Nowoczesny dom Louisa DuFours

Ale z ciebie uparciuch!
Zasmiałem się. Przysunąłem sobie fotel i usiadłem naprzeciwko niej.
Czemu tak bardzo cię to interesuje??

Wzruszyła ramionami.
Jestem tylko ciekawa gdzie się podziewałeś ... trochę się martwiłam. Ale tylko "trochę"...
Ponadto wysłałam Ci wiadomość.
Skrzywiła się .

Gdybym był człowiekiem to pewnie bym się zarumienił, ale coż los chciał, że nie jestem, więc na mojej twarzy za miast jasnego różu pojawił sie jedynie blady usmieszek.
Zapomniałem telefonu. Wciąż gdzieś go gubie.
Poszperałem w kieszeniach, żeby go wyjąć.
O nawet teraz nie wiem gdzie jest... pewnie wala sie gdzieś pod kanapą... czy coś. (...) Zaaaraz...
Dopiero dotarł do mnie sens słów Ane. Spojrzałem na nią przenikliwym wzrokiem.
Martwiłaś się o mnie?? :]

Troszkę!
Burknęła. Zapewne spaliłaby buraka ... gdyby mogła, oczywiście.
To dowiem się w końcu gdzie się szwendałeś?
Zaśmiała się szybko zmieniając temat.

Byłem... za miastem...
Zaśmiałem się. I wstałem gwałtownie.
Może ci dolać??
Wyrwałem jej na pół pełną szklankę i prawie biegiem wycofałem się do kuchni.

Kręcisz! I dziwnie sie zachowujesz!
Krzyknęła za nim i przeciągneła się jak kot.
I tak to z Ciebie wyciągnę!
Dodała , wybuchnęła śmiechem układając się wygodnie na kanapie w salonie.

Nie odpowiedziałem nie chcąc przedłużać rozmowy o tym co robiłem przez kilka ostatnich dni.
A co właściwie studiujesz na tej twojej uczelni??
Spytałem delikatnie odsuwając na bok poptrzednią rozmowę.

Literature Angielską
Uśmiechnęła się szeroko.
Ełi i Alexio też wybrali sobie takowy kierunek.

To przynajmniej ten twój Smys będzie miał kogo zanudzać.
Zaśmiałem sie podając jej nową szklankę wody.

Dziękuję.
Zachichotała i upiła trochę z zawartości szklanki , którą wręczył jej Louis.
A teraz tak z innej beczki
Zaczęła swój wywód.
Ktoś kręcił się w okolicy... ponadto ktoś szperał w moim pokoju, widocznie czegoś szukał ale czy znalazł ... nie jestem pewna. Myślałam , że mam jakieś zwidy ale bałagan w moim domu dał mi do zrozumienia , że z moim wzrokiem jest wszystko okej.

Stanąłem jak wryty a oczy zwęziły mi się jak u kota...
Przypuszczasz kto to mógł być?? albo chociaz czego mógł chcieć.
Spytałem spokojnym glosem. Spokój był oczywiscie udawany.
Czego ktoś mógł chciec od Ane?? od MOJEJ Ane...

Nie mam pojęcia. Ale nic nie zginęło. Tylko ktoś nieźle nabałaganił mi w pokoju. Przy okazji znalazłam swoje stare notatki z Liceum.
Powiedziała bardzo spokojnie.

To mi sie nie podoba.
Stwierdziłem.
Mam nadzieje, że nie będziesz miała nic przeciwko, żebym w najbliższym czasie wpadł do ciebie i rozejrzał się troche??

Jasne , że nie.
Uśmiechnęła się szeroko.
Ja uciekam . Spotkamy się wieczorem.
Ucałowała go w policzek i wyszła.

Podszedlem do drzwi i zapukalem kilka razy. Idac zauwazylem, ze kolejny dom jest zamieszkany. Wyczulem znajoma won.
OO czyzby to blondi, ktora ostatnio poznalem... moze ja pozniej odwiedze.
Oparlem sie o sciane i czekalem, az Loui mi otworzy.

Wchodz... nie chce mi sie wstawac...
Siedzialem na kanapie i ogladalem jakis serial o wampirach. Tego typu filmy zawsze wprawiaja mnie w dobry humor.

- Zgadnij gdzie bylem i czego sie dowiedzialem. - zrobilem devilowska mine.

Nie podoba mi sie twoj wyraz twarzy
Unioslem brwi wpatrujac sie w niego podejrzliwie.
Nie chce mi sie zgadywac... mow!

- Brat, nie goraczkuj sie tak. Juz opowiadam. - Zasmialem sie. - No wiec...

Juz chyba nie brat... z tego co wiem to z toba i Lys juz koniec... mam racje??
Spojrzalem na niego badawczo.

- Taaa, na to wyglada... ale musze z nia pogadac, no wiesz, zebysmy zostali przyjaciolmi. Przeciez juz nie jest na mnie zla tylko, stwierdzial, ze juz do siebie nie pasujemy - spojrzalem na niego mruzac oczy - ale co to ma wspolnego z nami. Ty zawsze bedziesz dla mnie starszym bratem. - opadlem na fotel obok nego. - Dobra nie wazne, sluchaj tego. Opowiedzialem mu dokladnie wszystko, co pokazal mi Alfie.

Mhmm.. i Ane tam byla?? I ogladala, jak te prymitywne istoty bija sie... w kislu.
Bylem poirytowany i zly. Zawiodlem sie na Ane, jak mogla zachowywac sie w ten sposob.
Jestes pewny, ze to byla ANe??
Moje spojrzenie zmiarzdzylo go.

