Sklep z artykułami dla dzieci

Czyli wózeczki, pieluszki, ciuszki, przytulanki, kocyki, kojce, huśtawki, zabawki, rowerki, foteliki i inne ciekawe artykuły dla dzieci.

No i dotarłyśmy do centrum handlowego.- Ale obiecaj mi jedno- nie będziemy kupować przesłodzonych, różowiutkich rzeczy!- Poprosiłam Ane. Aż mi się niedobrze robiło jak widziałam takie biedne ludzkie dziewczynki ubrane na ten ohydny, oczojebny róż i ich uśmiechnięte, szczęśliwe mamusie, cieszące się z tego że ich dzieci wyglądają tak słodko, że chce się na ich widok wymiotować.

- Posądzasz mnie o brak stylu ?! - fuknęłam. Jeszcze czego ?! Jakoś nie wyobrażałam sobie Iriny w stroju różowej landryny ale dziecko Aguilery.... aż tak wyrodną ciotką nie byłam

Wywróciłam oczami.- Nieee... Po prostu pomyślałam że może ci wpaść coś głupiego do głowy.- Wzruszyłam ramionami i weszłam do sklepu.- Yyy.. To co najpierw?- Zapytałam, patrząc na półki pełne zabawek.

- yyyy może zaczniemy od najprostszych rzeczy - jeszcze raz "przewertowałam " listę w głowie - wózek ?

Okej.- Szybko zgodziłam się i ruszyłam w stronę wózków, przy okazji zgarniając z półki standardową butelkę.- No to który?- Spojrzałam na Ane.

-eee ... gdybyś była dzieckiem jaki wózek chciałabyś dostać ?- zapytałam Alice, bo nie miałam zielonego pojęcia na temat wózków i artykułów dla dzieci.

Czarny.- Odparłam, rozglądając się po półkach. Dopiero teraz dotarło do mnie że raczej nie taki Ełi chciałaby wózek dla swojego... dziecka.- Nie, nie wiem, to trudne!- Teatralnie złapałam się za głowę.

- to pójdziemy na kompromis ... weźmy granatowy ! - stwierdziłam i poszłyśmy na tyły sklepu aby wybrać ten dziadowski pojazd dla nieletnich.

Śliczniusi.- Stwierdziłam, pakując go do ...wózka(hm, głupio to brzmi). Przy okazji wzięłam kilka powiedzmy że dość ładnych pluszaków. Nie chciałam myśleć, co to dziecię może zrobić z tymi pluszakami, skoro jest wampirem.- Dobra, co dalej?- Zapytałam.

- O patrz może ta Pani nam pomoże ?! - wskazałam palcem na jakąś babcie , która najwyraźniej kupowała rzeczy dla swojego wnuczka- Przepraszam Panią, mamy z koleżanką mały problem i potrzebujemy Pani pomocy. Chodzi o to , że nie umiemy wybrać ubranek dla półrocznego dziecka, a dokładnie dziewczynki - przecież nie będę starowince tłumaczyła jak ten berbeć szybko rośnie .... - Czy możemy liczyć na panią ? - Staruszka uśmiechnęła się pogodnie i pomogła nam ze wszystkimi pierdołami dla Iriny. Postanowiłyśmy więc , że wracamy do domu Ełi.