Fontanna Eufrazji i Alexa Armand

Przełożył papierosa do drugiej ręki i wyciągnął prawą do dziewczyny.
-Angel.- uśmiechnął się zawadiacko, po czym zaciągnął się- A może i się martwiłem, skąd wiesz....

Przechyliłam lekko głowę wpatrując się w Angel'a -nie znałeś mnie.. nawet nie wiedziałeś czy nie jestem jakąś psychopatyczną wampirzycą która zabija inne wampiry dla zabawy. -delikatnie się uśmiechnęłam -więc jak możesz martwić się o kogoś , na kim w ogóle ci nie zależy? -zwróciłam wzrok z powrotem na wodę.

Zmarszczył brwi i zgasił znowuż papierosa. Jakiś nerwowy się stał. Chyba obecność blondynki go zaczynała irytować.
- Każdy wampir jest mi bliski jak rodzina... nawet taki psychopata...- uśmiechnął się delikatnie, po czym roześmiał.
- Przynajmniej się o ciebie ktoś zatroszczył raz, tu masz plusy...- dodał pospiesznie.

-no może i masz rację -uśmiechnęłam się
-sprostuję jednak, że nie jestem psychopatą -zaśmiałam się dźwięcznie -więc nie musisz się obawiać -dodałam odgarnęłam grzywkę, która opadała mi na oczy. -hmm.. dziękuję , że się o mnie martwiłeś - uśmiechnęłam się - jak długo tu mieszkasz? -spytałam zmieniając temat.

Wystarczająco żeby przeżyć wszystko, co tylko człowiek może...- przejechał palcami po powierzchni wody, spoglądając spod byka na wampirzycę.

Już otworzyłam usta , żeby coś powiedzieć, ale w ostatniej chwili stwierdziłam , że lepiej będzie jak się zamknę. Miałam wrażenie , że z jakiegoś powodu wkurzam tego wampira. Uśmiechnęłam się delikatnie i spojrzałam w inną stronę.

Ty masz wrażenie że mnie wkurzasz, ja mam wrażenie względem ciebie...- odpowiedział delikatnie muskając wodę palcami.

-skąd wiesz co ja...-zaczęłam, ale urwałam -no tak.. następny "super wampir" -mruknęłam spoglądając na wodę, która pod wpływem mężczyzny lekko wzburzyła się.

Zachichotał pod nosem.
Ale spokojnie, ja tylko mam wrażenie...- dodał cicho i dalej bawił się wodą, niby przez przypadek chlapiąc jej dłoń. Och, co za nieudacznik z tego wampira. xD

-Lepiej , żebyś umiał pływać, bo cię zaraz tam wrzucę, jezeli nie przestaniesz moczyć mojej dłoni -powiedziałam prowokacyjnie. Uśmiechnęłam się lekko -więc nie masz tych extrabombowych umiejętności typu: czytanie w myślach, telekineza, wyczuwanie emocji itd. itp. ? -spytałam unosząc wysoko lewą brew.

Zamyślił się. Czy ona tylko taką głupią z siebie robi czy jest na serio?!Spojrzał na jakiś kamyk za nią i za pomocą telekinezy uderzył ją w czubek głowy delikatnie. Mały kamień, cicho. Zarechotał głośno.- Przepraszam, to był demonstracja.- uśmiechnął się i usiadł tuż obok niej. Spojrzał za głowę szybko- No, zdrowa jak ryba.- wyszczerzył się.- Czytać w myślach także potrafię....

-jesteś bezczelny -prychnęłam mrużąc oczy. -masz szczęście , że ten kamień nie zrobił mi krzywdy. Gdyby jednak tak się stało to przysięgam... -zbliżyłam twarz do twarzy wampira -... cierpiałbyś .... -dokończyłam wracając do poprzedniej pozycji.

Zmarszczył czoło i spojrzał na nią jak na idiotkę.
Bezczelny? No co ty... Moje imię mówi samo za siebie...- zaśmiał się, po czym odchrząknął szybko.- Z rodziną czy sama w mieście?

-sama -mruknęłam. -a ty? pewnie masz pełno panienek , które lecą na ten idiotyczny zawadiacki uśmieszek i ten nonszalancko wypuszczany dym papierosowy z ust -zakpiłam nie patrząc na Angela.

Prychnął pod nosem. - Żeby tak było, to bym już dawno gdzieś bawił się na mieście.. ale ja po pierwsze. Nie lubię tłumów. Po drugie od pewnego czasu nienawidzę towarzystwa śmiertelnych kobiet, a po trzecie... po drugie i po pierwsze.- uśmiechnął się normalnie, bo chyba ta wampirzyca i tak na flirt nie ma ochoty. xD

-no masz racje.. nic tylko zamknąć się w trumnie i zapaść w sen zimowy xD -również prychnęłam odwracając głowę. A skąd ty możesz wiedzieć na co ja mam ochotę? xDD

// Nie wiem. Czytam w myślach. xD łaaa!

Spojrzał na nią.
No proszę cię!
Zrobił minę niewiniątka
Mnie?

-no wiesz.. mnie raczej nie. -uśmiechnęłam się lekko. -ile ty w ogóle masz lat? -spytałam.