Nie ssstary jej dublerak, myslisz, ze nie wiem jak wyglada Ane - spojrzalem na niego spode lba - poza tym byly tam tez Eufrazja i Jasmin Armand, to jej przyjaciółki...

Zanim zdazyl dokonczyc zdanie rzucilem
Czuj sie jak u siebie
I wybieglem na moon street.

Jak milo - powiedzialem do zamykajacych sie drzwi. usadowilem sie na miejscu, ktore przed chwila zajmowal Loui i dokonczylem za niego ogladac film.

Opadlem na lozko w sypialni. NA wierzy nastawilem jakis instrumental. Przymknalem oczy i czekalem, czekalem....
Chyba na cud!!

Otworzyła drzwi. Wparowała do sypialni i wyłączyła muzykę.
- Mam Ci coś do powiedzenia ... - zaczęła swój wywód - Nie gapiłam się na tych imbecyli, równie dobrze mogłabym pooglądać film przyrodniczy o szympansach ... wyszłoby na to samo - burknęła - siedziałam i planowałam dzisiejsze przyjecie ... nie wierzysz ?! Proszę bardzo - rzuciła szkicownik nie dając mu dojść do słowa - wiem , że zachowałam się jak idiotka,ale to nie był mój pomysł! Skończyłam ... - jęknęła i odwróciła się w stronę drzwi - jeśli jeszcze chce Ci się ze mną gadać ... - mruknęła

Przepraszam
krzyknalem za nia. Chwilowo to jedyne na co bylo mnie stac.
nie odchodz! JA..
Zajaknalem sie czekajac na jej reakcje.

hmm ? O co chodzi ? - zapytała robiąc głupią mine.

- powiesz mi po drodze - uśmiechnęła się delikatnie - za pół godziny ślub Ef i Alexa ... - pociągnęła go za sobą i przyśpieszyła kroku.

Bylem po to... podalem jej male czarne pudeleczko.
glosno przelknalem sline. Nie wiedzialem czy jej sie spodoba.

( http://ringoblog.com/wp-content/uploads/2008/09/hidden-heart-ring.jpg )

- ała - zaniemówiła po czym otrząsnęła się - zdam Ci relacje później ... oki ? Teraz chodz!

Gdzie mam isc... co? o co ci chodzi?? jeszcze nawet nie zaczalem mowic a ty juz chcesz gdzies isc...?!
... Nie podoba ci sie???? ...........

Znów bez pukania wparowała do domu Louisa.
- Możesz dokończyć swoją wypowiedź - uśmiechnęła się szeroko i usiadła na kanapie w salonie.

Teraz!!?? Teraz?! TERAZ TO NIE MAM OCHOTY...
Siedzialem na kanapie, z zalozonymi rekami.
Olalas mnie... poprostu mnie olalas....

- Oj nie olałam ... spieszyliśmy się na slub Ełi i Alexa - przypomniała mu- nie lubię się spóźniać , zresztą ełi by mi nie wybaczyła ... zrozum. - uśmiechnęła się delikatnie i przysunęła się bliżej - Oj Louis

Wstalem z kanapy i przeszedlem na drugi koniec pokoju.
Ane... to by zajelo gora 5 minut... i tak olalas mnie...
oparlem sie o sciane.
Wolalas byc wczesniej u eufrazji niz poswiecic chwile na rozmowe ze mna... na dosc wazna rozmowe... przynajmniej dla mnie...

Louis ... jak mam Ci powiedzieć , że Cię nie olewam ?
Westchnęła i wstała z kanapy.
No nie obrażaj się , proszę.

Zastanow sie... ty bys sie nie obrazila??
Spojrzalem na nia z uraza.

hmmm nie wiem
Zamyśliła się. Spoglądała na niego przepraszająco.
Louis , przepraszam. Bardzo przepraszam.

ehh ... nie mam sily... DO ciebie... do siebie...
Musze sie napic....
Ruszylem w strone barku.

Wiem , że osłabiam wszystkich... oj ale jak mam Cię przeprosić ? hmm ?
Westchnęła i opadła na kanapę.
Kocham cię i nie chcę byś czuł się przeze mnie ignorowany. Nie chciałam Cię zranić...

Wyjalem z barku jaskrawozielony plyn i nalalem do szklanki. Wypilem do dna. Prawdopodobnie malo ktory wampir bierze sie za picie absyntu, juz pierwsze kilka lykow powoduje halucynacje i temu podobne zjawiska. Ten rodzaj alkoholu dziala zdecydowanie mocniej na wampiry niz na ludzi. Zdazylem to zbadac podczas pobytu na slowacji.
Po wypiciu calej szklanki oparlem sie o sciane i pochylilem lekko glowe. Czekalem, az bedzie mi latwiej powiedziec to co naprawde mysle.
Aane
Zaczalem troche nieudolnie.
Mysle, ze narazie nie powinnismy konczyc wczorajszej rozmowy...
Zsunalem sie na podloge.
Poczekajmy z tym... kilka lat...

Podbiegła do niego.
Louis ! Chcesz doprowadzić mnie do zawału!
Jęknęła i kucnęła przy nim.
Najpierw wyjeżdżasz mi tu z awanturą , później z pierścionkiem i to pół godziny przed ślubem ełi , a teraz strzelasz mi o to , że nie miałam czasu z tobą pogadać. Spiłeś się ... Lu ... to ja tu tracę siły. Nie wiem jak mam z tobą rozmawiać. Och , nawet nie wiem czy ta rozmowa teraz ma sens... jak wytrzeźwiejesz - wiesz gdzie mnie szukać. Cześć!
Odwróciła się na pięcie i wyszła.