Bar Bloody Valentine

Biedna Eufrazja... płacze. Matko !
Ane była pogrążona w swojej wizji.
Zakryła usta ręką.
Nie mogła wydusić z siebie anie słowa. Wpadła w drgawki.
Oczy miała teraz wyłupiaste i duże.
Kołysała się na lewo to na prawo.
W końcu padła na podłogę z zamkniętymi powiekami.
Usta jej posiniały.
Stan z przerażeniem w oczach wpatrywał się w Ane.
Kucnął przy niej . Przycisnął ją do ziemi aby jej głowa nie waliła w podłogę. Nie chodziło o to , że coś jej się stanie ale Podłoga mogłaby się uszkodzić.

Dowidzenia moi mili -powiedziałam głośniejszym tonem tak aby wszystkie wampiry w barze mnie usłyszały. Wiedziałam że większość zlinczowałam by mnie za to ale za dużo było ludzi.Skonczyłam drinka, pocałowałam Ane, stanowi podałam rękę i szybszym krokiem poszłam do drzwi a potem do samochodu. Zapaliłam silnik i ruszyłam w trasę.

Wizja minęła.
Stan starał się pozbierać Ane z podłogi. Pomógł jej wstać ale ta nie mogła otrzymać się na nogach. Miał teraz odpowiednią wymówkę. Wziął wiec wampirzycę na ręce z zaniósł do samochodu. Ane cały czas się rzucała.
Przekręcił kluczyk w stacyjce i ruszył w stronę Moon Street.

Weszliśmy w trójkę do Bloody Valentine. Nie było nikogo znajomego. Licząc na to że może ktoś jeszcze wpadnie, usiedlismy przy barze i zamówiliśmy po drinku.
Nie mówiłeś jak było wczoraj - zagaiłam do Louisa.
Było .. ok - odpowiedział tajemniczo i dziwnym wzrokiem zmierzył Santiego.
Siedzieliśmy powoli chłepcząc drinki.

Pełnia księżyca to najlepszy czas na polowanie-pomyślała. Spacerując ciemnymi uliczkami weszła do baru:
M mmm słodki zapach krwi -powiedziała
Dzisiaj nareszcie najem się do syta.

wszedł do valentine i usiadł przy barze. zamówił piwo

Usiadła tam gdzie zwykle siadywała. Czwarty stolik.
Czekała na Eufrazje .
W tym czasie zamówiła Cole.

leniwie dokończył pic. Wstał od stolika i zauważył jedną z wampirzyc z imprezy. Usmiechnął się, pomachał do niej i wyszedł

Odmachała i czekała dalej na Eufrazje.
Matko, wyszła ze mną a wlecze się jak traktor!

weszłam do baru i usiadłam koło Ane . - sama jestes traktor - uśmiechnęłam się .

Ja jestem F16!
zachichotała.
To o czym gadamy ?

hmmm ... może o Stanie ? - zachichotałam ..

słyszłaś , że będą budować burdel ? - hahaha

o stanie? Dlaczego o nim ? To taki dziwny temat.
wzruszyła ramionami.
Słyszałam .
zaśmiała się mHrocznie.

no masz rację , to oczymś innym

ciekawe kiedy bybudują . - zaśmiałam się debilowato .

Ełi , a co Cię to tak interesuje?
Zapytała całkiem poważnie po czym wybuchła gromkim śmiechem.

nooo wiesz ostatnio rozbiłam się poshe ... - odpowiedziała rownie poważnie i zaraz wybuchła głosnym śmiechem .

Co zrobiłaś?! Rozbiłaś to cacko od ojca?!
Jej oczy zrobiły się wielkie.

[b] właśnie . [b]

o ja ....
otworzyła usta z wrażenia.

wyciągnęłam rękę i zamknęłam zdziwione usta Ane .

Jak ty to zrobiłaś?!
Patrzyła na wampirzyce.

walnęłam w drzewo . ktoś zepsół hamulce - opowiedziała Ane .

Weszłam do Valentine i od razu rozpoznałam dwie wampirzyce, ktore poznałam na imprezie... Miałam czekać na Santiego przy barze... ale ta niewielka różnica chyba nie zrobi mu różnicy. Skierowałam się w stronę dziewczyn.
Hejo!! - przywitałam się entuzjastycznie.

Hej !
Obdarzyła wampirzyce szczerym uśmiechem.

