Weszła niepewnie do sklepu. Za ladą dostrzegła łysego człowieczka, który przyglądał jej się z zachwytem. Dzień dobry- powiedziała posyłając mu swój najbardziej oszałamiający uśmiech . Potrzebuję broń.. no wie pan, do samoobrony- zrobiła niewinną minę, jednocześnie wprowadzając sklepikarza w lekką hipnozę- tak, tak, oczywiście ta będzie dobra- powiedział sprzedawca podając Allice małą czarną broń- i dwie paczki nabojów - a może łaskawie pokazałby mi pan jak się ją nabija? - sprzedawca zrobił to o co go prosiła - to poproszę- Allice szperała po kieszeniach płaszcza za portfelem- sprzedawca chrząknął- ekhm, a pozwolenie?- powiedział słabo - przecież już ci pokazywałam- powiedziała Allice z całą siłą w głosie - ahh tak, prawda, przepraszam panienkę. - Allice zapłaciła i wyszła ze sklepu. Sprzedawca przez cały dzień był oszołomiony. Stan po hipnozie wampirzej w wykonaniu Allice.