Nowoczesny dom Louisa DuFours

Miło , że przedrzeźniasz mój sopran ...
Zachichotała i pocałowała go delikatnie.
W takim razie ... teraz twoja kolej. Co chcesz robić ?

Mam ochote usiasc na lozku i patrzec na ciebie przez caaaly dzien. Czy takie zyczenie cie zadowala??
Usmiechnalem sie zlosliwie i polozylem sie na lozku. Rece ulozylem pod glowa, ktora odkrecilem w strone Ane.

Prosze bardzo. Patrz sobie jak długo chcesz.
Uśmiechnęła się i ułozyła się obok niego. Opuszkiem palca wodziła po jego zimnej , bladej dłoni.
Kocham Cię
Szepnęła. Ostatnio nauczyła się bardzo otwarcie mówić o tym co czuje. Nie wstydziła się tego.

Jakos za czesto to ostatnio powtarzasz...
Zrobilem podejrzliwa mine.
Jest jakis powod??

Nie , nauczyłam się ostatnio , że lepiej mówić otwarcie o swoich uczuciach.
Usmiechneła się tylko delikatnie.
Teraz , czuję się bezpiecznie ...
Powiedziała i przytuliła się do Louisa.
Nie lubię zostawać sama.

Nauczylas sie??
Spytalem podejrzliwie.
Niby kiedy?? wczoraj??

Lu ... do czego pijesz ?
Spojrzała na niego lekko unosząc głowę.
uświadomiłam sobie , że ... że jesteś dla mnie kimś naprawdę ważnym. Ważniejszym niż koniec świata czy kryzys gospodarczy , który już dotknął USA.

Lekko unioslem glowe, ale po chwili spowrotem spuscilem ja na poduszke.
Nie wazne...
Mruknalem i zamyslilem sie.

Nie, to o czym teraz myslisz jest bardzo ważne.
Powiedziała podkreślając każde słowo.
Chcę wiedzieć co chodzi Ci po głowie.

Mozemy porozmawiac o tym pozniej??
SPojrzalem na nia blagalnie.
Chcialbym teraz popatrzec sie na ciebie w ciszy... powiedzialas, ze bedziemy robic co tylko zechce pamietasz??
Usmiechnalem sie.
Wypadaloby dotrzymac obietnicy.

Okej , Okej ... patrz sobie ile chcesz.
Uśmiechnęła się delikatnie.
Ale później i tak to z Ciebie wyciągnę.
Ułozyła się wygodnie na łóżku i przymknęła oczy.

Dobra. Napatrzylem sie. Co teraz robimy??
Powiedzialem zrywajac sie z lozka.
Jak odpowiesz co tylko chce... to obiecuje, ze sie zdenerwuje!

Zdenerwujesz się ? uu no proszę , co za bunt.
Zachichotała podnosząc się z łóżka.
No to może ... gdzieś pójdziemy ? nie wiem ... na spacer, gdziekolwiek. Tylko najpierw wlecę pod prysznic.
Wyciągnęła z szuflady ręcznik.
Wiem , strasznie się rządzę.
Zaśmiała się i zniknęła za drzwiami do łazienki.

Czuj sie jak u siebie...
Mruknalem i siadajac na lozku wyjalem swoja konsole.

Wzięła prysznic i szybko przebrała się w łazience.
Związała włosy w koński ogon. Wróciła do sypialni.
Już jestem. Co teraz mamy w planach ?
Zapytała siadając obok niego.

No nie wiem.. chcialas sie gdzies przejsc.
Schowalem konsole do kieszeni i wstalem z lozka.
Masz ochote na jakies specjalne miejsce... czy moze standardowo BV??

E tam BV ... Ciągle siedzimy tylko w BV. Przydałby się jakiś spontan.
Również wstała z łóżka i sięgnęła po swoją torebkę , która walała się gdzieś w kącie.
I tu licze na Ciebie. Miejsce wybierasz ty.

No tak i co jeszcze... powiedzialem ze decyzja nalezy do ciebie... nie draznij mnie...
Usmiechnalem sie zlosliwie.
No chyba ze chcesz mnie rozzloscic... a wiesz ze kiedy jestem zly robie... glupie rzeczy...

Lubię Cię drażnić.
Wystawiła język i ruszyła w stronę drzwi wyjściowych.
Mam ochotę ... połazić sobie po parku.
Powiedziała zakładając swój grafitowy płaszcz.

Zarzucilem na plecy lekka czerwona kurtke.
Prowadz.
Wskazalem na drzwi.

Otworzyła drzwi małym kluczem. Dom wyglądał jak opuszczony.. duży, pusty, zakurzony... - czuj się jak u siebie... rzuciła zamykając za nim drzwi i przechodząc do salonu. Podeszła do barku... z małej szafki wyciągnęła butelkę absyntu... z zadowoleniem pomachała nią przed nim - wszystko czego możesz chcieć masz niemal na wyciągnięcie ręki... - uśmiechnęła się zadziornie opierając plecami o barek.

Podszedłem do wampirzycy stając blisko niej. Popatrzyłem na butelkę ,a potem na Lysette. Chwyciłem trunek i odkręciłem zakrętkę.Przyciągnąłem butelkę do ust i wypiłem kilka dużych łyków alkoholu.

Przewróciła oczami, wyciągnęła rękę i wytrąciła z niej butelkę którą trzymał, tak, że ta spadła na podłogę i potłukła się na kawałki. wpatrzyła się w jego czarne tęczówki... jednak nie pozwoliła mu zareagować... zanim to zrobił przyciągnęła do siebie jego twarz i zaczęła namiętnie całować jego jeszcze wilgotne od alkoholu wargi.

Przywarłem do niej całym ciałem. Zręcznie odwzajemniałem pocałunki. Jedna z moich dłoni zjechała na pośladki Lysette, natomiast druga na jej kark.

Zatopiła dłonie w jego włosach jeszcze bardziej przyciągając jego twarz do swojej. jej czerwone i gorące usta ssały jego wargi co jakiś czas je przygryzając. Być może nawet zbyt mocno, gdyż po jednym tego typu pocałunku przegryzła mu wargę, nie przejmując się jednak tą drobną usterką zlizała krew, która pojawiła się w danym miejscu - mmm - zamruczała kontynuując swoje pocałunki. Odepchnęła go lekko (tak, że przelecieli na drugą stornę pokoju) i teraz to ona przypierała go swoim ciałem do ściany.

Zerwałem z niej bluzkę. Dłońmi jeździłem po jej ciele. Moje wargi oderwały się od ust wampirzycy i zaczęły całować jej szyję i piersi. Podniosłem Lysette i opadłem na kanapę (mam nadzieję, że tam była kanapa XD).

(to salon... więc pewnie gdzieś była)
Poddawała się jego działaniom bez żadnego oporu. Nie wiedzieć czemu pragnęła go. Wszystko działo się tak szybko... że kilka godzin później było już po wszystkim, a oni oboje leżeli lekko zsapani na tej biednej... ledwo już trzymającej się kanapie.

( Ja urządzałam wnętrze tego domu i mogę wam zaświadczyć, że kanapa była i jest xDD )