Hej - uśmiechnęłam się szeroko na przywitanie .

Co tam u was?? - spytałam z zainteresowaniem - o słyszałyście już o rozbudowie miasta! I jak wam się podoba ten pomysł?? - puściłam oko do Eufrazji.

co masz na myśli ? - spytałam , ale zaraz wybuchnęłam śmuechem .

Ja się nie wypowiadam .
Zaśmiała się głośno.
U mnie spoko maroko.

No cóż jak widzę projekt został przyjęty z aprobatą - wesoło zachichotałam spoglądając to na jedną to na drugą wampirzycę.

Wszedłem do bloody wypatrując Lysette. Po chwili wodzenia wzrokiem po sali wypatrzyłem ją w towarzystwie dwóch wampirzyc. O ile dobrze pamiętam jedną była owa piękność przez którą Louis musiał "pomyśleć". Podszedłem do niech bez zastanowienia.
- Cześć - przywitałem się, trochę skrępowany nowym towarzystwem.

OO Santi, szybko ci poszło - podbiegłam do niego i pocałowałam go w policzek - Jak tam "mieszkanko" umeblowane??

- Pewnie - Uśmiechnąłem się i przytuliłem Lysette - Mam nadzieję, że ci się spodoba. O czym rozmawiałyście??

Hej.
Przypatrywała się nowemu towarzyszowi broni.
O ile dobrze pamiętam to ty jesteś Santi , tak ?

- Zgadza się - a Ty Ane... niestety nie mieliśmy okazji się lepiej poznać, Jednak słyszałem o tobie od Louisa. Uśmiechnąłem się do dziewczyny obserwując jej reakcje z ciekawością.
- Ztego co wiem to... chyba wpadłamś mu w oko - Uśmiechnałem się jeszcze szerzej prawie obnarzając zęby.

Rozmawiamy o wszystkim i o niczym.
Zaśmiała się tajemniczo.
" wpadłam w oko?!'"
Uśmiechnęła się delikatnie.
Tak , Ane a dokładniej Ane Luisa Rachel deRose.

Zgadza się - powiedziałam - Myślicie, że ktoś dziś jeszcze wpadnie do bloody??

Czyzby uśmiechnęła się na myśl o Louisie?? - zastanawiałem się - może chłopak nie jest z góry przegrany. Muszę podzielić się swoimi spostrzeżeniami z Lisette. Ciekawe co ona na to - Uśmiechnąłem się - Pewnie wyglądam jak dureń śmiejąc się sam do siebie - szybko zmieniłem minę na poważną, odwróciłem i pstryknałem na kelnera.

Te jego miny doprowadzają mnie do szału - pomyślałam. Podszedł kelner.
Poproszę Sheridana. Całego. I 4 kieliszki. A ty coś zamawiasz?? - szturchnęłam Santiego znów się zamyślił.

- TAK !! poprosze czystą. Również całą. I kieliszek... chyba że ktoś jeszcze ma zamiar zaszaleć - spojrzałem na reszte.

Co ty wyprawiasz...! - trzepnełam go otwartą dłonią w tył głowy - przecież coś mi obiecałeś na wieczór...

Byłam pewna że koleżanki są w Bloody Valentine, ieć tam poszłam, byłam lekko zbita z tropu, to co wczoraj i przed wczoraj się działo to była jakaś komedia, weszłam spokojnie do baru od razu zobaczyłam znajome Wampiry. podeszłam bliżej :
Witam moje drogie- powiedziałam to do Eufrazji i Ane choć przy stoliku stało więcej osób

ja . - spojrzałam wesoło na Santiego .

- To sie przeniesie na jutro - Uśmiechnąłem sie drwiąco, bo wiedziałem jak jej zależy. Spojrzałen na resztę - to jak kto jeszcze się ze mną bawi??

Hej kochana - podeszłam do Jasmin i pocałowałm ją w policzek na przywitanie .

Założyłam ręce na piersi.
W takim razie ja też się bawie - spojrzałam na niego złośliwie - czemu nie...
Zbliżyła się do nas nowa wampirzyca... z tego co wiedziałam nazywała się Jasmin... niestety nie miałam przyjemności poznać jej ospobiście, więc podeszłam z wyciągniętą ręką i...
Cześć... Jestem Lysette - przywitałam się z wampirzycą.