*i jeszcze w myślach czytasz ?! o kuźwa.. xD*

Uniósł brwi. Czyżby panienka McKay liczyła sobie więcej wiosen? Chyba tak...
- Chyba mniej niż ty..- przyznał się z powagą i zrobił kwaśną minę.

-a po czym to wywnioskowałeś? -spytałam unosząc wysoko brwi.

Kontrola i to jak się zachowujesz wobec przechodzących obok nas przechodniów. No było ich dwóch i to pijanych, ale zachowałaś się znakomicie.- mruknął pod nosem. O nim tego nie było można powiedzieć.

-to nie kwestia wieku , tylko kultury - poprawiłam -i proszę cię ?! jaka kontrola ?! -prychnęłam spoglądając na Angela.

Weźmy na wstrzymanie ten temat, mam dopiero za sobą trzy lata jako wampir, nie jestem dosyć... taki fajny.- prychnął od nosem i zaczął się bawić kamykami na ziemi telekinezą.

-ohh... jesteś fajny -położyłam dłoń na ramieniu wampira i zachichotałam. -zawsze się zastanawiałam czy tylko ja nie mam żadnych zdolności - zamyśliłam się patrząc jak Angel bawi się kamykiem.

A nie masz?! - spojrzał na nią i strzepnął sobie jednym ruchem pleców jej rękę. Jakoś tak mu się dziwnie zrobiło.

-ummm.. przepraszam - spuściłam wzrok i oddaliłam się od wampira. -wyobraź sobie , że nie mam -powiedziałam nie patrząc na chłopaka.

Pokręcił głową.
Nie to ja przepraszam...
Uśmiechnął się delikatnie, unosząc w końcu! w końcu! zalotnie brwi do góry.
Po prostu jakoś dziwnie się poczułem...

-właśnie odkryłam swoją super moc... odstraszanie wampirów płci przeciwnej całkiem nieźle mi wychodzi - zaśmiałam się patrząc na taflę wody, która zadrgała.

Spojrzał na nią z szatańskim uśmiechem, po czym skierował wzrok na wodę i zatoczył palcem parę kółek.
Odstraszasz?
Drugą ręką przejechał końcami palców sobie po wargach zadziornie.
Raczej onieśmielasz...

Spojrzałam z rozdziawionymi ustami na wampira , po czym wybuchnęłam śmiechem. Efekt tego był taki, że straciłam równowagę i wpadłam do fontanny.
-jak tak robisz to...wyglądasz...sexi -powiedziałam wypluwając wodę i odklejając mokre włosy z twarzy.

Zaśmiał się. Sam wiedział jak wygląda. Idiotycznie.
Głupek ze mnie.
Podał jej dłoń, aby mogła wyjść z fontanny. No chyba nie zamierza tam spędzić całej wieczności.
Przepraszam, to znowu była demonstracja. Ja wcale nie jestem seksowny ani przystojny ani takie tam inne duperele.

-nie wiem kto ci to wmówił, ale kłamał -chwyciłam dłoń wampira i wyszłam z fontanny. -teraz to ja wyglądam idiotycznie -zaśmiałam się.

A jednak wyglądałem idiotycznie!
Odpalił papierosa znowu i ostro się zaciągnął, puszczając dym przed siebie.
Idż do domu i się wysusz..
Zaproponował jej i zmarszczył brwi, wstając.
Odprowadzę cię, spokojnie
Wyszczerzył się na koniec.

-nie musisz-uśmiechnęłam się -nie będę ci utrudniać i tak już ciężkiego życia

Nie to nie.
Mruknął pod nosem i usiadł z powrotem.
Łaski nie robisz.

Lekko się uśmiechnęłam, odwróciłam się na pięcie i poszłam alejkami w głąb parku.

Nie no czy wszystkie baby muszą być takie jakieś w pewnych momentach żałosne. Zawsze faceci muszą zaczynać. XD !
Stój!
Dotarł do niej w kilka sekund i chwycił delikatnie za ramię.
Chyba nie pójdziesz bez pożegnania? poza tym na serio wzięłaś sobie mój tekst do serca?
Zachichotał, uśmiechając się szatańsko.

// co to znaczy uśmiechać się szatańsko ? -----> ?? xDDDD

-a przepraszam bardzo.. w jaki sposób ja mam się z tobą pożegnać? -uśmiechnęłam się-a zresztą jeżeli chcesz to zapraszam cię na... kieliszek krwi do mnie do domu. -powiedziałam idąc dalej -oczywiście bez zobowiązań.- dodałam pośpiesznie.

Oczywiście.
Mruknął pod nosem i uniósł brwi do góry.
Prowadź...
Uśmiechnął się szeroko i podreptał za nią.

Po walce poszła do domu, gdzie opatrzyła swoje rany. Co jak co, ale nie były zbyt poważne, przynajmniej tak utrzymywała, więc postanowiła nie siedzieć w domu, za długo to robiła, pierwszy raz od pewnego czasu miała ochotę wyjść, choć na chwilkę. Padło oczywiście na central park, a jakże. Zawsze cudowny, zawsze piękny, zawsze magiczny, na wiosnę dodatkowo wszystko zaczynało kwitnąć. Spacerowała alejką, zmierzała w stronę swojej ulubionej fontanny. Usiadła na jej brzegu i zaczęła się rozglądać, była głodna, musiała znaleźć sobie jakąś ofiarę, zanim pragnienie krwi będzie widoczne w jej oczach.