Dom Charlotte McKay

krótko opisz

Weszliśmy do środka
-rozgość się , a ja pójdę się przebrać - weszłam po schodach do garderoby gdzie osuszyłam się ręcznikiem i przebrałam w czarne rurki i fioletową koszulę w czarną kratę. Zbiegłam z powrotem na dół. Poszłam do kuchni , z lodówki wyciągnęłam dwa woreczki krwi , które wlałam do dwóch kieliszków.

Boże, jego domek na East Village to w porównaniu do tego gówno, a nie mieszkanie. Zachichotał pod nosem i usiadł na fotelu w salonie, przeczesując palcami swoje czarne włosy. Mrrr...
- Świetny dom... Szarlotko.- odparł z uśmiechem, spoglądając na niosącą kieliszki z krwią wampirzycę. Aż nie mógł się powstrzymać i znowu zrobił to co wtedy przed upadkiem dziewczyny. Omamiło ją to chyba.

//Jebnę i nie powstanę!!!!!!!!!!!!! XD

Na chwilę ! Dosłownie na sekundę straciłam kontrolę nad tym co robię , gdy spojrzałam , że wampir znowu dotyka swoich ust. Przewróciłam się o pierwszy lepszy stolik , który napotkałam na swojej drodze. Zawartość obydwóch kieliszków znalazła się na mojej koszuli. -nie rób tak więcej przy mnie, bo niedługo nie będę miała w czym chodzić -zaśmiałam się.

Ukrył twarz w dłoniach i zaśmiał się cicho.
Boże, wiedziałem. Lecisz na młodszego od siebie wampira.
Baby się wszystkim podniecają. xD O Matko., trzymaj mnie bo padnę. Podszedł do niej i kucnął obok, spoglądając jej szczerze w oczy.
Musisz uważać na mnie.
Przybliżył twarz do niej i zerknął ukradkiem na usta. Przekrwione, doskonałe, takie inne.

Popatrzyłam wampirowi w oczy i lekko otworzyłam usta. (Najprawdopodobniej ze zdziwienia) Nie tak dawno Angel brzydził się mojego dotyku , a teraz znajduje się taaak blisko.- t-tak.. chyba muszę -odpowiedziałam nieco zachrypniętym głosem.

Chuchnął w jej stronę swoim oddechem. Tak, pozostały mu ludzkie odruchy jeszcze. Uśmiechnął się delikatnie i musnął jej wargi delikatnie, po czym szybko się odsunął, w mig znajdując się pod ścianą. Był przestraszony trochę.
-Przepraszam.
Wymamrotał i otarł usta. Brakowało mu kogoś bliskiego, zwykłych pieszczot, ale to chyba było dla niego za wiele.
Sam się prosiłem.... Wiedziałem, że taki będzie mój późniejszy gest.

No i czar prysł. <poof>

-oo..widzę, że moja super moc odstraszania wampirów działa. -uśmiechnęłam się przepraszająco - zaraz wracam.. pójdę się prze... zaraz wracam -weszłam z powrotem na piętro. Poczłapałam do łazienki. Spojrzałam na swoje odbicie w lustrze i skrzywiłam się. Gdy się wytarłam, nie chciało mi się już wybierać wśród cichów, więc po prostu założyłam biały t-shirt. Weszłam do sypialni siadając na rogu łóżka, musiałam odetchnąć.

Wyciszył się i usłyszał myśli Charlotte. Idiota.
Wszedł na górę, kierując się do jej sypialni.
Nie odstraszasz tylko... widzisz..
Odwrócił wzrok od wampirzycy na bok i usiadł tuż obok.
Niedawno rozstałem się z taką jedną, nie wiem czy było w ogóle warto to zaczynać... Nie chcę cierpieć ten kolejny raz.- zachichotał pod nosem. Co on wygaduje. Same bzdury jakiejś obcej babie.

-rozumiem -odpowiedziałam szybko. Przecież i tak na nic nie liczyłam. -to chcesz się jeszcze napić? noo...bo ja tak. - przetarłam dłonią czoło i spod łóżka wyjęłam butelkę whisky.

