* Zooey nie spodziewała się, że tak szybko znajdzie dom w tym mieście. Uśmiechała się na samą myśl o domku,
lecz gdy wysiadła z samochodu zamurowało ją.Dom był pomalowany na biało tylko framugi okien były czarne.
Przyciemniane okna i czarne drzwi. Przełknęła ślinę i weszła do środka. Na szczęście w środku
było bardziej kolorowo. Przeszła przez żółty przedpokój zostawiając za sobą walizkę. Salon był
wielki, w kolorze magnolii. Stały tam dwie biało-błękitne kanapy a między nimi niewielki stolik.
Stał tam już nawet telewizor. Z uśmiechem ruszyła dalej otwierając drzwi do swojego
pokoju. Wszystkie rzeczy z dawnego miejsca zamieszkania przeniesiono tutaj. Ściana była
oczywiście biała, ale rozpoznałam swoje rzeczy. Zielone biurko stało przy oknie, zaraz
przy nim czarny regał i wielka szafa. Jej fioletowe łóżko stało na końcu pokoju. Gdy już napatrzyła
się na swój pokój poszła do kuchni. Nie wielka, nowoczesna. Z lodówką... Hm.. Dziwne. Stwierdziła i
zamiast ruszyć zobaczyć łazienkę osunęła się swobodnie na kanapę *