba.... - powiedziałam i usiadłam przy stoliku

Zamyśliła się.
Ja dziękuję. Nie pije.
Odpowiedziała szybko.

Wbiegłem do Baru jak jakaś wichura.. Większość oczu była zwrócona w moją strone
Jasmin ty ty ty..... stara małpo.... - powiedziałem z złością w głosie
no co chciałąm przyjść do baru a co??- powiedziała
I tak beze mnie....- powiedziałem i nagle zobaczyłem że Eufrazja też tam jest- Witaj skarbie!!- odparłem z łobuzerskim śmiechem

- OJej ok... to pobawcie się chwilę beze mnie - uśmiechnałem się zawadiacko - Dla mnie chyba pora zapolować... dłuższa obecność ludzi źle na mnie wpływa. Wstałem i wyszedłem pospiesznie kierując się w stronę parku.

nie zwróciła uwagi na Santiego.
Cały czas myślała...

Hej kochanie - przywitałam się z Alexem .

miło cię widzieć. Choć gdyby ta małpa mi powiedziała to bym był szybciej a tak to zostawiła mnie z wampirem który opowiadał mi jak spakuje dziewica. No to było straszne....- powiedziałem z wyraźnym wstrętem w głosie

hahaha . no cóż . będziesz tak stał czy usiądziesz - uśmiechnęłam się zachęcająco

Ocknęła się.
No kogo my tu mamy ?!
Zaśmiała się serdecznie.

siądę....- powiedziałem dalej uśmiechnięty

Chcę wam powiedzieć , że wyjeżdżam. Nie wiem na jak długo. Muszę sobie wszystko poukładać w głowie.
Powiedziała. Spoglądała to na Eufrazję to na Alexa.
Nie będzie mnie prawdopodobnie do niedzieli.
Westchnęła.
Mam mętlik w głowie i taki wyjazd dobrze mi zrobi.
wzruszyła ramionami i spuściła wzrok.

Jaka szkoda .będę tęsknić - przytuliłam się do Ane .

Alex , może my też gdzieś wyjedziemy ? - spytałam .

Stan zostaje sam. Chce sobie sama przemyśleć wszystko. Mam nadzieje , że mnie zrozumie.
westchnęła.
Zamierzam pojechać do mojej ciotki Mirel. Zakątek odcięty od świata...
Powiedziała cicho.
Ale będę miała przy sobie komórkę. Zawsze możecie dzwonić. Przekażcie reszcie jeśli możecie.

okey w sumie dobry pomysł z tym wyjazdem- powiedziałem uśmiechnięty

tylko dokąd ? = zamyśliłam się .

może do washingtonu,Max chętnie bliżej ciebie pozna - powiedziałem , a głos mi spoważniał

* zmowu ten Max * . -pomyślałam

- dobrze , skoro chcesz . - odpowiedziałam z wymuszonym uśmiechem .

nie no możemy pojechać do twojej rodziny jak chcesz??- powiedziałem patrząc na nią

nie , nie . odwiedziny Maxa to świetny pomysł ... - spojrzałam na Alexa i pocałowałam go najpierw w policzek , a potem w szyję .

przestań wiesz jak na mnie to działa- szepnąłem tak aby ludzie przy stoliku nie usłyszeli

dobrze . - posłusznie przerwałam i wyprostowałam się jak struna , ale konciki ust same mi się podnosiły ..

*dzięki, może jak będziemy sami, ale na razie uspokójmy sie no chyba że idziemy do ciebie?* zapytałem w myślach

wzruszyłam ramionami . - czule uśmiechnęłam się do Alexa i podeszłam do baru .
poproszę whisky . - powiedziałam do kelnera i obdarzyłam go swoim najpiękniejszym uśmiechem ( nie obnarzając przy tym kłów )

*hm....co to miało znaczyć?? tak? a może może??* głowiłem się

często panią tu widuję . jest pani z okolicy ? - zagadał barman
taak . a dokładniej z naprzeciwka - znowu obdarzyłam mężczyznę uśmiechem
miło mi to słyszeć - barman również uśmiechnął się do mnie i podał mi whisky .

* Czy mi się wydaje czy ona .....* nie dokończyłem bo ogarnął mnie gniew, w gardle mi zaschło chciałem zabić tego barmana.....

barman dotknął mojej skóry - ojej .. jest pani taka chłodna
szybko zabrałam rękę . - ehmm .. no tak , ale to nic .

barman jeszcze coś do mnie mówił , ale odwróciłam się na pięcie i wróciłam do stolika , gdzie siedział Alex . Postawiłam szklankę na stoliku i milczałam .

Warknąłem cicho * jak to coś mogło dotknąć mój skarb* Wrzałem wewnątrz * Wyjdź po kolejną beczkę, a nie wrócisz kochaciu* pomyślałem i na myśl o tym że smakuje jego krwi ulżyło mi ale moje oczy dalej pragneły zamordować tego plugawego człowieka * skąd ta irytacja czy to nazywa sie zazdrość* dalej rozmyślałem , nawet nie zobaczyłem jak Eufrazja wróciła do stolika

kochanie ... - powiedziałam czule , poczym ujęłam Alexa za rękę i namiętnie pocałowałam .

* no nie ona mnie rozbroiła, jak mam go zabić skoro ona mnie tak namiętnie całuje....* pomyślałem odwzajemniając namiętny pocałunek jeszcze bardziej

jakoś obeszło się bez większych,ran choć James ma wyrzuty że Jas tak cierpiała.........ale na pierwszy posiłek dostał Dziewicę... zazdroszczę mu... on ją tylko spróbował... 2 łyki i był nasycony.....Tak jak Jas nie musi pić wszystkiej krwi.....- mówiłem coraz bardziej się jąkając...*Jak ja mam jej powiedzieć że, jest podobny do Jas tylko serce mu nie bije i może pić jej krew jak człowieka, to takie nie naturalne*- westchnąłem w myślach

to dobrze . - uśmiechnęłam się do Alexa i spojrzałam w stronę baru . Barman nie spuszczał ze mnie wzroku .

weszła, siadła, ciągnąć za rękę Eudoksje. Ale tu tłoczno- pomyślała. Siadły przy stoliku.

-Też tak myślę- puściła jej perskie oko- a pomyśleć, że ja nikogo więcej nie znam. A wampirów tutaj jest sporo.

Hmmm.. poczekajmy na rozwój wypadków- powiedziała- posłuchajmy, zbadajmy. Chce mi się tańczyć.

Eudoksja porwała Alice do tańca. Wskoczyły na środek parkietu i zaczęły się kręcić.

-Musimy wyglądać jak ekscentryczne istoty- zaśmiała się Eudoksja.

Usiadła i zamówiła drinka "blue Helenę". Siedziała i piła
Ale łooogień!!!!!-zawołała po czym zaczęła tańczyć na stole.