Zarechotał i spojrzał na nią. Alkohol w niczym u nie pomoże, stać się pewnym siebie także. Opadł na łóżko, zakładając ręce ponad głowę i tępo wpatrując się w sufit.
Ten biały jest przerażający.

-bardzo.. - otworzyłam butelkę i pociągnęłam z niej duży łyk, po czym wytarłam zewnętrzną stroną dłoni usta. Wyciągnęłam trunek w stronę Angela.

Jeśli myślisz, ze alkohol jest w stanie mnie tak sponiewierać, to się grubo mylisz.
Zaśmiał się szatańsko.
Tylko kobiety tak na mnie działają. Czuj się wyróżniona!

Spojrzałam na butelkę i odstawiłam ją na stolik. Usiadłam po turecku wlepiając wzrok w duże okno. -opowiedz mi o tej dziewczynie.. -poprosiłam, ale wiedziałam , że i tak nic nie powie. Bo po co ?! Obcej babie ?!

Spojrzał na nią i podłożył dłonie pod głowę.
Nie powiem, sama o tym dobrze wiesz. Faceci nigdy nie rozmawiają o swoich byłych przy swoich następnych...
Wycedził przez zęby. Był o krok od powtórzenia gestu, który tak go bawił, a Szarlotkę rozkojarzył.

-taa.. -mruknęłam. - nie jestem zabawką. Nie decyduj za mnie czy będę twoją następną , czy nie. Na pewno nie dam się zranić -powiedziałam szybko i spuściłam nogi z łóżka.

Zarechotał pod nosem, Zareagowała jak myślał. Zdecydował się. Szybko przewrócił ją na łóżko i założył jej dłonie ponad głowę, aby mu nie wyrywała się. Pocalował ją delikatnie, przygryzając dolną wargę wampirzycy.

Chciałam krzyknąć "co robisz?!" , ale się opanowałam. Odwzajemniłam pocałunek, a jedna z moich dłoni wyrwała się z uścisku wampira i wplotła się w jego włosy.

Uśmiechnął się pod nosem i wpił się mocno w jej wargi.
Boże, jakaś ty silna!
Przywarł do niej swoim ciałem jak najbliżej.

-mówiłam, że nie potrzebuję ochrony?!-uśmiechnęłam się i odwzajemniłam pocałunek. Moja druga dłoń powędrowała na plecy Angela .

Po dłuższej chwili całowania Szarlotki, Angel położył się obok niej.
Przepraszam, poniosło mnie.
Tak, rzeczywiście i to całkiem nieźle. Uśmiechnął się szatańsko.

-przepraszaj dopiero wtedy, kiedy coś się stanie -uśmiechnęłam się patrząc w sufit. Delikatnie oblizałam wargi.

Czyżby jej to pasowało? Zamyślił się i odgarnął jej kosmyk włosów z twarzy.
Ładnie...
Przygryzł swoją wargę i znowu ją pocałował.
A co ma się stać?

-no...to już chyba zależy od ciebie -uśmiechnęłam się łobuzersko i przeturlałam się tak, że leżałam na Angelu. -chyba potrafisz robić `TAKIE` rzeczy -zaśmiałam się i wpiłam się w jego miękkie wargi.

Odsunął ją od siebie i zaśmiał się szyderczo.
A co interesuje cię?
Uniósł brwi do góry, spoglądając na nią z uśmiechem.

Odpięłam kilka guzików jego koszuli (załóżmy , że miałeś koszulę xD) i pocałowałam jego nagi tors. -jeszcze się... nie domyślasz? - wyszczerzam się i zaczęłam obdarowywać pocałunkami jego szyję i żuchwę.

Zaśmiał się szeroko i zdjął z niej zakrwawioną bluzkę.
Domyślałem się już przy fontannie, ze mi się nie oprzesz.
Teraz to on się wyszczerzył

-to raczej ty nie oprzesz się mnie - warknęłam wpijając się w jego usta. Jedna moich dłoni powędrowała pod koszulkę wampira , masując i lekko drapiąc jego tors, natomiast druga ręka pozostawała wpleciona w jego włosy.

Znowu się roześmiał. Dobrze, że nie dostanie kolki od tych salw śmiechów. Odpiął jej szybko stanik i przycisnął do siebie.
Odwzajemnił pocałunek, potem delikatnie drażniąc językiem jej szyję.

Odchyliłam głowę do tyłu. Moja ręka wyślizgnęła się spod koszuli wampira i powędrowała do rozporka jego spodni. Gdy go odpięłam, zerwałam z niego koszulę i zaczęłam składać krótkie , acz gorące pocałunki na jego torsie i umięśnionym brzuchu.

Powędrował wzrokiem za koszulą. Uśmiechnął się szeroko i jakoś zdjął z niej te rurki xD. A potem to już... No sami wiecie.

Leżałam obok Angela. Oddech miałam znacznie przyspieszony , a włosy potargane. Byłam okryta satynowym prześcieradłem. Odwróciłam głowę w stronę Angela i uśmiechnęłam się.

Przeczesał włosy palcami i spojrzał na wampirzycę.
Też mi było miło i przyjemnie.
Zaśmiał się ponownie.

Uśmiechnęłam się szeroko. Teraz poczułam się głupio. Co zrobi wampir? Potraktuje mnie jak zabawkę, wstanie, ubierze się i wyjdzie? W mojej głowie kłębiły się tysiące myśli. Z powrotem zwróciłam wzrok na biały sufit, który miał być fioletowy. xD

Jaki fioletowy! Ściany takie, a biały sufit! xD
Nie martw się nie jestem idiotą, aby takie cudo jak ty odrazu rzucać.
Stwierdził i odchrząknął odwracając się w jej stronę.

Uśmiechnęłam się szeroko, zwracając wzrok na wampira. Nachyliłam się i namiętnie pocałowałam go w usta.
-mówisz to wszystkim? -uśmiechnęłam się łobuzersko i polizałam go po szyi, a następnie chwyciłam zębami płatek jego ucha i lekko szarpnęłam.

Nie, tylko tym, które na to zasługują.
Odparł z przekąsem i odwzajemnił pocałunek.
Zobaczysz, jeszcze ode mnie odejdziesz.
Zarechotał głośno.

-no to muszę cię zmartwić, bo na razie się na to nie zanosi - wyszczerzyłam się i przyssałam się do jego szyi. Gdyby Angel nie był wampirem, z pewnością w miejscu gdzie utkwiłam swoje usta , pozostałby czerwony ślad, potocznie zwany "malinką". XDDD

Cieszę się.
Odpowiedział i zasyczał, gdy Szarlotka wbiła mu się w szyję. Z podniecenia oczywiście. Sam tak zrobił na jej szyi.
Nawzajem.

-pójdę pod prysznic -pocałowałam wampira namiętnie w usta. Wstałam z łóżka odsuwając swoje nagie ciało. Ponętnymi ruchami poszłam do łazienki. Stanęłam pod prysznicem i odkręciłam kurek z zimną wodą. Odchyliłam głowę do tyłu , by woda mogła swobodnie spływać po mojej talii.

Podążył za nią wzrokiem i ubrał się od pasa w dół. Zapalił papierosa i wyszedł na taras.

Po skończonym prysznicu owinęłam się ręcznikiem i poszłam do garderoby. Ubrałam szorty i białą bluzkę na grubych ramiączkach. Włosy rozpuściłam i zmierzwiłam palcami. Wyszłam za Angelem na taras i stanęłam obok niego. Spojrzałam mu głęboko w oczy i uśmiechnęłam się delikatnie , splatając nasze dłonie.

Uśmiechnął się i szybko zgasił papierosa na dłoni.
Idziemy gdzieś?
Zaproponował aksamitnym głosem i przyciągnął ja do siebie.

-jeżeli masz na to ochotę - uśmiechnęłam się kładąc głowę na jego nagim torsie.